Masturbował się nad nieprzytomną dziewczyną w "Warsaw Shore". "To przestępstwo seksualne" - twierdzi prawnik
Player.pl wyemitował odcinek programu, w którym uczestnik Maciej Szczukiewicz masturbował się nad nieprzytomną dziewczyną. Zostało to przedstawione z humorystycznym komentarzem
Po reakcji widzów fragment zniknął z odcinka. Wiele osób uznało to za zamiatanie przemocy pod dywan i uciekanie od odpowiedzialności. Widzowie domagają się usunięcia Macieja z programu
"Traktujemy zaistniałą sytuację poważnie. Usunęliśmy scenę, by móc dokładnie zbadać wszystkie okoliczności, dbając tym samym o komfort uczestników programu" - odpowiedzieli nam producenci programu
Uczestniczka, nad którą Maciej się masturbował, bagatelizuje sprawę i przenosi odpowiedzialność na alkohol
"Bazując na relacji dziewczyny i tym nagraniu można wstępnie kwalifikować to, co się wydarzyło, jako "seksualne wykorzystanie bezbronności lub niepoczytalności innej osoby", czyli przestępstwo, o którym mowa w art. 198 K.k." - opowiada nam radca prawny Adam Kuczyński z Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu
Warsaw Shore wciąż nie odniosło się do sprawy
Platforma Player.pl udostępnia niektóre odcinki przed premierą w telewizji. Dzięki temu część widzów mogła obejrzeć drugi odcinek przedpremierowo. W tym odcinku nowi członkowie ekipy poznawali się ze starymi: imprezowali, tańczyli, pili alkohol. Maciej Szczukiewicz, który w ekipie jest od poprzedniego sezonu, początkowo pobił nowego chłopaka, bo ten... znieważył figurę małpy. Następnie zaczął się interesować jedną z nowych uczestniczek. Bawili się w basenie, w końcu poszli spać. Dziewczyna w łóżku odwróciła się do niego plecami i powiedziała, że nic więcej nie chce. A on zaczął się nad nią masturbować.
W odcinku następnie pojawiają się zmontowane wypowiedzi uczestników z dnia później. Dziewczyna mówi wprost, że czuła na pośladkach uderzanie, ale nie wie, co się działo, bo była pijana i spała. Jest roztrzęsiona, gdy dowiaduje się, co się stało. Komentujący uczestnicy żartują, że czuła penisa na pośladkach, bo Maciek ma dużego.
To wszystko znajdowało się w materiale dostępnym na Player.pl. Gdy widzowie zaczęli domagać się od produkcji reakcji - z Player.pl zniknął ten fragment. Po zabawie w basenie pojawia się kolejny dzień. Maciek rano wstaje i wychodzi z łóżka bez słowa. Dziewczyna mówi, że czuła się zignorowana. Gdy skacowani uczestnicy siedzą przy stole i jedzą śniadanie, Kasjusz, jeden z uczestników najdłuższym stażem, rzuca, że Maciek chyba najbardziej się zbliżył tej nocy. I dziewczyna, i Maciek zaprzeczają, że do czegokolwiek doszło. Maciek nawet nie spogląda na dziewczynę, jakby się jej wstydził. Zauważają to inni uczestnicy. Ewa, inna starsza uczestniczka, komentuje, że odpychające zachowanie Maćka może wynikać z faktu, że ma dziewczynę - a to wszystko jest "kac moralny".
W wyciętym materiale nie ma ani słowa o masturbacji nad śpiącą dziewczyną. Problemem jest fakt, że Maciek zdradził swoją dziewczynę, a nie to, że stosował przemoc seksualną.
"Można wstępnie kwalifikować to, co się wydarzyło, jako seksualne wykorzystanie bezbronności lub niepoczytalności innej osoby"
Bo masturbowanie się nad śpiącą dziewczyną to przemoc seksualna. A także przestępstwo. Zapytaliśmy o to Adama Kuczyńskiego z Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu, która zapewnia darmowe wsparcie prawne osobom po przemocy:
- Bazując na relacji dziewczyny i nagraniu z odcinka można wstępnie kwalifikować to, co się wydarzyło, jako "seksualne wykorzystanie bezbronności lub niepoczytalności innej osoby", czyli przestępstwo, o którym mowa w art. 198 K.k. Musimy zwrócić uwagę, że spełnione są dwa kluczowe dla tego przestępstwa elementy. Po pierwsze: bezradność osoby pokrzywdzonej (tutaj wynika z upojenia alkoholowego, ale może też wynikać z zażycia leków nasennych, narkotyków albo utraty przytomności w wyniku urazu). Po drugie, mamy doprowadzenie innej osoby do poddania się tzw. innej czynności seksualnej (w tym przypadku dotykanie pokrzywdzonej penisem, a być może także doprowadzenie do wytrysku spermy na jej ciało).
"Traktujemy zaistniałą sytuację poważnie"
Widzowie programu nie dali zamieść sprawy pod dywan. Podkreślali, że ta sprawa się wydarzyła, była zarejestrowana, widziało ją sporo osób. Pod postami Warsaw Shore zamieszczali komentarze, domagając się reakcji produkcji i wyrzucenia Maćka z programu - podobnie jak wyrzucona została inna uczestniczka za poranienie obcasem twarzy uczestnika czy uczestnik za uderzenie swojej partnerki. Wtedy produkcja zareagowała od razu - chodziło o przemoc fizyczną. Dlaczego w sytuacji przemocy seksualnej nie ma tak ostrej reakcji? Co więcej, dlaczego - z tego, co widzimy - Maciek pozostał w sezonie do końca programu?
2 kwietnia napisałam w tej sprawie do produkcji Warsaw Shore.
"Dzień dobry, jestem dziennikarką i piszę artykuł o przemocy seksualnej, która miała miejsce w „Warsaw Shore”. W drugim odcinku programu jeden z uczestników, Maciek, masturbował się nad śpiącą i nieświadomą uczestniczką, która nie wyraziła zgody na żadne czynności seksualne. Początkowo fragment znajdował się w odcinku na platformie Player.pl, a po reakcji widzów usunęli go Państwo. Czy mogłabym otrzymać od Państwa komentarz w tej kwestii? Dlaczego zdecydowali się Państwo usunąć ten fragment? Czy Maciek mimo to zostanie w programie? Czy pojawi się z Państwa strony reakcja na to zachowanie?"
Ponad godzinę później otrzymałam odpowiedź.
"W odpowiedzi na Pani pytania, w imieniu ViacomCBS Polska, pragnę poinformować, że traktujemy zaistniałą sytuację poważnie. Usunęliśmy scenę z drugiego odcinka programu „Warsaw Shore- Ekipa z Warszawy” (sezon 15.), by móc dokładnie zbadać wszystkie okoliczności, dbając tym samym o komfort uczestników programu.Jak tylko poczynimy dalsze ustalenia, pozwolę sobie wrócić do Pani z informacjami".
Do dziś nie otrzymałam odpowiedzi. Na profilu Warsaw Shore pojawiają się kolejne posty, a o całej sprawie ani słowa.
Czego innego można się było spodziewać? Braku przemocy seksualnej - tego się spodziewajmy
Od tego momentu sprawa stała się medialna: piszą o niej portale i media plotkarskie, zwykle w atmosferze skandalu. Najczęstszą reakcją w komentarzach pod takimi tekstami są dwa wykluczające się stanowiska: z jednej strony, podważanie tej przemocy i uznawanie, że problemu przemocy seksualnej wobec kobiet w ogóle nie ma. Po drugie, głosy, że przemoc seksualna wobec kobiet jest tak oczywista, że trzeba być na nią wiecznie gotową. Bo przemoc seksualna wobec kobiet nie istnieje, ale musimy być na nią wiecznie gotowe. Jak jej doświadczymy, to na pewno zmyślamy, bo jej nie było, a poza tym to jesteśmy same sobie winne, bo to oczywiste, że przemoc wobec kobiet jest powszechna i powinnyśmy się jej spodziewać na każdym kroku.
I bez przerwy komentarze: "Czego innego można się spodziewać po takim programie?".
Czego innego można się spodziewać po takim programie? Imprez, alkoholu, tańca, seksu. Wymiotów, kaca, kłótni i afer.
Nie przemocy. Przemocy nie powinniśmy spodziewać się nigdzie. Zawsze, gdy się pojawia, trzeba reagować. U sąsiadów, u których jest dużo alkoholu. U tych, którzy są profesorami. Nic nie jest usprawiedliwieniem dla stosowania przemocy: ani alkohol, ani pozycja społeczna czy wykształcenie. Nic nie zwalnia od odpowiedzialności za przemoc. Także fakt, że w programie ludzie piją alkohol i uprawiają seks.
Przemoc seksualna na imprezach jest częsta, za częsta.
Ale czego się spodziewała, skoro była na imprezie?
Muzyki, alkoholu i tańczących ludzi. Nie przemocy seksualnej.
Czego się spodziewała, skoro była pijana? Kaca. Nie przemocy seksualnej.
Czego się spodziewała, skoro poszła z nim do łóżka? Spania, może seksu. Nie przemocy seksualnej.
Czego się spodziewała, skoro była w takim programie? Imprez i alkoholu. Nie przemocy seksualnej.
Nigdy i nigdzie nie powinniśmy się spodziewać przemocy seksualnej - za każdym razem to powinno być coś, na co natychmiast reagujemy. Założenie, że mogła się tego spodziewać, normalizuje przemoc seksualną. Tak jakby przemoc była naturalnym elementem imprez, alkoholu czy spania w jednym łóżku. A nie jest. Jest przestępstwem. I za każdym razem powinna nas oburzać, wkurzać i mobilizować do reakcji.
"Była impreza. I tyle"
Sama uczestniczka także wypowiedziała się na temat sprawy. Na początku napisała na instastory:
Kolejnego dnia mówiła na instastories:
"Maciek nic nie zrobił bez mojej zgody, bo w "Warsaw Shore" leje się bardzo dużo alkoholu, różne rzeczy się dzieją. Proszę, przestańcie robić sensację z tego, bo jesteśmy tylko ludźmi. Zapraszam na resztę odcinków, bo to był naprawdę gruby sezon".
Zamieściła też dłuższy wpis na stories:
Następnie uczestniczka udostępniała reakcje na jej stories, które bagatelizowały przemoc seksualną, zwalając wszystko na alkohol i imprezę: