Opublikował zdjęcie bez koszulki. „Czy wy musicie wszędzie wstawiać swoje cycki? Myślicie, że ktoś dzięki temu się z wami umówi?”
Zdjęcie z odsłoniętą klatką piersiową – takie, jakich widzimy w przestrzeni publicznej tysiące. Widzimy je obecnie w trakcie Euro 2020, gdy piłkarze ściągają koszulki i biegają bez nich. Widzimy je na plażach i basenach. Męska klatka piersiowa i męskie sutki. Tyle. A jednak gdy na Twittera zdjęcie z klatką piersiową wrzucił H., rozpętała się prawdziwa burza. H. woli pozostać anonimowy ze względu na hejt, którego doświadczył. W tej chwili zdjęcie ma 6 tysięcy polubień. I 276 komentarzy. Wiele z nich – bardzo negatywnych.
„Absolutnie k*rwa obrzydliwe”
„jak można wstawić takie coś do internetu?”
„Ale mnie cringe złapał”
„He he, cycki”
„może załóż only fansa?”
„Lol, czy wy musicie wszędzie wstawiać swoje cycki? Myślicie, że ktoś umówi się z wami, bo wstawiacie cycki?”
„Cyk i leci do fap folderu”
„Absolutnie k*rwa obrzydliwe”
„Jakies tw bo nie chciałabym oglądać ugly as* tits”
„Ja pier**le czemu takie zdjęcia są dla tak dużej ilości osób normalne, a na zdjęcia penisa się oburzają? To jest dosłownie TO SAMO ja pierdole”
„Kochany przepiękne zdjęcie. Jest tak hot, że aż chciałabym Ci usiąść na dicka”
„Nie chcę, żeby to było jakieś obleśne, ale podnieca mnie to że jesteś w tak "naturalnej" odsłonie, nie jak w pornosach”
„Oho ktoś tu szuka atencji cyckami xD”
„Doj*bane suty”
„Ale piękne, ja bym się nie odważyła takich zdjęć wstawić”
Zdjęcie zostało także udostępnione w grupkach na Facebooku, gdzie ciało H. było dalej obrażane.
Ale pojawiły się także wyrazy uznania i wsparcia:
„Ale piękne, ja bym się nie odważyła takich zdjęć wstawić”
- Na początku byłem zdziwiony, że tweet tak się rozniósł, wiele komentarzy było pozytywnych – mówi mi H. - Ale potem zaczęły pojawiać się te negatywne i obrażające mój wygląd. Byłem obrzydzony i nie dowierzałem, jak można mieć w sobie tyle nienawiści. Po co to robić?
Dlaczego sutki mężczyzn mogą pozostać neutralne, a sutki kobiet są uważane za seksualne bądź obrzydliwe?
H. jest osobą niebinarną używającą męskich zaimków. To oznacza, że nie identyfikuje się ani z kobietą, ani z mężczyzną, ale używa zaimków męskich „on/jego”. Gdy mówi o sobie, mówi w formie męskiej: „zrobiłem”, „byłem”. I poprawnie my także powinniśmy się do niego zwracać w formie męskiej: „zrobiłeś”, „byłeś”.
Dlaczego? Bo to jego tożsamość – nikt nie zna lepiej własnej tożsamości niż on sam. A nas to nic nie kosztuje. Owszem, początkowo może pojawić się dyskomfort, jak przy każdej zmianie językowej. Ale jesteśmy bystrzy, a język jest bardzo giętki i nasze przyzwyczajenia językowe zaskakująco szybko się przestawiają. Bo język służy naszej komunikacji i byciu razem, a nie obrażaniu się i tworzeniu barier w komunikacji.
H. jest AFAB (Assigned Female At Birth) – czyli przy urodzeniu przypisano mu płeć żeńską. Jego piersi dla większości osób wychowanych w binarnym podziale na płeć – męską i kobiecą – kojarzą się z kobiecymi piersiami. Dlatego komentarze pod tweetem odzwierciedlają sposób, w jaki (zwykle) mężczyźni reagują na kobiece sutki: seksualizowanie, zrównywanie ich z genitaliami (podczas gdy piłkarze biegają bez koszulek) czy obrażanie ze względu na ich wygląd na podstawie idealnych piersi z reklam czy pornografii. Realne piersi są zawsze za nierówne, nieokrągłe, obwisłe, za małe bądź za duże – bo nie są fotoszopowane i ustawiane w idealnej pozycji.
Nic takiego nie dzieje się, gdy w przestrzeni publicznej pojawią się sutki uznawane za męskie. I te reakcje odsłoniły też sporą nierówność: dlaczego sutki mężczyzn mogą pozostać neutralne, a sutki kobiet są uważane za seksualne bądź obrzydliwe? I gdzie w tym wszystkim osoby, które są mężczyznami, ale ich sutki bardziej przypominają te kobiece – na przykład dlatego, że są transpłciowi albo mają duże piersi? Albo osoby, które są kobietami, ale ich sutki bardziej przypominają te męskie – na przykład dlatego, że są transpłciowe albo mają małe piersi?
Tego wszystkiego nie bierze się pod uwagę. Jest prosto: męskie sutki są ok, kobiece sutki nie.
A sutki osób niebinarnych?
A jednak reakcje, które wyraźnie były związane z seksualizowaniem sutków, dotyczyły „jego”, nie „jej”. To jego sutki były oceniane i uznawane za zakazane. To jego sutki miałyby być zablokowane – bo istnieje zakaz przedstawiania kobiecych sutków w przestrzeni publicznej, mimo iż kobiece biusty i piersi z zakrytymi sutkami służą do reklamy absolutnie wszystkiego i napędzają zasięgi.
