wtv.pl > Polska > Sam zadzwonił na policję i wyznał straszną prawdę. Zatrważające sceny w Legnicy
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:37

Sam zadzwonił na policję i wyznał straszną prawdę. Zatrważające sceny w Legnicy

wtv
WTV.pl

Szczegóły sprawy przytacza tvn24.pl. Z przekazanych przez portal informacji wynika, że strzały padły we wtorek okolicach godziny 16.30 w jednym z bloków przy ulicy Wielkiej Niedźwiedzicy w Legnicy. Niedługo później na miejscową komendę zadzwonił mężczyzna, który oświadczył, że popełnił morderstwo.

Ze wstępnych ustaleń śledczych dowiedzieliśmy się, że kobieta znała mężczyznę, który oddał strzały. – Wspólnie pracowali w jednym z zakładów w legnickiej strefie ekonomicznej. Przez pewien czas byli nawet parą, ale później ich drogi się rozeszły – przekazał cytowany przez TVN 24 szef Prokuratury Rejonowej w Legnicy Radosław Wrębiak. 36-latek najprawdopodobniej nie potrafił poradzić sobie z rozstaniem.

Policja namierzała telefon komórkowy sprawcy

Mężczyzna pojawił się pod blokiem kobiety z repliką rewolweru z 1912 roku, gdzie czekał na nią przez kilkadziesiąt minut. Między byłą parą miało dojść do sprzeczki, po czym na klatce schodowej rozległy się odgłosy dwóch strzałów. Następnie mężczyzna zadzwonił na policję i uciekł.

Choć 36-latek był przekonany, że zabił kobietę, ta trafiła do szpitala z raną postrzałową głowy. Mimo że jej stan określono jako bardzo ciężki, lekarzom udało się uratować pacjentkę. Funkcjonariusze przystąpili zaś do poszukiwań sprawcy.

Policjantom udało się zatrzymać napastnika około godziny 21 na terenie lasu pomiędzy Chocianowem a Bolesławcem, wynika z ustaleń TVN 24. Jak przekazał prokurator Wrębiak, mundurowi przez cały czas namierzali telefon komórkowy mężczyzny. W kontakcie z 36-latkiem byli zaś policyjni negocjatorzy, którzy następnie skłonili go do tego, by wyszedł z lasu i oddał się w ręce władz.

Źródło: tvn24.pl

Tagi: Policja
Powiązane