Tragedia w polskiej miejscowości. Ojciec zginął ratując córeczkę z płomieni
– Spokojni, młodzi ludzie. Poznali się w Holandii. On pracował w budowlance, narzeczona zajmowała się córeczką. Byli tacy szczęśliwi, nie mogli doczekać się narodzin drugiego dziecka – mówili sąsiedzi.
Leżachów. Doszło do dramatu
2. Niepokojąca wizja Jackowskiego. Przepowiada pożar w Warszawie
Najprawdopodobniej podczas rozpalania w piecu, ogniem zajęły sie materiały budowlane. Pożar bardzo szybko zajął znaczną część domu. Ubranko 2-letniej Anieli również stanęło całe w płomieniach. Zdeterminowany ojciec ostatkiem sił wyniósł palące się dziecko w bezpieczne miejsce i wrócił po wodę. Niestety w trakcie jej nalewania, osunął sie po wannie i zmarł.
– Możliwe, że chciał nabrać w łazience wody, ale osunął się na wannę. Reanimacja nic nie dała. Pewnie zabił go toksyczny dym – relacjonują sąsiedzi.
Lokalna społeczność rzuciła sie na ratunek dziecku i zaopiekowała się dziewczynką, od razu gdy usłyszeli o tragedii. Jeden z sąsiadów polewał maleństwo zimną wodą, aby uśmierzyć ból. Podobno nawet nie płakała, gdy przyjechało po nia pogotowie.
- Kiedy zabierała ją karetka, była przytomna. Nawet nie płakała – wspomina świadek.
Obecnie Anielka przebywa w szpitalu w Łęcznej i ma poparzone aż 70 proc. ciała. Cała wieś trzyma kciuki za dziecko i matkę. Obiecali, że wesprą i pomogą rodzinie, jak tylko potrafią.
– Boże! Co ona teraz musi przeżywać? My, gmina musimy coś zorganizować – dodali mieszkańcy.