Kradzież tożsamości jest łatwiejsza, niż nam się wydaje. Jakich błędów nie popełniać?
Kradzież tożsamości? To przecież zdarza się tylko na filmach. W rzeczywistości w Polsce zdarza się to niemal codziennie. Problem leży w dużej mierze w polskich użytkownikach Internetu i komputerów. Jak ochronić swoje dane?
Skala tego procederu jest wciąż trudna w Polsce do oszacowania, ale dane tracimy często w bardzo łatwy sposób.
Jak nie dać sobie skraść tożsamości? Najczęstsze błędy
Nasz PESEL, data urodzenia, imię i nazwisko czy adres - wiele stron internetowych i aplikacji zdołało je od nas pozyskać. Dane te często chronione są hasłem, które sami ustawiamy i sądzimy, że dzięki temu będziemy bezpieczni.
- Banki, firmy leasingowe czy towarzystwa ubezpieczeniowe mają pieniądze na zapewnienie skutecznej ochrony swoich baz danych, a m imo to od czasu do czasu słyszymy o jakimś wycieku danych - mówił Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Długów w rozmowie z portalem Interia.pl.
Co najciekawsze, o ile na pierwszym miejscu w kradzieżach przodują napady na internetowe instytucje finansowe, to na drugim miejscu znalazły się placówki medyczne.
- Przed pandemią do szpitali każdego roku trafiało ok. 8-9 mln Polaków. W dokumentacji medycznej, poza nazwą choroby i opisem leczenia, znajdują się takie dane, jak imię i nazwisko, PESEL, adres zamieszkania. Tyle wystarczy, aby zaciągnąć na cudze konto zobowiązanie, które ktoś później będzie musiał spłacać - tłumaczył Kulik.
Najczęstsze błędy? Część z nich leży po stronie administratorów danych, ale sporo z nich możemy przypisać sobie sami. Przede wszystkim nie powinniśmy oszczędzać na swoim bezpieczeństwie i posługiwać się bardziej zaawansowanymi programami antywirusowymi, zakładać silne hasła i jednego do wszystkich naszych kont.
Chronić też trzeba swój dowód osobisty i absolutnie nie wysyłać jego zdjęć czy skanów niezidentyfikowanym instytucjom.
Zastanów się dwa razy nim klikniesz
Warto dwa razy zastanowić się też, nim klikniemy w jakikolwiek przesłany do nas link - nieważne, czy wysyła nam go obcy numer czy znana nam osoba. Może się okazać, że i jej konto mogło zostać zainfekowane przez wirusa. Warto od razu pytać, co to za link.
Warto też przy każdym użyciu naszego numeru PESEL w internecie zorientować się, czy podmiot, któremu go podajemy, powinien otrzymać te dane.
Ma w tym pomóc aplikacja Krajowego Rejestru Długów ChronPESEL.pl. Ma ona na celu powiadamiać użytkowników za każdym razem, gdy jakaś instytucja sprawdza ich konta.
Ze względu na to, że na takie sprawdzenie wyrazić należy zgodę, użytkownik może w każdej chwili zareagować.
- Jeśli w ostatnim czasie nie wyrażaliśmy na to zgody, to znaczy, że ktoś próbuje wyłudzić kredyt na nasze konto. Wtedy trzeba natychmiast skontaktować się z tą firmą i oświadczyć, że nie składaliśmy takiego wniosku, więc mamy do czynienia z oszustwem - mówił Kulik.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres redakcja@wtv.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Babcia Kasia spotkała się na światłach z Antonim Macierewiczem. Do sieci trafiło zdjęcie
-
"Wiadomości" TVP odpowiedziały na materiał "Faktów". Padły poważne zarzuty