Pamiętacie Techno Vikinga? Okradziono go z wizerunku bez jego wiedzy. Najbardziej elektryzująca historia wszechczasów
Techno Viking to bohater jednego z najsłynniejszych memów w historii
W 2006 r. w serwisie YouTube pojawił się filmik, przedstawiający niemieckiego tancerza
Kilka lat później mężczyzna postanowił pozwać autora nagrania za wykorzystanie jego wizerunku
Historia Techno Vikinga może być przestrogą dla twórców internetowych memów.
Techno Viking przeszedł do historii
Techno Vikinga kojarzy z pewnością każdy, kto w latach 2007-2009 miał dostęp do internetu i korzystał z serwisu YouTube. To właśnie tam po raz pierwszy pojawił się filmik, o którym dzisiaj z pewnością uczyłyby się dzieci, gdyby w szkołach obowiązywał przedmiot nauki o memach.
Nagranie z Techno Vikingiem pojawiło się bowiem w sieci w czasie, gdy tak popularny dziś portal dopiero raczkował. Przeboje takie jak "Chocolate rain", czy też filmik przedstawiający kota "grającego" na keyboardzie, fascynowały internautów na długo zanim na YouTube pojawiło się przełomowe polskie "Jestem hardkorem".
Tym, których ominął jednak omawiany przez nas hit, wyjaśniamy. "Techno Viking" nagrany został podczas tzw. Fuckparade w Berlinie, muzycznej parady, która miała za zadanie manifestowanie sprzeciwu wobec komercjalizacji kultury. Na demonstracji pojawił się również utalentowany tancerz, który specyficzną fryzurą i umięśnioną sylwetką, przywodził na myśl VIII-wiecznych wikingów. Mężczyzna został nagrany przez obecnego na paradzie kamerzystę, a filmik po pewnym czasie trafił do sieci.
Kilka lat później, niemiecki tancerz postanowił upomnieć się o swoje i wytoczył proces przeciwko autorowi nagrania. Mężczyzna skarżył się, że z powodu upublicznienia jego wizerunku miał mieć duże kłopoty z pozyskaniem pracy; filmik wpłynął też podobno na doznanie przez niego wielu cierpień w związku z niechcianą rozpoznawalnością.
Z YouTube'a do sądu
Matthias Fritsch, który jest autorem nagrania, opublikował je w internetowym serwisie wideo już w 2006 r., jednak dopiero rok później zyskało ono prawdziwą popularność. Wyświetleń było tak wiele, że mężczyznie udało się zarobić 10 000 Euro, w wyniku pozyskania pieniędzy od reklamodawców, czy sprzedaży odzieży z nadrukiem przedstawiającym bohatera filmiku.
Zarobkami nie pocieszył się jednak długo, gdyż już w 2009 r. zgłosił się do niego nie kto inny, jak... prawnik samego Techno Vikinga. Mężczyzna przedstawiony na nagraniu zażądał natychmiastowego usunięcia mema, który Fritsch zamieścił na YouTube i zaprzestania komercyjnego wykorzystywania jego wizerunku. Autor oczywiście przystał na warunki, ale w momencie gdy tancerz zgłosił się do niego, filmik zamieszczony został już na setkach innych kanałów w serwisie internetowym.
Oczywistym faktem jest, że Fritsch nie mógł nakłonić wszystkich użytkowników portalu do porzucenia memów i szybko potwierdziło się nowoczesne porzekadło, że "w internecie nic nie ginie". W tej sytuacji Techno Viking postanowił skierować sprawę na drogę sądową i oskarżyć autora nagrania w świetle prawa, żądając usunięcia wszystkich filmików ze swoim udziałem oraz zadośćuczynienia w kwocie 25 000 Euro.
Ostatecznie, w 2013 r. sąd w Berlinie zadecydował o obowiązku wypłacenia niemieckiemu tancerzowi przez Matthiasa Fritscha 9 500 Euro oraz poniesienia części kosztów sądowych. Mężczyzna, który nagrał Techno Vikinga, musiał też zobowiązać się do rezygnacji z dalszego upubliczniania jego wizerunku.
Sprawa może być dobrą nauczką i ostrzeżeniem dla wielu osób, które zamieszczają w internecie memy, opierające się na zdjęciach lub nagraniach nieznanych sobie ludzi. Dopuszczając się takiej działalności, należy mieć świadomość, że pewnego dnia ktoś może zapukać do drzwi i wręczyć nam pozew sądowy.
(Zdjęcie wyróżniające jest screenem nagrania zamieszczonego na kanale YouTube/WavyWebSurf - Technoviking: The Meme That Sued Its Creator)
źródło: muzykaiprawo.pl, wikipedia.org, youtube.com