Kilkuletnia dziewczynka szła wzdłuż drogi ekspresowej S3. Udostępniono nagranie
W sobotę na TikToku, a następnie na Facebooku, pojawiło się nagranie, na którym widać dziecko idące wzdłuż trasy ekspresowej S3 w województwie lubuskim obok jadącego powoli pasem awaryjnym samochodu osobowego. Internauci krytykują rodziców dziecka, tymczasem policja, która nie ustaliła jeszcze okoliczności zdarzenia, nawołuje do powściągliwości i wstrzymania się od pochopnego ferowania wyroków.
- W sobotę w sieci pojawiło się nagranie, na którym dziecko idzie wzdłuż trasy S3
- Obok dziecka jedzie powoli samochód osobowy
- Nagranie wzburzyło internautów, lecz policja studzi nastroje
Sytuację jako pierwsza opisała Gazeta Lubuska, której udało się ustalić, że nagranie zostało opublikowane najpierw na TikToku, a następnie - przez inną osobę - na grupie "Kierowcy gorzowskich ulic" na Facebooku. Autora nagrania - podobnie jak uczestników zdarzenia, dziecka, jego rodziców i świadków - póki co nie udało się zidentyfikować.
Dziecko na trasie S3
Na filmie, który na Facebooku opatrzony został podpisem ''Dziecko idzie trasą S3 dlatego, że nabrudziło w samochodzie...", widzimy kilkuletnie dziecko idące za barierką drogi ekspresowej S3 w województwie lubuskim. Równo z dzieckiem pasem awaryjnym jedzie powoli samochód osobowy z włączonymi światłami awaryjnymi kierowany przypuszczalnie przez rodziców.
Na nagraniu słyszymy, jak jego autorka pyta idące wzdłuż trasy S3 dziecko, czy je podrzucić i czy potrzebuje pomocy. Słychać odpowiedź odmowną. Następnie kierowca TIR-a, z którego - jak podaje Gazeta Lubuska - pochodzi nagranie, prosi swoją pasażerkę o zawiadomienie policji - i tu nagranie się urywa.
Jak relacjonuje Gazeta Lubuska, nagranie wywołało ogromne poruszenie wśród internautów, którzy zaczęli w ostrych słowach krytykować rodziców dziecka. "Bezmyślne zachowanie rodziców wobec dziecka, tak się nie robi!" - brzmi przywoływany przez Gazetę Lubuską komentarz pani Moniki.
"Choćby mój syn nie wiem, jak zawinił w aucie, w życiu byśmy go tak nie ukarali. Strach pomyśleć, co to dziecko musi przechodzić w domu" - czytamy z kolei w komentarzu pani Barbary. "Nie jestem w stanie w ogóle wyobrazić sobie, co czuje takie dziecko... Przecież to jest koszmar" - wtóruje jej pani Klaudia.
Emocje internautów studzi jednak policja, która nawołuje do powściągliwości i powstrzymania się od ferowania pochopnych wyroków w kwestii zdarzenia, którego okoliczności funkcjonariuszom nie udało się jeszcze ustalić.
Według przywoływanego przez Gazetę Lubuską rzecznika prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim inspektora Marcina Maludego zgłoszenia o takim zdarzeniu nie otrzymała policja z Międzyrzecza, Nowej Soli, Gorzowa Wielkopolskiego, ani z Zielonej Góry.
- Nie wiadomo, z jakiego odcinka drogi pochodzi nagranie, nie jest też dobrze widoczny słupek hektometryczny, żeby można było to ustalić. My nie mieliśmy takiego zgłoszenia - przekazała Gazecie Lubuskiej rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze podinspektor Małgorzata Stanisławska.
- Próbujemy to ustalić, jednak na razie nie mamy żadnych informacji - kwituje przywoływana przez Gazetę Lubuską podinspektor Stanisławska.
Źródło: gazetalubuska.pl, Facebook / Kierowcy gorzowskich ulic
Artykuły polecane przez redakcję WTV: