25-letnia przedszkolanka oskarżona o zabójstwo. Nie żyje 3-latka
W piątek w Nadrenii Północnej-Westfalii na dożywocie skazana została przedszkolaka Sandra M. 25-latka została uznana winna zabójstwa dwuletniej dziewczynki.
Greta znajdowała się w placówce, gdzie pracowała przedszkolanka, stosująca zdaniem sądu brutalne metody wychowawcze. Jeden z incydentów spowodował, że dziewczynka zmarła w szpitalu.
Niemcy: 25-letnia przedszkolanka skazana na dożywocie
Dzień, gdy Greta po raz pierwszy po dłuższej przerwie trafiła pod opiekę przedszkolanki, okazał się tragiczny. 2-letnie dziecko w czasie drzemki padło ofiarą swojej nauczycielki.
Z informacji przekazanych mediom na temat sprawy wynika, że do tragicznego zdarzenia doszło, gdy Greta spała. W czasie popołudniowej drzemki przedszkolanka Sandra M. naciskała na klatkę piersiową dziewczynki.
Sąd w Moenchengladbachu w uzasadnieniu swojej decyzji wskazywał, iż 25-letnia przedszkolanka "torturowała dzieci, by zachowywały się tak, jak tego chciała". Greta nie była jedynym z maltretowanych przez nią podopiecznych, ale w tym przypadku sprawa zakończyła się tragicznie.
Kobieta została skazana na dożywocie, jednak obrońcy przedszkolanki zapowiadają, że będą odwoływać się od wydanego w piątek wyroku. Przez cały proces oskarżona o zabójstwo kobieta utrzymywała, że nie maltretowała dzieci oddanych jej pod opiekę. W przeszłości traciła już pracę w związku z oskarżeniami o nadużycia względem podopiecznych.
Uniemożliwiła dziecku oddychanie
Prokurator Stefan Lingens utrzymywał, że Sandra M. chciała wyróżnić się jako "wybawca" i dlatego narażała dzieci na realne zagrożenie zdrowia i życia. Do tezy tej nie przychylił się jednak sąd.
W opinii sądu 25-letnia przedszkolanka stosowała przemoc jako metodę wychowawczą. Podkreślono, że maltretowanie było stosowane w "ramach działań edukacyjnych". Według informacji, w momencie, gdy wiadome było już, że życie 2-latki jest zagrożone, odmówiła zastosowania metody usta-usta, by pomóc jej w oddychaniu.
Greta pojawiła się w kwietniu w przedszkolu po dość długiej przerwie, która spowodowana była pandemią wirusa SARS-CoV-2. W czasie drzemki Sandra M. zaczęła uciskać klatkę piersiową dziecka i uniemożliwiła jej tym samym oddychanie. Po dwóch tygodniach dziecko zmarło w szpitalu.
Die Erzieherin Sandra M. hat die kleine Greta ermordet, davon ist das Landgericht Mönchengladbach überzeugt. Zur Tat der 25-Jährigen gibt es viele Theorien – die entscheidende Frage kann keine davon beantworten. https://t.co/Bkd60114SD pic.twitter.com/s9kYtzZIuX
— DER SPIEGEL (@derspiegel) March 5, 2021
Zbadano co było przyczyną śmierci dziecka
Po zgonie dziewczynki przeprowadzono sekcję zwłok, która jasno potwierdziła, że 2-letnia Greta zmarła w wyniku działań osób trzecich. Sąd przesłuchał również innych podopiecznych przedszkolanki.
Inne dzieci potwierdziły, że również padały ofiarą swojej nauczycielki. Wskazywały one, że Sandra M. stosuje przemoc. 25-latka skazana została na dożywocie i o przedterminowe zwolnienie będzie mogła starać się po upływie 15-lat.
Źródło: Radio Zet
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Obajtek w końcu zabrał głos w swojej afery. Wyjaśnia zdarzenia, o których mowa na taśmach
Jacek Rozenek walczy o powrót do normalności po udarze. "Lekarze mówili, że umiera"
</