Kardynał Stefan Wyszyński wolałby to ukryć? Lokalna społeczność wspomina, jak targał dziewczęta za włosy i wiele innych
Wyszyński jest jedną z twarzy Kościoła katolickiego. Liczni sympatycy określają go mianem Prymasa Tysiąclecia. Jego działalność swój początek ma jeszcze za czasów tak zwanego głębokiego PRL-u. Przypomnijmy, że spotykał się z najróżniejszymi represjami ze strony UB i SB. Pośmiertnie otrzymał najwyższe odznaczenia państwowe. Order Orła Białego przyznano mu za dzielną walkę o wolną i demokratyczną Polskę. 79-latek zmarł 1981 roku w Warszawie.
Kardynał Stefan Wyszyński: Jak wspominają go mieszkańcy Zuzeli?
Redakcja "Faktu" postanowiła przyjrzeć się młodości wielkiego Polka. Jak się okazuje, pierwsze kroki stawiał w małej miejscowości, Zuzeli. Za życia wielokrotnie wspominał o wielkim wpływie rodziny na rozwój swojej wiary. To dzięki niej odkrył chęć do poświęcenia się na rzecz głoszenia nauk Kościoła katolickiego. Dziennikarze "Faktu" natrafili jednak na niepokojące doniesienia. Wszystko wskazuje na to, że uwielbiany przez katolików kapłan w młodości nie był wzorowym uczniem.
Kardynał Stefan Wyszyński został wspomniany przez jednego z duchownych, Jerzego Krysztope. Na łamach "Faktu" wyraża on dumę, że to właśnie w Zuzeli, Wyszyński odbierał swoją edukację. Relacje szkolnego kolegi, Franciszka Jastrzępskiego, na temat kapłana są jednak dość zaskakujące. Okazuje się, ze w młodości kardynał niezwyle często szarpał rówieśniczki za włosy. Wspomina, że gdy wspólnie chcieli przełożyć trudny sprawdzian, wylewali atramenty z kałamarzy lub zapychali je bibułą.
Źródło: [Fakt]