wtv.pl > Polityka > Po cichu przyjęto niepokojącą ustawę. O co chodzi?
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:45

Po cichu przyjęto niepokojącą ustawę. O co chodzi?

PiS wprowadza nowe przepisy
Jakub Kaminski/East News

Liczący przeszło 100 stron projekt ustawy znanej jako "Tarcza 2.0" został przegłosowany przez Sejm. Teraz, rzecz jasna, się nim Senat. Politycy niemal wszystkich opcji politycznych przekonywali, że wprowadzenie poprawek do poprzedniego projektu tzw. tarczy antykryzysowej jest konieczne. Wśród wprowadzanych zmian jedna zwróciła jednak szczególną uwagę opozycji. Chodzi o zmiany w ustawie o dniach wolnych od pracy, podaje Onet.

PiS: "To dla wyborów nie ma żadnego znaczenia"

"W przypadku ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, dniem wolnym od pracy jest także dzień określony przez Prezesa Rady Ministrów, w drodze rozporządzenia", głosi zaproponowany przez Prawo i Sprawiedliwość przepis. Ma on w teorii zapewnić "bezpieczeństwo zdrowotne na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej". W teorii, ponieważ wnioskujący o jego wprowadzenie polityk partii rządzącej Henryk Kowalczyk tegoż wprowadzenia nie uzasadnił.

Opozycja zaś, jak wskazuje w rozmowie z Onetem posłanka KO Izabela Leszczyna, nie zadała żadnych pytań. – Na pracę w komisji mieliśmy wczoraj ledwie 2 godziny. Przewodniczący Kowalczyk zdecydował, że pytań nie będzie. Protestowaliśmy, ale bez skutku – przekonuje polityk Koalicji Obywatelskiej. Wobec faktu, że nikt nie zamierzał wytłumaczyć, co na celu ma wprowadzenie owej poprawki, politycy KO zagłosowali przeciw, zapewnia Leszczyna, cytowana przez portal.

Część ekspertów, w tym m.in. dziennikarz Kamil Dziubka, twierdzi, że we wprowadzonych zmianach nie chodzi o zdrowie Polaków, a o nadchodzące wybory.

Warto pamiętać, że wobec wprowadzonych przez Prawo i Sprawiedliwość zmian wybory prezydenckie mają odbyć się w całości w formie korespondencyjnej. Onet, przypominając, że Poczta Polska prawdopodobnie nie będzie w stanie rozesłać w ciągu kilkudziesięciu godzin ok. 30 milionów kart do głosowania, zwraca uwagę, że celem wspomnianego wyżej przepisu może być chęć uzyskania możliwości niewielkiego przesunięcia terminu wyborów. Partii rządzącej dałoby to znacznie szersze możliwości niż dotychczas.

W rozmowie z Onetem Henryk Kowalczyk zapewniał jednak, że "chodzi o przypadek, kiedy epidemia występuje np. w okolicach świąt majowych, czy Bożego Ciała, żeby już nie zmieniać specjalnie ustawy o dniach wolnych, tylko dać to upoważnienie rządowi". Dodał, że zaproponowane przez niego zmiany nie mają nic wspólnego ze zbliżającymi się wyborami.

W takie zapewnienia nie wierzy jednak opozycja.

Źródło: Onet

Powiązane