Masowe zwolnienia w jednej z najpopularniejszych firm lotniczych. 3 tys. osób pójdzie na bruk
Pandemia wirusa SARS-Cov-2 najpierw spowodowała drastyczny spadek popytu na podróże lotnicze, a następnie niemal całkowicie zawiesiła ruch pasażerski - rządy przerażone szybkością roznoszenia się zarazy zakazały lotów całkowicie.
Ryanair w kryzysie
O planowanych cięciach poinformował dyrektor generalny firmy Michael O'Leary. Jego zdaniem zapowiedziane redukcje to "minimum, którego potrzebuje Ryanair, aby przetrwać kolejnych 12 miesięcy". Jednocześnie zastrzegł, że warunkiem utrzymania pozostałych warunków jest wynalezienie do tego czasu szczepionki przeciwko koronawirusowi. W przeciwnym razie, jego zdaniem będą konieczne dalsze cięcia.
Według O'Leary'ego do irlandzkiej linii wpłynęło już 25 milionów wniosków o zwrot pieniędzy za odwołane loty. Jest to dla niej gigantyczny problem, niezwykle zaburzający płynność finansową.
Szef taniego przewoźnika ostro krytykuje dotacje jakie otrzymują duże linie lotnicze od rządów. Do europejskich linii ma trafić co najmniej 30 miliardów euro, zatwierdzonej już przez Komisję Europejską pomocy w formie pożyczek. O'Leary nazwał takie linie jak Lufthansa, Air France czy British Airways "dotacyjnymi ćpunami krążącymi po Europie i wciągającymi pomoc publiczną".
Według danych opublikowanych przez spółkę w pierwszym kwartale strata netto irlandzkiego przewoźnika wyniosła ok. 100 milionów euro.
W bardzo trudnej sytuacji znajdują się również Polskie Linie Lotnicze LOT. Tam również doszło do obcięcia pensji. Obniżki mają wynieść odpowiednio 66% dla pilotów i 50% dla reszty personelu pokładowego. Warto zauważyć, że propozycja kierownictwa linii przewiduje, że nawet po powrocie sytuacji do normalności, płace pozostałyby dalej obniżone. Miałoby to trwać aż do 2023 roku.
Źródło: msn.com