wtv.pl > Polityka > W mediach społecznościowych Marleny Maląg pojawił się wpis, który wstrząsnął internetem. Odpowiedziała: "konto padło ofiarą hakerów"
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 08:29

W mediach społecznościowych Marleny Maląg pojawił się wpis, który wstrząsnął internetem. Odpowiedziała: "konto padło ofiarą hakerów"

wtv
WTV.pl
  • Na facebookowym profilu Minister Rodziny i Polityki Społecznej, Marleny Maląg, pojawił się obraźliwy wpis, który niedługo później zniknął.

  • Jak twierdzi jedyna kobieta w rządzie, jej konto zostało zhakowane.

  • Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy na profilach polityków Zjednoczonej Prawicy pojawiają się takie wpisy i tłumaczone są właśnie przejęciem konta przez hakerów.

  • Niektórzy internauci zaczęli zastanawiać się, czym może być to spowodowane.

Jest podejrzenie, że nie chodzi wcale o ataki hakerskie, ale rzeczywiście, z treściami postów posłowie PiS mają tylko trochę wspólnego.

Konto Marleny Maląg zhakowane? Obraźliwy wpis obiegł sieć

Wczesnym popołudniem na koncie minister Marleny Maląg, jedynej kobiety w rządzie PiS, pojawił się oburzający wpis dotyczący Strajku Kobiet

- Jako kobieta, jako matka nigdy nie zrozumiem ani nie poprę protestujących. Wulgarne i chamskie zachowanie nie zdobi kobiet, przypominają mi watahy Papuasów i bezmózgich dzikusów zdolnych jedynie do bicia i bezrozumnego uprawiania seksu. Niektórym wogóle strach dać zapałki do ręki. Dla wszystkich bluzgających pseudo kobiet należy stworzyć specjalne rezerwaty, w których będą wykorzystane jako inkubatory - można było przeczytać.

Wiele osób takie słowa wprawiły w osłupienie - Maląg zawsze stała po stronie rządu, ale nigdy nie zdarzyło się, by wypowiadała się w tak agresywny sposób.

Jak po pewnym czasie wyjaśniła, jej "konto padło ofiarą hakerów". To nie pierwszy raz, kiedy zhakowane miało zostać konto polityka lub polityczki z PiS. Taki stan jest bardzo powtarzalny już od kilku miesięcy. Ofiarami podobnych akcji mieli paść m. in. posłowie Tadeusz Cymański, Arkadiusz Czartoryski i Marek Kuchciński

Głośne "włamy" dotyczyły również posłanki PiS z Włocławska, Joanny Borowiak, która we wpisie miała poprzeć Strajk Kobiet, oraz Marcina Duszka, na którego profilu pojawiły się zdjęcia z jego rzekomą kochanką pełniącą też funkcję sekretarki w jego biurze. Oboje stanowczo zaprzeczali, jakoby te informacje i zdjęcia miały wyjść od nich. 

Pytanie więc, czy tak łatwo jest włamać się na profile polityków tej opcji w mediach społecznościowych, czy też powód pojawiania się takich wpisów jest zupełnie inny?

Internauci proponują inne rozwiązanie zagadki

Internauci po wpisie Maląg, który pojawił się na jej zweryfikowanym koncie na Facebooku, stwierdzili, że kolejna informacja o włamaniu zaczyna być już podejrzana. Przez ostatnie kilka miesięcy przez cały czas można słyszeć o przechwyceniach kont posłów PiS w związku z konkretnymi wypowiedziami pojawiającymi się na ich profilach. 

O ile sprawy posłanki Joanny Borowiak i posła Marcina Duszka mają znamiona ataku hakerskiego związanego z ośmieszeniem poprzez wrzucenie postu nieodpowiadającego wartościom danej osoby lub, jak w przypadku Duszka, wyciągnięciem kompromitujących zdjęć osoby publicznej, to pozostałe stały się znane w mediach dzięki wpisom, które znacznie zaostrzają znaną już retorykę rządową.

Niektórzy internauci podejrzewają, że kluczem z jednej strony mogą być rzeczywiście hakerzy, ale z drugiej... osoby prowadzące konta polityków PiS. Bardzo często zajmują się oni nie tylko mediami społecznościowymi danej osoby, ale również wieloma innymi sprawami - mogą być administratorami na grupach związanych z partią lub takich o podobnym zabarwieniu politycznym. 

- Podejrzewam, że to dowód na to, że oficjalne konta polityków PiS i różne hejterskie ścieki (z tym samym przekazem, ale ostrzejszym niż nawet PiS się ośmiela oficjalnie) są prowadzone przez tych samych ludzi, którzy czasem zapominają się przelogować - twierdzi jeden z internautów. 

- Włam na konto to najprostsza wymówka. Przypomnę, że Kukiz i wiele innych osób też tłumaczyło się identycznie. Wersja z administratorem dużo bardziej prawdopodobna - twierdził inny. 

Oczywiście, oficjalna wersja stwierdza na razie włamanie i choć można próbować poddawać ją w wątpliwość, to sprawę powinny w pierwszej kolejności wyjaśnić Facebook, a potem prokuratura i sąd. Możliwe, że niedługo dowiemy się więcej o włamujących się na konta polityków hakerach.

źródło: [se.pl][Twitter/PiknikNSG]

Powiązane