Stachursky w bardzo słabej kondycji? Wygląda, jak cień człowieka i ostrzega przed kosmitami
Stachursky to jeden z najpopularniejszych polskich artystów lat 90. i 00. Niewielu jednak wie, że wokalista wciąż działa i nagrywa nowe piosenki. Ostatnio piosenkarz objawił się również na Instagramie. Wielu fanów twierdzi jednak, że nie wygląda już tak cudownie jak przed laty.
Stachursky symbolem polskiej muzyki dance
Niezwykła popularność Stachurskiego, a właściwie Jacka Łaszczoka, to zasługa jego niezapomnianych piosenek, które na zawsze wpisały się w historię polskiej muzyki pop i dance. Twórca takich hitów jak "Gdy zapłaczesz", czy "Kowbojskie życie" najlepiej radził sobie w latach 90. i na początku nowego wieku. Później jego kariera nieco zwolniła, choć wierni fani wciąż z entuzjazmem wspierali artystę.
Autor "Zostańmy razem" debiutował w 1994 r. albumem "Taki jestem", który zwrócił na niego uwagę rynku muzycznego jako na niezwykle świeżego i nowoczesnego artystę. Piosenkarz raczył polską widownię hitami w stylu do tej pory znanym jej tylko z zachodnich przebojów muzyki dance. Tysiące nastolatek było na zabój zakochanych w nowatorskim i "czadowym" wokaliście.
Kolejny album Stachurskiego, "1996" zyskał już status platynowej płyty, a wśród polskiej młodzieży nie było już niemal nikogo, kto nie kojarzyłby jego przebojów. Kolejne hity Łaszczoka takie jak "Zostańmy razem", "Miłość jak ogień", czy "Typ niepokorny" były nucone przez setki tysięcy zachwyconych Polaków.
Po 2002 r. kariera wokalisty znacznie zwolniła. Choć wciąż wydawał albumy, nie cieszyły się już one taką popularnością jak wcześniejsze projekty artysty. Nawet pochlebne opinie na temat "Dosko" z 2010 r. były już jedynie cieniem sławy, jaką Stachursky mógł cieszyć się dawniej.
Wokalista w mediach społecznościowych
Choć twórczość artystyczna 54-letniego wokalisty nie cieszy się już tak ogromną sympatią Polaków, wielokrotny zdobywca platynowych płyt wciąż nagrywa, a jego ostatni album ukazał się w ubiegłym roku. Stachursky jest również obecny w mediach społecznościowych.
Jacek Łaszczok prowadzi Instagrama, na którym dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami i refleksjami na temat życia społecznego i świata muzyki. Ostatnie wystąpienia live wzbudziły jednak niepokój jego miłośników. Wychudzona twarz i mętne spojrzenie artysty bardzo zmartwiły sympatyków "Typa niepokornego".
Fanów Stachurskiego nie pocieszają również dziwaczne poglądy, jakie głosi w swoich mediach społecznościowych. W jednym z ostatnich wystąpień wokalista opowiadał o życiu pozaziemskim.
"Istnieje siła wyższa i liczymy się z nią. Mam nadzieję, że wiecie, że na rubieżach zewnętrznych naszej planety są jeszcze inne światy. Miejmy przynajmniej tę świadomość, że nie jesteśmy jedyni." - przekonywał twórca "Zostańmy razem".
Jednocześnie wokalista zapowiedział swój najnowszy projekt, który nazywać ma się "Stachursky Sun Energy". Nie wiadomo jeszcze, czego ma dotyczyć, ale wierni fani już teraz z wypiekami na twarzy wyczekują na kolejne wieści na temat powrotu Jacka Łaszczoka, mając nadzieję, że piosenkarz znów będzie mógł pochwalić się swoją formą sprzed lat.
Zdjęcie wyróżniające jest screenem z relacji live na oficjalnej stronie Stachurskiego na Facebooku (facebook.com/jacekstachursky)
źródło: pudelek.pl, instagram.com/jacek_stachursky, facebook.com/jacekstachursky