Starcie Marszu Niepodległości z policją. Porażające sceny, lęk, krzyk i przemoc na ulicach
Już o 14:25 na antenie TVN 24 nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji mówił, że są już pierwsi zatrzymani, a marsz nie ruszył wtedy jeszcze nawet z miejsca.
Starcia z policją, palone mienie warszawiaków - Marsz Niepodległości jako zamieszki
Przez bardzo długi czas zamknięcia stadionów i przymusowego pozostawania w domów, a także zamkniętych siłowni, w wielu osobach ze środowiska narodowego narastała frustracja. Była ona tym silniejsza, im większe rzesze protestujących przychodziły na Strajk Kobiet i gdzieś musiała wreszcie się skanalizować.
Najpierw zadawano pytania, dlaczego Trzaskowski zakazał marszu, skoro sam bierze udział w protestach Strajku Kobiet? Uważano to za nieuczciwe zagranie, ale kiedy spojrzy się na formę protestów przeciwko PiS i Trybunałowi Konstytucyjnemu, a coroczny wygląd Marszu Niepodległości, można bardzo łatwo zrozumieć, czemu prezydent stolicy podjął taką decyzję.
Początkowo zapowiadana zmotoryzowana forma przejazdu dawała nadzieję na spokojniejszy przebieg tegorocznego przemarszu, środowiska narodowe postanowiły jednak zastosować doroczną taktykę i ruszyć w miasto na piechotę. Od początku policja groziła rozpędzeniem tłumu ze względu na przeprowadzenie nielegalnego zgromadzenia. To był moment, w którym sytuacja wyraźnie stężała.
Do pierwszych starć doszło przy Rondzie Dmowskiego, ale nie były one jeszcze na tyle spektakularne, wiadomo jednak, że już wtedy doszło do pierwszy zatrzymań. Policja przygotowywała się już na Rondzie de Gaulle'a i to właśnie tam musiała użyć gazu i granatów hukowych na uczestnikach marszu po tym, jak w stronę funkcjonariuszy poleciały petardy i butelki.
Następnie marsz ruszył w kierunku Mostu Poniatowskiego, gdzie po drodze uczestnicy rzucali w pobliskie okna petardami i racami, starając się trafić szczególnie w te oznaczone symbolami Strajku Kobiet i LGBT. W wyniku podobnej "zabawy" zapłonęło jedno z mieszkań na Solcu, a przechodzący uczestnicy krzyczeli: "nie to mieszkanie", "nie gaś tego, niech płonie, ta k****".
Na relacjach youtubowego kanału wRealu24 widać płonące stojaki dla rowerów miejskich. Zapewne po przemarszu nie będzie to jedyna rzecz, którą środowiska narodowe pozostawią po sobie w tym stanie.
W marszu pieszym biorą udział m. in. poseł Robert Winnicki z Konfederacji oraz twarz Marszu Niepodległości, Robert Bąkiewicz.
Marsz idzie w kierunku Pragi - jaka jest trasa?
Marsz szedł w kierunku Pragi - obok Stadionu Narodowego, a w kierunku Ronda Wiatraczna. Dziennikarz Wirtualnej Polski relacjonował wydarzenia ze stacji Warszawa Stadion, na której, jak mówił, było bardzo niebezpiecznie - latały kamienie, obrzucona została również jedna z osób postronnych.
- Bardzo agresywny tłum, bardzo agresywne zachowania - mówił.
Marsz ruszył z Ronda Wiatraczna ma, według planu, przejść na Most Łazienkowski, a potem dojść do Raszyńskiej i dojść na pl. Zawiszy. To długa trasa, wiele może się więc jeszcze po drodze wydarzyć. Oby z jak najlepszym skutkiem dla Warszawy.
źródło: [Wirtualna Polska][Youtube/wRealu24][wiadomosci.dziennik.pl]