wtv.pl > Polska > Nawet papież Franciszek opowiada się za osobami LGBT, nawołując do miłości i szacunku. "Wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi"
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 08:32

Nawet papież Franciszek opowiada się za osobami LGBT, nawołując do miłości i szacunku. "Wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi"

wtv
WTV.pl

Spotkanie z papieżem Franciszkiem było bardzo ważnym elementem walki osób LGBT+ z sytuacją w Kościele. Nieheteronormatywni katolicy czują się w Kościele niechciani i pogardzani. Mara Grassi, przedstawicielka organizacji, która spotkała się 17 września z papieżem, wręczyła mu raport dotyczący postawy duchownych wobec osób, które zdecydowały się na coming out. Franciszek otrzymał również list, w którym rodzice nieheteronormatywnych dzieci opisywali, w jaki sposób, wbrew nauce Kościoła, nauczyli się je akceptować. Grassi podarowała papieżowi również tęczową koszulkę z napisem "W miłości nie ma strachu".

- Spojrzał na nią i się uśmiechnął - mówiła po spotkaniu. - Spotkanie to był moment niezwykłej harmonii, która nie zostanie zapomniana.

Na koniec papież zwrócił się do wizytujących:

- Kochajcie swoje dzieci, takimi jakie są, ponieważ są one dziećmi Bożymi.

- Mamy teraz nowe spojrzenie, które pozwoliło nam ujrzeć w nich piękno i miłość Boga - skomentowała Grassi.

Margot, symbol LGBT+, z różańcem w ręku

Margot, o której działaniach wespół z organizacją "Stop Bzdurom" mówiła niedawno cała Polska, i która stała się symbolem walki o prawa LGBT+ ma wiele wspólnego z chrześcijaństwem. W wywiadzie dla Vogue opowiadała o tym, dlaczego bardzo chciała mieć w celi Nowy Testament.

- Miał mi się przydać do napisania licencjatu o początkach chrześcijaństwa, które miało charakter radykalnie anarchistyczny - mówiła aktywistka. To jednak nie koniec, bo dzięki swoim badaniom odkryła, że to właśnie ona i inne działaczki anarchistyczne mają więcej wspólnego z miłością bliźniego niż polska prawica.

- Chrześcijaństwo jest zbyt poważną sprawą, by zostawiać ją w rękach polskich katolików - skomentowała. 

Jak sama twierdzi "jest Polką, chrześcijanką w homofobicznym kraju". I nie jest jedyna.

Wiara i Tęcza: katolicy ramię w ramię z LGBT+

Fundacja "Wiara i Tęcza" od lat zrzesza wierzące osoby nieheteronormatywne. Niektórzy z nich dawno odeszli już z Kościoła, inni wciąż są jego częścią. Spotkania są fundacji są otwarte - czasem można trafić na akcję modlitewną, a czasem na rozmowy o literaturze czy filozofii. Przedstawiciele fundacji pojawiają się na marszach równości i komentują bieżącą rzeczywistość. Wielu z aktualnych członków organizacji było niegdyś poddanych tzw. terapii reparatywnej, bardzo popularnej w środowiskach katolickich. Taka terapia ma sprawić, że osoba nieheteronormatywna stanie się "normalna" według katolickich standardów. Mimo że terapia nie jest uznana przez środowisko psychologiczne i psychiatryczne jako działająca, a WHO już dawno wykreśliło choćby homoseksualizm z listy chorób psychicznych, to ośrodków proponujących podobne "leczenie" jest w Polsce wiele, a środowiska katolickie mocno je wspierają. 

- Są wśród nas ludzie, którzy poddali się próbom tak zwanej terapii reparatywnej. Ich doświadczenia są różne. W większości wyszli stamtąd poharatani. Niektórzy jednak zyskali samoakceptację, gdyż mogli poznać ludzi podobnych do siebie - mówił jeden z uczestników spotkana poświęconego tej terapii.

Ruch "Wiara i Tęcza" oferuje też pomoc od duchownych kościołów ewangelickiego i rzymskokatolickiego, którzy inaczej podchodzą do sprawy ich orientacji. 

- Z punktu widzenia chrześcijaństwa dyskryminowanie osób LGBTQ jest zaprzeczeniem nowotestamentowej zasady określanej jednym, dość trudnym do przetłumaczenia słowem "filoksenoes". Znaczy to tyle, co: "miłujcie bliźniego swego" albo "nie zaniedbujcie gościnności". Moim zdaniem nie należy rozpatrywać tego inaczej niż jako odwrotność ksenofobii - twierdzą członkowie "Wiary i Tęczy".

Co na to Kościół?


Wśród księży na temat homoseksualizmu panuje zgodna opinia:

- Kościół nie potępia homoseksualistów jako ludzi, ale potępia czyny homoseksualne.

Co jednak te czyny homoseksualne mają oznaczać? Czy chodzi tu tylko o seks, którego według nauki Kościoła nie można uprawiać poza małżeństwem? Czy też liczą się pocałunki, przytulanie, a nawet zainteresowanie osobą tej samej płci? Nie ma tu również mowy o osobach transpłciowych czy niebinarnych, które również stanowią ważny element w społeczności LGBT+. Dodatkowo Kościołowi nie pomaga stosowana od dawna retoryka, która nie potępia dyskryminacji osób nieheteronormatywnych w przestrzeni publicznej. Środowiska kościelne wspierają nawet organizacje jawnie nawołujące do mordowania osób LGBT+. Gościnności dla organizacji wspierających mniejszości seksualne zaś w progach polskiego Kościoła nie widać. 

Tym większym problemem jest fakt, że papież Franciszek nie cieszy się w Polsce wystarczającą estymą. Jego wypowiedzi i gesty pojednania w stosunku do środowiska LGBT+ są w Polsce odbierane negatywnie lub pomijane. Czy polski Kościół usłuchałby, gdyby to samo robił Jan Paweł II?

źródła: [queer.pl][weekend.gazeta.pl][vogue.pl]

Tagi: LGBT
Powiązane