wtv.pl > Świat > “Kiedy próbowałam to zgłosić, zaczynał zgrywać ofiarę i przekonywał mnie, żebym się uspokoiła”. Znamy treść raportu ws. molestowania seksualnego i nierównego traktowania w Activision Blizzard
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 09:17

“Kiedy próbowałam to zgłosić, zaczynał zgrywać ofiarę i przekonywał mnie, żebym się uspokoiła”. Znamy treść raportu ws. molestowania seksualnego i nierównego traktowania w Activision Blizzard

Activision Blizzard
DAVID MCNEW/AFP/East News

Po dwóch latach kalifornijski Department of Fair Employment and Housing pokazał raport ze śledztwa w jednej z największych firm w branży gier wideo na świecie, Activision Blizzard. Wnioski z dochodzenia nie pozostawiają złudzeń: w przeciągu kilkudziesięciu lat swojego istnienia, w Blizzardzie panowały standardy wręcz otwarcie seksistowskie, wspierane zarówno przez wysoko postawionych pracowników, jak i władze firmy.

Największe sławy studia uwielbiane przez miliony graczy na całym świecie, zostały odmitologizowane w wypowiedziach i świadectwach pracowniczek firmy, które w kolejnych dniach odkrywały świat wyzysku, mobbingu, molestowania seksualnego, który dla nich przez lata był codziennością. 

Wyznanie pracowniczki. "Byłam też obłapiana, przymuszana i wrzucana w sytuacje z podtekstem seksualnym"

- Podczas swojej pracy w Blizzardzie byłam bez przerwy traktowana jak obiekt seksualny. Mężczyźni na wyższych stanowiskach oferowali mi wycieczki i pieniądze za umówienie się na randkę. Byłam przez cały czas nagabywana przez jednego z pracowników, co ten uznawał za flirt. Kiedy próbowałam to zgłosić, zaczynał zgrywać ofiarę i przekonywał mnie, żebym się uspokoiła - opowiadała Joy Fields. 

Fields pracowała w Blizzardzie w latach 2006-2012. Do firmy trafiły od razu po ukończeniu college’u, w wieku 20 lat. 

- Inny współpracownik zwabił mnie do swojego biura, zamknął za sobą drzwi, wyłączył światła. Usiadł obok mnie na kanapie i zaczął na mnie naciskać, żebym się z nim przespała. Byłam tak nękana zarówno przez swojego seniora, jak i szefa w obsłudze klienta, że płakałam otwarcie przy swoim biurku. Od innych współpracowniczek słyszałam, że mężczyźni w firmie rozmawiali o moim ciele i snuli seksualne fantazje na jego temat. Byli też i tacy, którzy otwarcie pytali mnie, czy moje piersi są prawdziwe i gdy odpowiadałam, że są, zaczynali się ze mną o to kłócić. I tak codziennie - opowiadała. 

Fields opowiadała, że w czasie wyjazdów często pojawiały się przytyki dotyczące jej ciała - oceniano ją tylko przez jego pryzmat. Na co dzień spotykała się z seksualnymi żartami nie tylko ze strony młodszych współpracowników, ale również dyrektorów działów, czyli osób bardzo wysoko postawionych. 

- To nie było tylko nękanie. Byłam też obłapiana, przymuszana i wrzucana w sytuacje z podtekstem seksualnym w domach współpracowników, podczas BlizzConu (festiwalu organizowanego przez studio) czy w czasie pracowych imprez. To byli mężczyźni, którzy najpierw udawali moich przyjaciół, a potem atakowali, gdy czułam się najbezpieczniej. To byli ci, którzy nie brali “nie” za odpowiedź i próbowali zmusić mnie do seksu, kiedy tylko znajdowaliśmy się w sytuacji sam na sam - relacjonowała.

Jak podkreślała, takich pracowników zatrudnia Blizzard i takich promuje, dając im wyższe stanowiska. W ten sposób otrzymywali oni jeszcze więcej władzy. 

Fields zaznaczyła, że bardzo żałuje, że w tamtym czasie nie zareagowała. Tłumaczyła, że takie zachowania były tak znormalizowane, że prócz własnego dyskomfortu nie widziała w nich problemu do momentu, gdy nie nabrała dystansu do swojej pracy w firmie. Mówiła też, że i tak miała szczęście. Wiele kobiet w Blizzardzie doświadczyło o wiele gorszych rzeczy niż te, o których opowiadała. 

Ryba zepsuła się od głowy

Wiele pracowniczek opowiadało o tzw. “frat boy culture” (zjawisku, w którym mężczyźni zachowują się w sposób kojarzony stereotypowo z bractwami studenckimi - głośno, wulgarnie, bez zahamowań, na wiecznym kacu i bez szacunku do kobiet) panującej w studiu. Mężczyźni zrzucali na kobiety swoje zadania, a sami w tym czasie grali w gry. Bawili się doskonale w swoim towarzystwie, w którym bez oporów mogli komentować ciała współpracowniczek, rozsyłać między sobą ich nagie zdjęcia, rzucać żarty z seksualnym podtekstem. Uczestniczyli w tym procederze również bardzo wysoko postawieni pracownicy firmy. Ryba była zepsuta od głowy już od dawna. 

