wtv.pl > Polska > "Prokurator broni księży, którzy uwięzili dziecko". Przełom w sprawie, którą żyła cała Polska
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:40

"Prokurator broni księży, którzy uwięzili dziecko". Przełom w sprawie, którą żyła cała Polska

wtv
WTV.pl

O sprawie dowiadujemy się z Facebooka OMZRiK:

"Prokuratura z Bełchatowa właśnie przesłała nami postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie, która zbulwersowała całą Polskę.

Zdaniem śledczych nie ma nic złego w bezprawnym pozbawieniu wolności dziecka przez kilku mężczyzn którzy je przesłuchiwali, doprowadzili do płaczu, zamknęli w małym pomieszczeniu, a następnie wezwali policję by ta również zastraszała dziecko.

Prokurator uznał, że nie ma również nic złego w bezpodstawnym wzywaniu policji, bo zrobili to księża katoliccy, którym wydawało się, że gdzieś kiedyś w przyszłości może dojść do przestępstwa.

Naturalnie prokuratura uznała również, że w zabraniu do radiowozu dziecka przez policjantów i przetrzymywaniu go tam przez pół godziny również nie ma nic złego.

Dodajmy, że chłopiec, który został najpierw uwięziony przez księży, a potem przez policjantów, nie zrobił nic złego, nie popełnił przestępstwa ani wykroczenia.

Jedyną "winą" dziecka było to, że nie posłuchało księdza, który kazał mu przełknąć pokarm i zmuszał do określonego zachowania. Fakt, że dziecko trzy razy próbowało uciec swoim oprawcom i było łapane jak zwierzę w trakcie polowania, umknął śledczym".

Opisywana przez Ośrodek sytuacja miała miejsce w kościele pw. NMP Matki Kościoła i św. Barbary w Bełchatowie. Księża zatrzymali wówczas 13-latka, który podczas mszy wyjął z ust hostię i schował ją do kieszeni. Duchowni nie pozwolili chłopcu opuścić kościoła i wezwali do niego policję. Przedstawiciele OMZRiK poinformowali prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.

Księża twierdzą, że mieli prawo zatrzymać chłopca

Duchowni nie widzą nic złego w swoim zachowaniu i zaznaczają, że mieli prawo zatrzymać chłopca. "Podczas liturgii Komunii Świętej jeden z jej uczestników po przyjęciu do ust konsekrowanego komunikantu wypluł go na dłoń i schował do kieszeni, po czym zaczął kierować się do wyjścia świątyni. W związku z powziętym podejrzeniem popełnienia przestępstwa lub usiłowaniem jego popełnienia, kapłani postanowili ująć osobę i przekazać ją policji”, napisał w swoim oświadczeniu proboszcz parafii, cytowany przez "Wyborczą".

Jak przypomina gazeta, "Proboszcz zwracał uwagę, że nieprawdziwe są stwierdzenia wielu dziennikarzy o tym, że wobec »tego człowieka« użyto przemocy. 13-latkowi uniemożliwiono opuszczenie kościoła wyłącznie poprzez »bierne zagradzanie drogi«".

Duchowni powoływali się na dwa artykuły kodeksu karnego, mówiące o prawie do ujęcia osoby złapanej na gorącym uczynku w chwili popełniania przestępstwa oraz obrazie uczuć religijnych. Zdaniem proboszcza księża mieli więc prawo (z punktu widzenia prawa krajowego) oraz obowiązek (z punktu widzenia prawa kanonicznego) zatrzymać chłopca.

– Nawet gdyby założyć, że istotnie ktoś wyplułby hostię z zamiarem jej sprofanowania gdzieś tam, kiedyś tam, to i tak samo wyplucie nie może być podstawą do zatrzymania. Zakupienie łomu i rękawiczek nie jest przestępstwem kradzieży z włamaniem i nie można nikogo obywatelsko zatrzymać na parkingu przed Castoramą, bo kupił łom – mówił prawnik Bartosz Migasz, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

Ośrodek nie podda się bez walki

Ośrodek zapewnia, że nie złoży broni w tej sprawie:

"Sprawa trafi do Sądu Rejonowego w Bełchatowie, bo złożyliśmy już zażalenie na postanowienie prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa.

Teraz nad sprawą pochyli się sędzia, który rozstrzygnie czy organy ścigania powinny uruchomić śledztwo w sprawie księży lub policjantów, którzy przetrzymywali dziecko wbrew jego woli", czytamy na Facebooku OMZRiK.

Tagi: Ksiądz