wtv.pl > Polityka > Zaskakujące postanowienie sądu wobec słów wymierzonych w PiS. "Zorganizowana grupa przestępcza"
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:35

Zaskakujące postanowienie sądu wobec słów wymierzonych w PiS. "Zorganizowana grupa przestępcza"

wtv
WTV.pl

Szczegóły sprawy przytacza "Gazeta Wyborcza". PiS postanowił wytoczyć proces cywilny prof. Wojciechowi Sadurskiemu wobec wpisu znanego konstytucjonalisty z Wydziału Prawa Uniwersytetu w Sydney, a także Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. W 2018 roku prawnik porównywał działania partii rządzącej do zorganizowanej grupy przestępczej.

PiS musi zapłacić 4 tys. zł

"Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, to po ustawce z ostatnich 2 dni powinno być jasne: żaden przyzwoity człowiek nie powinien iść w paradzie obrońców białej rasy, którzy na chwilę schowali swe falangi i swastyki, w zmowie ze zorganizowaną grupą przestępczą PiS", czytamy we wpisie Sadurskiego z 10 listopada 2018 roku, opublikowanym na dzień przed Marszem Niepodległości. 

PiS zarzucił konstytucjonaliście naruszenie dóbr osobistych, wytaczając mu proces, w którym żądano kary 20 tys. zł na cel społeczny. Dziennik wskazuje, że władze partii apelowały też, by sąd zakazał Sadurskiemu dalszego wygłaszania poglądów, według których działalność Prawa i Sprawiedliwości zestawiano by z jakimkolwiek rodzajem przestępczej działalności.

PiS poniósł jednak klęskę. W połowie czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew, uznając go za niemający podstaw. Kosztami postępowania obciążono ponadto partię rządzącą. W efekcie Prawo i Sprawiedliwość, zamiast otrzymać satysfakcjonujący wyrok, zmuszone będzie zapłacić 4 tys. zł. W uzasadnieniu napisano: "Z uwagi na specyficzną rolę partii politycznych, w tym zwłaszcza partii obecnie rządzącej, musi się ona liczyć z daleko idącą krytyką, nawet wyrażoną w sposób ostry".

Sąd wskazał, że określenie "zorganizowana grupa przestępcza" zostało użyte w sposób metaforyczny. Podkreślono, że wolność wypowiedzi ma fundamentalne znaczenie w społeczeństwach demokratycznych. Sprawę określono jako konflikt dwóch wartości: wolności słowa oraz prawu do dobrego imienia. Uznano, że prymat w tym przypadku ma pierwsza z nich.

Orzeczenie nie jest prawomocne, wobec czego Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziała już odwołanie.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Powiązane