Jedną z głównych grubych ryb biorących udział w procederze był Alex Afrasabi, jeden z głównych twórców świata World of Warcraft. Przez wiele lat miał dopuszczać się zachowań bezpośrednio godzących w kobiety i naruszał ich cielesność - rzucał im się na szyję bez zgody, całował, a nawet zapraszał do swojego hotelowego pokoju. Ewentualne reprymendy spływały po nim jak po kaczce, nigdy też nie został pociągnięty do odpowiedzialności za swoje zachowania. Aż do teraz. Inni długoletni pracownicy firmy odchodzili, ogłaszając ten fakt w mediach społecznościowych. Afrasabi wymknął się tylnym wyjściem - zniknęło jego konto na LinkedInie, a jego odejście przez przypadek wyśledzili fani World of Warcraft. 

Jednym z najtragiczniejszych przykładów jest samobójstwo, którego dokonała jedna z pracowniczek podczas wyjazdu służbowego. Jego przyczyny są nieznane, jednak DFEH podejrzewa, że miały również związek z molestowaniem seksualnym i przymuszaniem do seksu. Jej przełożony zabrał ze sobą na tę podróż lubrykant i korki analne. 

“Frat boy culture” wylewało się również poza miejsce pracy. Podczas BlizzConu w 2010 roku, jedna z graczek spytała panelistów, wśród których zasiadali m.in. Afrasabi oraz były dyrektor czuwający nad projektem Warcrafta, J. Allen Brack, o to, czy bohaterki, które na szczęście uczynili oni silnymi postaciami, mogłyby nie przypominać dziewczyn wyjętych prosto z katalogu Victoria’s Secret. Odpowiedział jej rechot panelistów i pytanie “który konkretnie katalog masz na myśli?”. Nikt nie odpowiedział na pytanie na serio, a żarty trwały jeszcze przez długi czas po tym, jak kobieta odeszła od mikrofonu.

HR służy firmie, nie pracownikowi

Sprawy tego typu były wielokrotnie zgłaszane do HR-u, ale kobiety zawsze odchodziły z kwitkiem, a czasem nawet zrzucano na nie winę za zaistniałą sytuację i złą atmosferę. Nic dziwnego - działania HR-u mają przede wszystkim chronić firmę i jej wizerunek, nie zaś pracowników. 

Według raportu DFEH nie tylko sprawa związana z molestowaniem i mobbingiem była alarmująca. Kobiety z założenia otrzymywały niższe płace, blokowano im również awans, a także monitorowano ciąże i krzywo patrzono na kobiety, które musiały wyjść wcześniej lub o czasie, by odebrać swoje dzieci ze szkoły czy przedszkola. Wszystko to w cieniu pracy w “naprawdę wyjątkowym miejscu”, które dla wielu wydawało się nieosiągalnym rajem na ziemi. 

Blizzard odpowiada

Blizzard od lat zapewniał, że jest firmą stawiającą na równość i tworzenie dobrego środowiska pracy dla mniejszości i kobiet. Po wybuchu afery wszystkie zarzuty są jednak odrzucane i uważane za nieprawdziwe według oświadczenia firmy, w którym m.in. nazwali pracowników DFEH biurokratami i stwierdzili, że sposób, w jaki przeprowadzane było śledztwo, nie było zgodne ze standardami. 

Ponad 1000 pracowników firmy podpisało list otwarty, w którym nie zgadzali się z retoryką swojego pracodawcy i ubolewali nad sytuacją. Pytanie brzmi, jak wielu z nich samych było zaangażowanych w proceder i w jaki sposób poprawi się sytuacja ofiar - jak na razie nie zapowiedziano żadnych zmian kadrowych, a Blizzard stanie przeciw DFEH w sądzie za rażące łamanie praw pracowniczych. 

28 lipca, pracownicy zorganizowali protest - nie przyszli do pracy. Firma, która rakiem wycofuje się z pierwszego oświadczenia, dała im w tym wypadku wolną rękę - mogli oni opuścić dzień pracy bez żadnych konsekwencji. 

Sprawa komentowana jest również przez rzesze fanów, wśród których część zrezygnowała z subskrybcji World of Warcraft (to gra usługa, za którą trzeba płacić czasowy abonament odnawiany co miesiąc, trzy miesiące lub pół roku), co znacząco podzieliło środowiska fanowskie. 

W świecie World of Warcraft przez lata występowały postaci kobiece, które miały wiele do przekazania i powiedzenia, które rzeczywiście działały, dowodziły i były silne na wiele różnych sposobów. W tym większym szoku byli gracze, gdy dowiedzieli się, że wielu ludzi tworzących jedną z tak istotnych dla nich gier, nie wprowadzali tych samych wartości w swojej pracy.