Malutki pies Baltazar ma za sobą okropne chwile. Właściciel tygodniami patrzył na jego cierpienia, nie zrobił nic
O szczegółach oburzającej sprawy czytamy w mediach społecznościowych opolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Zgłoszenie dotyczące głodzonego psa aktywistki organizacji otrzymały w minioną sobotę. O dramacie zwierzęcia, który rozgrywał się w jednej z podopolskich wsi, TOZ poinformowała pani Maria. Gdyby nie kobieta, która na miejscu znalazła się przypadkiem, pies imieniem Baltazar mógłby już nie żyć.
Pies konał na oczach właścicieli
"Główna droga, z której widoczny jest kojec, a w nim rozgrywający się od miesięcy lub nawet lat psi dramat. Nikt dotychczas tego nie widział?", opisują sytuację przedstawiciele TOZ. Niewykluczone, że stan czworonoga nie zaalarmował nikogo, ponieważ zwierzę od dawna nie ruszało się z miejsca odosobnienia, z wolna zjadane przez pchły i pasożyty. Samotnie czekający na śmierć pies był wyraźnie wygłodzony i odwodniony.
Tłumaczenie pseudo-właścicieli zwierzęcia trudno uznać za racjonalne. "Gdy zapytaliśmy, co dzieje się z psem, usłyszeliśmy, że tak leży i nie je od 2 miesięcy... BO JEST STARY", czytamy we wpisie Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Opola. Czworonóg został już oddany w ręce specjalistów. Nadal trwa walka o jego życie. "Nie wiemy, czy nam się uda, nie wiemy, czy zdążyłyśmy na czas, ale wiemy, że zrobimy wszystko, żeby mu pomóc!", zapewniają członkowie organizacji.
Opublikowana przed czterema godzinami aktualizacja dotycząca stanu zdrowia Baltazara mówi o procesie przetaczania krwi, któremu poddano zwierzę. Jego stan trudno uznać jednak za dający nadzieję na rychłą poprawę sytuacji. "U zdrowego psa po odwirowaniu krwi, krwinki czerwone powinny zajmować 1/3 objętości, u Baltazara zajmują nawet nie 1/10", wskazują członkowie opolskiego TOZ.
Pies nadal jest słaby, jednak dzisiaj udało mu się zjeść posiłek. Walczący o jego życie specjaliści nadal potrzebują jednak pomocy finansowej. Osoby chcące wspomóc walkę czworonoga mogą dokonać tego, wpłacając dowolną kwotę na konto organizacji. Dane do przelewu odnaleźć można pod tym LINKIEM. Właściciele głodzonego Baltazara za swe zachowanie najprawdopodobniej odpowiedzą przed sądem.
Źródło: Facebook / TOZ Opole