Tyle że tu nie mamy do czynienia z kobiecymi sutkami. Ani nawet z męskimi. Należą do osoby, która nie jest ani kobietą, ani mężczyzną. To jak – zakazać? Zablokować? Czy zaakceptować? Seksualizować i obrażać czy przejść obok obojętnie?
Zdjęcie H. nie tylko ukazuje hipokryzję standardów wobec sutków kobiecych i męskich – ale rozwala cały ten system od środka.
Otoczka sutkowa ma różne rozmiary
Ukazuje także brak edukacji. Pod zdjęciem wielokrotnie pojawiały się komentarze: “Wygląda tak staro, że umówiłby się z nim tylko 70-latek”, „Obrzydliwe cyce jakie wielkie sutki”, „ale jak to sutki to połowa piersi XDD”. Na zdjęciu piersi otoczka sutkowa (tzw. aureola) jest szeroka. To zupełnie normalne u osób w każdym wieku – otoczki sutkowe mają różne wielkości, u każdej osoby się różnią. Ale skoro widok kobiecych sutków jest niedozwolony, a jedyny obraz, jaki wiele osób zna, to mainstreamowe porno – to rzeczywiście naturalne otoczki sutkowe czy naturalnie zwisające piersi mogą wydawać się dziwne. A to sprzyja obrażaniu kobiet za odchodzące od kanonu sutki, pogłębianiu ich kompleksów dotyczących ciała i seksualności.
– Piersi od zawsze były moim kompleksem z powodu kształtu i rozmiaru – mówi mi H. – Wiem, że dużo osób ma podobnie, pisały mi o tym. A czytając takie komentarze, możemy nabawić się jeszcze więcej kompleksów. Ciekawą sprawą jest też to, że nigdy nie było dramy, kiedy na zdjęciach mieściłem się w kanonie – a teraz jest. Tak jakby tylko jeden określony typ ciała był dobry, a reszta do wyśmiania.
Wśród komentarzy pojawiły się też zarzuty, że ciało na zdjęciu jest zaniedbane. Zaniedbane dlatego, że ma większą otoczkę sutkową oraz opadające piersi. Naturalnie duże piersi opadają - to zupełnie normalne. Nie ma to nic wspólnego z zadbaniem - tylko z grawitacją. Wiele z takich komentarzy pisały kobiety. Kobiety mające biust i wyśmiewające biust innej osoby.
– Jest mi przykro, że wiele osób widziało te komentarze obrażające moje ciało i niestety zobaczyło, jak bardzo potrafi być wyszydzane, jeśli nie mieści się w chorym „kanonie piękna” – mówi H. – Nie ukrywam, że komentarze dotyczące walorów estetycznych również mnie dotknęły, bo bardzo się o nie staram i układam zdjęcia tak, żeby do siebie pasowały, czasem edytuję godzinami.
Restrykcyjny obraz ciała w kanonie atrakcyjności, który dzięki kompleksom pozwala zarabiać branży kosmetycznej, fitness i modowej, w efekcie uderza we wszystkich. Nie ma ciała, które w pełni wpisywałoby się w wyśrubowane standardy piękna. Każdy i każda z nas czuje się niewystarczająca.
I na tym zarabiają koncerny.
Mężczyźni mogą zachodzić w ciążę – czy przez to szanujesz ich mniej?
To jedno zdjęcie zwraca uwagę na jeszcze jeden problem: braku edukacji w zakresie tożsamości płciowej. Nie mamy jej w szkole, w debatach, w przestrzeni publicznej. Osoby publiczne, nawet sojusznicze, jak Wanda Nowicka czy Anna Maria Żukowska, na prowokacyjne zaczepki dziennikarzy nie potrafią wyjaśnić, jakim cudem mężczyzna jest w ciąży. A przecież wystarczy, że jest transpłciowy i ma macicę.
To nie jest jednak powszechna wiedza, bo prawicowy politycy wciąż toczą walkę z „genderem” i nie potrafią zaakceptować nie tylko tożsamości płciowych, ale także orientacji psychoseksualnych. I o ile po latach walk wiedza dotycząca homoseksualności jest większa, o tyle ta dotycząca transpłciowości czy niebinarności – wciąż nie.
Stereotypy płciowe z pewnością tu nie pomagają. Gdyby w świadomości społecznej okazało się, że i mężczyźni mogą zachodzić w ciąże – to czy i ich sprowadzano by do funkcji reprodukcyjnych? Zapewniano by im niższe wynagrodzenia, bo nie wiadomo, kiedy mogą iść na macierzyński?
Wiele komentarzy sugerowało H., że nie może określać się zaimkami męskimi, bo ma urodę i piersi „kobiece”.
- Część z transfobicznych komentarzy mocno mnie dotknęła, bo poczułem się, jakbym udawał i nie zasługiwał na używanie takich zaimków, z jakimi czuję się dobrze – mówi H.
A zasługuje. Bo też kto wie lepiej, z jakimi zaimkami czuje się osoba dobrze, niż sama ta osoba? Jaki jest cel w podważaniu jej odczuć i tożsamości? To jej ciało. Jej życie.
Po co bronić stereotypów płciowych, jakby chodziło o obronę Polski, a nie o czyjeś ciało i życie? Sutki to sutki – i tyle.