Ujawniono, jak wygląda naprawdę praca kapelana na oddziale położniczym w obecnym czasie. Zaskakujące słowa: "Mam wyrzuty"
Zachowanie księży katolickich w szpitalach oraz na oddziałach położniczych może budzić skrajne emocje. Poczynania jednego z kapelanów zostało opisane przez Agatę Netter na Facebooku. Popularna blogerka przebywała na oddziale położniczym 6 miesięcy temu, w marcu. Przypomnijmy, że wprowadzano wówczas pierwsze, radykalne przepisy reżimu sanitarnego. Okazuje się, że ksiądz nie przejął się zasadami bezpieczeństwa. Swoją postawą mógł narazić zdrowie niemowląt oraz ich osłabionych po porodzie matek.
Ksiądz na oddziale położniczym poczuł się, jak u siebie w domu
Agata Netter opublikowała wpis na Facebooku, który ukazuje prawdę na temat zachowania księży na oddziałach położniczych. Mama wskazywała, że przez wzgląd na ryzyko epidemiczne wstęp na salę mieli jedynie poszczególni lekarze. Ksiądz postanowił zakłócić spokój wypoczywających kobiet."Na oddziale cicho, wstęp mają tylko położne i lekarze, więc bez skrępowania chodzimy z cycem na wierzchu, albo leżymy beztrosko wietrząc krocze. Kto rodził, ten wie, że takie są zalecenia lekarza. Nagle, do pokoju, bez żadnego zaproszenia, wchodzi ksiądz i pyta, czy chcemy przyjąć komunię" - czytamy we wpisie blogerki na Facebooku.
Autorka wpisu wskazała, że obecność księdza na sali zmieszała oraz zaniepokoiła inne osoby, które przebywały w pokoju podczas niezapowiedzianych odwiedzin. Netter wskazała jednak, że pracownicy szpitala mieli na swojej głowie zbyt wiele obowiązków. Nie obwiniała placówki za niedopatrzenie, a księdza. "Widziałam zmieszanie w oczach koleżanek z pokoju, gdy w godzinach bez odwiedzin, pojawił się z wizytą ktoś inny niż lekarz i położne. Jeszcze zanim wprowadzono restrykcje związane z pandemią, w szpitalu poproszono nas, by na raz nie odwiedzała nas więcej niż jedna osoba" - deklaruje Agata Netter za pośrednictwem społecznościowego medium.
Ksiądz nie potrafił zachować się na oddziale położniczym
Netter wskazuje, że ksiądz nie powinien mieć wstępu na oddział. Bliscy oraz część lekarzy zgodnie z przepisami bezpieczeństwa nie odwiedzała osób na sali. "Taki nieproszony gość - czy to ksiądz, czy ktokolwiek inny - stanowi dla mnie duży nietakt. Tym bardziej w godzinach, gdy na taką wizytę nie jesteśmy gotowe, nie życzymy sobie jej, a niektóre z nas naprawdę wolałyby dostać w tym momencie wsparcie duchowe, ale od bliskiej osoby. Ale nie można, bo przecież jest pandemia" - komentowała Agata Netter.
Zdarzenie zostało opisane przez portal Ofeminin.pl. Redakcja poprosiła księdza Macieja Wygnańskiego o udzielenie komentarza w sprawie pracy kapłanów w nowej rzeczywistości. Wygnański w rozmowie z ofeminin.pl tłumaczył, że wsparcie dla potrzebujących pacjentek jest dla niego bardzo ważne. Jego zdaniem personel medyczny zmaga się z wieloma obowiązkami. Sprawia to, że wsparcie duchowe spada na ramiona księży - Przed pandemią ten kontakt z pacjentem był o wiele bardziej intensywny. Teraz wygląda to inaczej. Musimy zrozumieć, że dla wielu osób, wizyta w szpitalu to trudne i dezorientujące doświadczenie. Dużo osób nie wie, że może skorzystać ze wsparcia kapelana. Dlatego poza czasami pandemii, jest to dla mnie ważne, by być widocznym - deklarował rozmówca Ofeminin.pl.
Ksiądz robiąc pobchód na oddziałach szpitalnych ma kontakt z wieloma pacjentami. W dobie kryzysu epidemicznego wiąże się to z ryzykiem zakażenia. Sytuacja ta stanowi zagrożenie również dla samego duchownego. Przedstawiciel Kościoła katolickiego proponował mamom przyjęcie Komunii Świętej. "Ksiądz proponował nam błogosławieństwo i przyjęcie Komunii Świętej. Żeby było jasne: rozumiem, że ktoś może mieć taką potrzebę i nikomu jej nie odmawiam. Ale można to inaczej rozwiązać. Przy przyjęciu na oddział zostałyśmy poinformowane przez położne, że można z takiej posługi skorzystać" - oceniała popularna blogerka na Facebooku. Pełny wpis możecie znaleźć pod tym LINKIEM.
Źródło: [Facebook/Agata Netter/Ofeminin.pl]