wtv.pl > Polityka > Po "rozkraczonej dz****" kolejny polityk PiS "popisał" się elokwencją. "Wyszliby bez głów"
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 08:30

Po "rozkraczonej dz****" kolejny polityk PiS "popisał" się elokwencją. "Wyszliby bez głów"

wtv
WTV.pl

Na tym jednak barwne porównania się nie skończyły - polityka wyraźnie ciągnęło do rządów autorytarnych.

Polityk PiS o protestujących: wyszliby bez głów

Krytyczne głosy na temat protestów nie milkną. Najpierw wulgarnie o prezydentce Gdańska, Aleksandrze Dulkiewicz, wypowiedział się radny z PiS, Jarosław Jamróz, który nazwał ją nawet "dz****", a kiedy dowiedział się, że mogą mu grozić za to surowe konsekwencje, natychmiast się wycofał. 

Pod koniec października na sesji rady powiatu kolbuszowskiego (woj. podkarpackie) swoje zdanie o protestujących wypowiedział też starosta z PiS, Józef Kardyś. Podczas spotkania powiedział on, m. in., że "młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy, jak są manipulowani. To pożywka dla Europy Zachodniej, która już utraciła pewne wartości". To nie był jednak koniec.

Starosta powiedział również, jak według niego wyglądałby protest w meczecie. 

- Prawdopodobnie by i wtargnęli, tylko wyszliby bez głów. Dlatego jest apel, by bronić naszych wartości i nie dawać się ponosić emocjom. Niech takie poglądy nas nie poróżniają, bo to zguba dla naszej ojczyzny.

Jak widać po następnej wypowiedzi, starostę ciągnie do rządów autorytarnych, a nawet dyktatorskich. 

- Demokracja demokracją, ale rozbudowana demokracja jest anarchią. To, co dzieje się teraz w Polsce, jest anarchią. Niektórzy robią wszystko, by koronawirusa roznieść. Bo jeżeli się chodzi bez maseczek i protestuje, do kościołów się wchodzi, to na miłość boską! Najlepiej by było, żeby weszła dyktatura i zrobiła porządek z tym wszystkim.

Co bardzo interesujące, na protestach Strajku Kobiet nie widziano właściwie osób bez maseczek, a organizatorzy nawet prosili o to, by je zakładać i dbać tym samym o swoje zdrowie. 

To nie pierwsza wpadka starosty

O Kardysiu głośno było jeszcze w dwóch sprawach - pierwsza dotyczyła oszustwa. Dwa lata temu, niedługo po wyborach samorządowych, podał się on do dymisji z funkcji starosty i otrzymał odprawę, a zaraz potem... ponownie powołano go na urząd starosty. Cała operacja została wykonana właśnie dla uzyskania pieniędzy, a chodziło nawet o kilkadziesiąt tysięcy złotych. 

- Nie widzę w tym niczego dziwnego, że chcę skorzystać z uprawnień. Teraz mogę w każdej chwili złożyć wniosek o emeryturę - wyjaśniał.

Inna sprawa miała miejsce 7 lat temu, kiedy to Kardyś zabrał za pieniądze przyznane samorządowi swoich podwładnych na wycieczkę do Zambii, by tam... oglądać biedę. Sprawą zajęła się nawet "Interwencja", bo to miał być niejedyny przykład marnotrawienia publicznych pieniędzy przez samorząd z Kolbuszowej. 

źródło: [wiadomosci.radiozet.pl][Youtube/klb4upl]

Powiązane