Zadziwiające. Wysłannik TVP Info próbował "sprowokować" uczestniczki manifestacji
"Zwolenniczka Joe Biden'a w rozmowie z portalem TVP Info: All lives matter to jest nie żadna kwestia, Black lives matter – tak" - czytamy we wpisie medium na Twitterze. Abstrahując od wątpliwej jakości opisu postu, uwagę przykuwa nagranie, na którym słyszymy zaskakujące pytania redaktora TVP Info. Poszło o protesty w obronie osób czarnoskórych przed przemocą systemową.
Stacja TVP Info z kamerą wśród zwolenników Bidena. Reporter dopuścił się prowokacji?
Autor filmu chciał dowiedzieć się, czy mieszkanki USA popierają hasło "All lives matter". Rozmówczynie od razu odparły, że życie Afroamerykanów jest ważne. Chwilę później doszło do niebywałej dyskusji. Warto podkreślić, że w Stanach postulat "All lives matter" jest odbierany bardzo negatywnie przez wiele środowisk. Oczywiście nie chodzi o dyskryminację osób o białym kolorze skóry, jednak skrajnie prawicowe grupy wykorzystały pięknie brzmiący zwrot o równości życia, by zmarginalizować działania ruchów równościowych.
Nagranie możecie znaleźć pod tym LINKIEM. Dziennikarz TVP Info sugerował młodym kobietom, że poparcie jedynie hasła "Black lives matter" wskazuje wprost na marginalizowanie osób o białym kolorze skóry w przestrzeni publicznej. Kobiety nie dały złapać się na prowokacje i spokojnie argumentowały swoje racje. Na materiale widzimy jednak zdziwienie na ich twarzach. Działania TVP Info skrytykował poseł Koalicji Obywatelskiej. "Za 2 miliardy można by jakieś lekcje z native speakerem załatwić na miejscu, a nie wysyłać za ocean. Dramatyczny poziom dziennikarstwa" - czytamy w komentarzu Michała Szczerby.
Warto przypomnieć inne incydenty, których głównymi bohaterami są twarze TVP Info. Dwa dni temu ze specjalną misją do Stanów Zjednoczonych udał się Samuel Pereira. Szef portalu publicznego nadawcy nagrał krótki materiał. W ciągu 36 sekund popełnił kilka wpadek.
- Szanowni państwo, jesteśmy w centrum wydarzeń, bo tu są skierowane oczy całego świata. Amerykanie zdecydują, kto będzie ich prezydentem na najbliższe 4 lata. Czy będzie nim nadal Donald Trump, czy może Joe Biden - zaczął nieśmiało szef portalu TVP Info, po czym dodał:
- Rozmawiamy z ludźmi, rozmawiamy z ekspertami, rozmawiamy również z Polakami, którzy obserwują, co się tutaj dzieje. Będziemy też pytać, czy wybuchną zamieszki po ogłoszeniu wyników wyborów, bo też na to przygotowują się miasta w Stanach Zjednoczonych. Zapraszam do śledzenia portalu TVP Info oraz naszych mediów społecznościowych - relacjonował przedstawiciel TVP Info.
Transkrypcja relacji może nie budzić większych zastrzeżeń. TVP Info jednak jest publicznym medium, finansowanym z naszych podatków. Widzowie ujrzeli nagranie o tak niskiej jakości, że można by spekulować o wykonaniu materiału przy użyciu telefonu. Co więcej, Samuel Pereira nie włączył mikrofonu, a zarejestrowany dźwięk nie przeszedł odpowiedniej obróbki. Nie trzeba przypominać, że TVP Info jest stacją współfinansowaną z naszych podatków.
Materiał TVP Info możecie znaleźć pod tym LINKIEM. Samuelowi Pereirze wytknięto między innymi nieznajomość języka angielskiego. Krótkie nagranie obejrzało już 117 tysięcy użytkowników Twittera. Szef TVP został ostro skrytykowany przez internautów. Pod tweetem z relacją dotyczącą wyborów możemy znaleźć między innymi taki komentarz. "Reporter wysłany do USA, który nawet nie potrafi wypowiedzieć poprawnie imienia jednego z dwóch kandydatów na prezydenta. Jakie były kryteria dla wyselekcjonowania reportera? Może Joy Bajden odpowie" - czytamy w ironicznym wpisie.