wtv.pl > TV > Dziennikarz nie wytrzymał i wyszedł ze studia. Kamil Bortniczuk kontynuował swoją przemowę
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 08:25

Dziennikarz nie wytrzymał i wyszedł ze studia. Kamil Bortniczuk kontynuował swoją przemowę

wtv
WTV.pl
  • Poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk był w poniedziałek gościem Roberta Mazurka w "Porannej rozmowie" w RMF FM

  • W czasie wywiadu dziennikarz nie mógł liczyć na odpowiedzi na kolejne zadawane pytania

  • Polityk otrzymał czas na "wygadanie się", jednak jego monolog zdawał się nie mieć końca

  • W pewnym momencie dziennikarz RMF FM wskazał, że dziękuje słuchaczom za obecność i wskazał, że próba rozmowy nie przynosi efektów

  • Pozostawił gościa, który kontynuował swój monolog, a sam wyszedł ze studia

Zapewne sam Robert Mazurek nie był świadomy, z jak ciężkim gościem przyjdzie mu się zmierzyć na antenie RMF FM w poniedziałkowy poranek. W czasie programu "Poranna rozmowa" dziennikarz wyszedł ze studia w trakcie wywiadu.

Gościem Roberta Mazurka w RMF FM był poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk. Rozmowa z politykiem nie należała do najłatwiejszych i nawet trudno nazwać ją rozmową.

Robert Mazurek opuścił studio w czasie wywiadu w RMF FM

Od rana hitem sieci stał się zapis wywiadu Roberta Mazurka w RMF FM. Dziennikarz próbował prowadzić rozmowę z Kamilem Bortniczukiem, który miał być rzetelnym głosem wyjaśniającym słuchaczom oraz potencjalnym wyborcom sens sporu w Porozumieniu założonym przez Jarosława Gowina.

Szybko jednak okazało się, że sam dziennikarz wydaje się nieco zbędny posłowi Kamilowi Bortniczukowi. Robert Mazurek postanowił zejść z pola bitwy i pozwolić "wygadać się" politykowi. Kiedy jednak monolog zdawał się nie mieć końca, prowadzący zwyczajnie wstał i wyszedł ze studia, pozostawiając fotel pusty.

- Bardzo państwu dziękuję, to była próba rozmowy z posłem Kamilem Bortniczukiem, który nie pozwala sobie zadać pytania, ale za to chętnie wygłosi monolog. Więc ja państwa zostawiam z Kamilem Bortniczukiem, jeżeli pan poseł będzie chciał jeszcze poopowiadać coś, to damy mu tę szansę - powiedział tuż przed wyjściem ze studia RMF FM prowadzący "Poranne rozmowy" Robert Mazurek.

Nie jest tajemnicą, iż kultura wypowiedzi oraz prowadzenia dyskusji to kwestia, które w Polsce znajdują się w ogonie umiejętności szlifowanych przez osoby zajmujące się zawodowo polityką. Postawa posła Porozumienia może dziwić, szczególnie iż nie należy od przysłowiowej starej gwardii nieuznającej siły mediów. Jak wyglądała sama rozmowa poprzedzająca wyjście Roberta Mazurka?

Kuriozalna wymiana zdań na antenie RMF FM

Opuszczenie przez Roberta Mazurka fotela prowadzącego audycje miało miejsce w czasie, gdy rozmowa była dostępna dla słuchaczy internetowych. "Poranne rozmowy" podzielone są na dwie części, gdzie tylko jedna z nich nadawana jest w radio.

Kamil Bortniczuk z Porozumienia zapytany został o kwestię "zdrady Gowina". Poseł przekazał, że wie, iż Jarosław Gowin był gotowy objąć funkcję premiera opozycji już w kwietniu. Na tę uwagę Robert Mazurek wskazał, że kłótnia dotycząca wyborów — lub też ich formalnego braku — miała miejsce w kwietniu, a "dopiero teraz pan dramatyzuje". Próba wyjaśnienia faktycznego sensu sporu w partii Jarosława Gowina poszła w tym momencie w zupełnie inną stronę.

- Pan oczywiście umniejsza kwestie statutowe, a kwestie statutowe od października mają kluczowe znaczenie w naszym sporze. [...] Praprzyczyną tego sporu był podział na dwie grupy w partii, czyli na grupę bezwzględnych lojalistów i na grupę ludzi, którzy oczekują budowania partii republikańskiej. Prawdziwie. I kiedy ci lojaliści przegrali głosowanie... - odpowiedział Kamil Bortniczuk, na co dziennikarz RMF FM wskazał, że są to "wielkie słowa, tak naprawdę chodzi o to, kto przejmie władzę w partii".

Czas do "wygadania się"

Po chwili Robert Mazurek stwierdził, że gość "Porannej rozmowy" w RMF FM potrzebuje czasu do swoistego "wygadania się" i wskazał, że jest to czas, gdy Kamil Bortniczuk może przekazać narodowi, co chce.

Posła nie trzeba było dwa razy zapraszać do skorzystania z takiej okazji. Wydaje się, że dziennikarz RMF FM miał nadzieję, że po skorzystaniu z czasu na prowadzenie monologu gość sam zdecyduje się na rozpoczęcie dyskusji. Nic bardziej mylnego. Po około 30 sekundach Robert Mazurek próbował kontynuować zadawanie pytań, jednak Kamil Bortniczuk nie był zbytnio zainteresowany odpowiadaniem na nie.

Sam poseł Porozumienia stwierdził, że nie każdy ma podobną szansę i kontynuował swoją tyradę argumentów, patrząc, jak Robert Mazurek odpina mikrofon, wstaje z krzesła i wychodzi ze studia RMF FM, oceniając swoją obecność jako zbędną.

[EMBED-1522]

Źródło: RMF FM / Twitter.com @Rozmowa_RMF

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

undefined

Powiązane