wtv.pl > Polityka > Minister może zarobić w rządzie ogromne kwoty. Co mają powiedzieć Polacy na "śmieciówkach"?
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:32

Minister może zarobić w rządzie ogromne kwoty. Co mają powiedzieć Polacy na "śmieciówkach"?

wtv
WTV.pl

W ostatnim czasie opinią publiczną poruszyły doniesienia o planach polityków na podwyższenie sobie uposażeń. Choć często twierdzą, że do ich kieszeni nie wpadają wcale zawrotne kwoty, gdy porównamy sytuację posłów z dużą częścią polskiego społeczeństwa, ci pierwsi nie mają zbyt wielkich powodów do tego, by narzekać. Media chętnie informują więc, jak realnie wyglądają zarobki krajowych parlamentarzystów.

Rząd: zarobki ministrów wcale nie takie niskie

Przy okazji ostatnich przetasowań wewnątrz Zjednoczonej Prawicy "Fakt" zdecydował się policzyć, ile na stanowisku wicepremiera mógłby zarobić Jarosław Kaczyński. Choć nie wiadomo, czy polityk ostatecznie przejmie wspomnianą funkcję, jego przykład może dobrze obrazować realną sytuację parlamentarzystów w Polsce. Ta okazuje się wyjątkowo dobra, zwłaszcza na tle dużej części podatników.

Z informacji przekazanych przez "Fakt" wynika, że nowa funkcja lidera PiS doprowadziłby do znacznego wzrostu jego uposażenia. Jako poseł Kaczyński zarabia około 8 tys. miesięcznie. W funkcji wicepremiera będzie to już 15 tys. zł. Do tego 2500 zł comiesięcznej diety poselskiej oraz zdecydowania "niegłodowa" emerytura wynoszącą 6900 zł. Pensja prezesa przybierze zatem imponujący wymiar. Dla porównania, średnia krajowa w II kwartale 2020 roku wyniosła niewiele ponad 5 tys. zł brutto. 1 stycznia 2020 r. najmniejsza pensja wzrosła z kolei do 2600 zł brutto (1920 netto), a najniższa zleceniowa stawka godzinowa do 17 zł (11 zł na rękę).

Moment wydaje się odpowiedni (zwłaszcza w kontekście niedawnego projektu o podwyżkach dla polityków), by przypomnieć, że liczba obywateli pracujących na tzw. śmieciówkach rośnie z roku na rok. Portal Rynekpracy.org na początku bieżącego roku wskazywał, że "w roku 2018 przybyło nam zarówno osób samozatrudnionych niezatrudniających innych pracowników, jak i osób pracujących wyłącznie na umowach cywilno-prawnych". Potwierdzają to oficjalnie dane Głównego Urzędu Statystycznego. Na umowach śmieciowych pracowało wówczas przeszło 2,5 mln osób, co było rekordem od czasu badania zjawiska przez GUS. Politykom zazdrościmy zatem wyjątkowo dobrego samopuczucia.

Źródło: Fakt / Rynekpracy.org

Powiązane