Słupsk. Znaleźli się w potrzasku, zostali zamknięci na cmentarzu. Niektórzy uciekali szczelinami, innym podstawiono drabinę, kuriozalna sytuacja
O sprawie donosi "Głos Pomorza". Do niecodziennej sytuacji doszło w ostatnią niedzielę. Odwiedzający nekropolię mieszkańcy Słupska musieli zapomnieć, lub nie wiedzieć o zmianie godzin otwarcia cmentarza. W pewnym momencie zostali na nim po prostu zamknięci.
Słupsk. Ludzie zamknięci na cmentarzu
Jak donosi portal gp24.pl, osoby które wieczorem udały się na słupski cmentarz, zostały na nim zamknięte po godzinie 19. Najprawdopodobniej nie miały świadomości, że zmieniły się godziny jego otwarcia - do tej pory można było po nim spacerować do 20.
"Głos Pomorza" opisuje, że niektórzy w desperacji przechodzili przez szczeliny w ogrodzeniu cmentarza. Odważniejsi przechodzi przez zakończoną ostrymi zdobieniami bramę. Niektórzy szczęściarze skorzystali z drabiny, przywiezionej przez jedną z rodzin.
Do sprawy zdążyła już odnieść się Katarzyna Winiarska, kierowniczka cmentarzy miejskich. - W takich przypadkach ludzie zwykle dzwonią na policję, a ta kontaktuje się ze mną i osobą, która ma klucze do kłódek, na które zamykamy cmentarz - mówi, cytowana przez gp24.pl. Na miejscu pojawić się mają również specjalne tabliczki, informujące co zrobić w tego typu sytuacji.
Źródło: gp24.pl