wtv.pl > Polska > Poszłam na nocne zakupy do Lidla w czasie pandemii. Zastałam sceny, jakich zupełnie się nie spodziewałam
Michalina Kobla
Michalina Kobla 19.03.2022 08:44

Poszłam na nocne zakupy do Lidla w czasie pandemii. Zastałam sceny, jakich zupełnie się nie spodziewałam

Lidl
Wikimedia/Helen Penjam

Dwa wspomniane dyskonty zareagowały na pierwsze rozporządzenia rządowe zaskakująco szybko. Już w marcu wystrój placówek obu sieci znacząco się zmienił, co jeszcze wtedy odbieraliśmy jako niemałe zaskoczenie i swego rodzaju dowód na powagę sytuacji epidemicznej. Poza dezynfekcją, reorganizacją pracy i plexi, Biedronka uruchomiła specjalny program wsparcia seniorów. Podobnie i teraz - osoby najbardziej narażone na ciężki przebieg Covid-19 mogą w przeznaczonych dla siebie godzinach skorzystać ze specjalnych rabatów.

Lidl i Biedronka wydłużają czas pracy sklepów. Przed świętami i tak były w nich tłumy

Lidl, podobnie jak Jeronimo Martins, stawia na wydłużenie godzin pracy sklepów. Ma to w założeniu doprowadzić do “rozrzedzenia” klienteli. Niektóre placówki w całej Polsce pozostają więc otwarte przez 24 godziny. 

Jeszcze przed Wielkanocą rozwiązanie wzbudziło pewne wątpliwości. W artykule finanse.wp.pl z początku kwietnia mogliśmy przeczytać, jak w praktyce wyglądają nocne zakupy w Lidlu. Okazało się, że bardzo wielu klientów późne godziny oceniło, jako doskonałą porę na skompletowanie składników na świąteczne potrawy.

 - Spodziewałem się maksymalnie kilku osób. Bardzo się myliłem - na parkingu stało już ok. 20 aut, a kolejka do wejścia liczyła ok. 10 osób. Nieźle trafiłem z porą, bo niedługo za mną ustawiła się kolejka kolejnych 10-15 osób. Czekanie do wejścia trwało stosunkowo niewiele - około kwadransa. Liczby osób przebywających jednocześnie w sklepie pilnuje ochroniarz - relacjonował w artykule Konrad Bagiński, który pod Lidlem na warszawskich Bielanach stawił się koło 1 w nocy.

Moje zakupy naturalnie trudno porównać do tych, na które wybrał się redaktor - głównie z uwagi na fakt, że do najbliższych świąt jeszcze szmat czasu. Postanowiłam mimo wszystko porównać sytuację w dyskontach, jaką w ostatnich tygodniach obserwowałam, wybierając się na zakupy w godzinach popołudniowych, z tą w okolicach 23.

Czy warto iść na nocne zakupy? Jestem naprawdę zaskoczona

Zazwyczaj koło 16, przeciskając się między sklepowymi alejkami, z trudem wymijam innych klientów. Nawet w ostatnich dniach, choć podkreślić należy, że paniczne wykupywanie papieru toaletowego i suchych produktów ustąpiło wraz z pierwszą falą zakażeń.

Parking pod stosunkowo dużym, warszawskim Lidlem nie był zapełniony nawet w połowie. Po zdezynfekowaniu rąk i wybraniu koszyka zastałam widok, którego naprawdę się nie spodziewałam.

Poza mną po całym, podkreślam jeszcze raz, jednym z największych Lidli w jakich byłam, kręciło się zaledwie kilka osób. Na pewno nie więcej, niż 10. Zaznaczam, że zakupy robiłam w okolicach 23, a więc w porze, która nie jest szczególnie ekstremalna, zwłaszcza dla osób pracujących w systemie zmianowym. Więcej - myślę, że spore grono osób, tak jak i ja, w niektóre dni wolałoby na zakupy iść właśnie wieczorem, zamiast wstawać o świcie, celem ominięcia godzin dla seniorów.

Kompletując koszyk, przez pierwszych kilka minut, nie widziałam przed sobą dosłownie nikogo. Asortyment, co również warto podkreślić, nie był ani trochę wybrakowany, choć spodziewałam się zastać chociaż częściowo puste półki.

Otwartych było niewiele kas, ale z czysto pragmatycznych pobudek - przed żadną nie ustawiała się kolejka, a te samoobsługowe, stały w połowie puste.

Zasadniczo mogę przyznać, że mam za sobą jedne z najprzyjemniejszych zakupów w życiu. Dobremu wrażeniu sprzyjali wyjątkowo odpowiedzialni klienci - nie zaobserwowała nikogo, z odsłoniętym nosem czy ustami. Pojemniki z płynem dezynfekującym były pełne.

Choć naturalnie istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że miałam duże szczęście, gdybym miała Wam polecać nocne/wieczorne zakupy w dyskontach, nie zawahałabym się. Oczywiście, nie wliczając w to zagrożeń, związanych z pieszą drogą do, i ze sklepu po zmroku. 

Na pewno sprawdzę, jak sytuacja wyglądać będzie przed Bożym Narodzeniem. Na ten moment jestem przekonana, że wydłużenie godzin działania placówek, zmniejsza ryzyko transmisji koronawirusa, co skłaniać powinno do refleksji nad częściowym przywróceniem niedziel handlowych. Jak już zresztą pisaliśmy, pomysł ten ostatnio powraca z impetem.

A czy Wy decydujecie się na zakupy w późnych godzinach? Jakie sytuacje zaobserwowaliście? Zachęcamy do dzielenia się swoimi obserwacjami: [email protected].

Tagi: Zakupy Lidl
Powiązane