Jurek Owsiak o szczepieniach celebrytów: Pikuś przy historii tak ewidentnie kryminalnej
-
Lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ocenił oburzenie społeczeństwa wywołane szczepieniami artystów
-
Owsiak przypomniał jednocześnie aferę związaną z zakupem respiratorów za 200 mln zł
-
Ministerstwo Zdrowia nadal nie otrzymało zwrotu zaliczki za niedostarczony sprzęt
Nie milkną echa po szczepionkach przyjętych w szpitalu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przez celebrytów spoza tzw. grupy zero. Zaszczepieni tłumaczyli potem, że przekonywano ich, iż będą pełnić rolę swoistych ambasadorów akcji (o sprawie pisaliśmy m.in. TUTAJ ).
Rektor WUM wskazywał ponadto, że placówka otrzymała pulę 450 dodatkowych dawek szczepionki, które miały zostać rozdysponowane niezależnie od tzw. etapu zero , który obejmuje personel medyczny.
Przydział miał pochodzić z Agencji Rezerw Materiałowych i musiał zostać wykorzystany do końca roku. W efekcie zaszczepiono 300 pracowników szpitali WUM, a także 150 osób z rodzin pracowników orz pacjentów znajdujących się pod opieką placówek.
Wobec rozbieżności w narracjach WUM i wspomnianej Agencji minister zdrowia zapowiedział kontrolę szpitala . Ta powinna rozpocząć się dzisiaj.
Jurek Owsiak: "Proszę o Wasz oburzony ton ludu!"
Do grona osób, które skomentowały zamieszanie wokół akcji szczepionkowej, dołączył Jurek Owsiak . Na wstępie lider WOŚP zaznaczył, że sam nie przyjął jeszcze dawki i czeka na swoją kolej.
Przez trzy dni czytam i rozmawiamy z żoną, jak nakręca się spirala złości, hejtu i pomówień z ust ludzi, którzy piętnując, mają się za strażników sprawiedliwości , czytamy w opublikowanym na Facebooku wpisie.
Szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy widzi jednak poważniejszy problem, na który powinniśmy przesterować naszą uwagę. To wszystkich tych wyczulonych na szacher-macher proszę o pytanie o 200 milionów złotych na respiratory, które miały ratować zdrowie i życie ludzkie, a których nie ma, a osoby za to odpowiedzialne postanowiły zająć się czymś innym , apeluje.
Bałagan systemowy w sprawie szczepionek to pikuś przy tej historii, tak ewidentnie kryminalnej, a jednak nie mającej żadnych konsekwencji - tutaj proszę o Wasz oburzony ton ludu! , wskazuje prezes fundacji.
Respiratory od handlarza bronią
Wspomniane 200 milionów to nawiązanie do umowy z 14 kwietnia 2020 roku, jaką przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia podpisali ze spółką E&K z Lublina, należącą do Andrzeja Izdebskiego. Już parę godzin później na konto firmy przelano 35 mln euro.
Całość transakcji to 44,5 mln euro . Za przelane pieniądze ów handlarz, który, co ciekawe, poprzednio nie zajmował się aparaturą medyczną, do końca czerwca zobowiązał się dostarczyć 1241 respiratory . Pierwsza dostawa miała trafić do resortu w kwietniu, kolejna – w maju. Do lipca dostarczono jednak jedynie 200 sztuk sprzętu.
Z ustaleń "Wyborczej", która jako pierwsza opisała sprawę, wynika, że Izdebski nadal nie zwrócił przeszło 70 mln zł wspomnianej zaliczki .
źródło: Facebook / Gazeta Wyborcza
Artykuły polecane przez redakcję WTV: