Kolejnym wątkiem jest kwestia pobierania płatności za organizowane warsztatów oraz zbiórki na pomoc prawną dla Kamila S.
Sprawa pumy Nubii trwa - policja szuka świadków
Policja szuka również osób, które w jakikolwiek sposób poczuły się oszukane przez podejrzanego.
- Wszystkie osoby, które poczuły się zagrożone lub oszukane, proszone są o kontakt osobisty, bądź telefoniczny z policjantami Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu, tel. 47 85 352 80, 47 85 352 55 lub z najbliższą jednostką Policji tel. 112. Informacje można przekazać także drogą elektroniczną na adres e-mail: [email protected] - podaje informację Komenda Powiatowa Policji w Zawierciu.
Były właściciel dzikego kota twierdzi, że nie wie nic o działaniach policji.
Kamil S. nie jest już wolontariuszem w chorzowskim zoo
- Zgodnie z podpisaną umową, pan Kamil Stanek był wolontariuszem śląskiego zoo do dnia 31 sierpnia 2020 roku. Umowa ta nie została przedłużona i pan Kamil nie jest już wolontariuszem w naszym zoo. Wciąż jednak odwiedza pumę, jako gość ogrodu zoologicznego - informuje Marek Mitrenga, dyrektor zoo w Chorzowie w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Sprawa pumy Nubii i jej właściciela zyskała na rozgłosie na początku lipca, kiedy do drzwi Kamila S., 35-letniego weterana z Afganistanu, zapukali pracownicy poznańskiego zoo z zamiarem odebrania mu dzikiego zwierzęcia. Ich argumentem był wyrok sądu, który nakazywał przekazanie pumy do ogrodu zoologicznego. Właściciel nie chciał jednak oddać pumy i uciekł z nią do lasu, gdzie się ukrył. W akcji poszukiwawczej brali udział nawet antyterroryści. W pewnym momencie Kamil S. sam zgłosił się na policję i oddał pumę do chorzowskiego ogrodu zoologicznego, nie chciał jednak poddać się w sprawie odzyskania zwierzęcia. Od tamtego momentu przez cały czas zbiera pieniądze na pomoc prawną i dojazdy do zoo, gdzie cały czas spędza z Nubią.
Kontrowersje budzi też fakt, że właściciel wykorzystywał pumę jako maszynę do zarabiania pieniędzy. Kamil S. kupił Nubię w Czechach i przewiózł ją do Polski, gdzie zarejestrował cyrk, by móc trzymać zwierzę w domu.
Na blogu Animalus jego autor pokazywał brutalne metody szkolenia stosowane przez właściciela Nubii. Używał kolczatki, która kłuła zwierzę w szyję, jeśli wykonywało jakiekolwiek gwałtowne ruchy, a także dławika podduszającego dzikiego kota. Do dyscyplinowania pumy mężczyzna używał też swojego psa.
źródło: [o2.pl]