wtv.pl > Polityka > Awantura pod kościołem. Zaczekała na Jarosława Kaczyńskiego, interweniowała policja
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 08:32

Awantura pod kościołem. Zaczekała na Jarosława Kaczyńskiego, interweniowała policja

wtv
WTV.pl

A przed tymi słowami nie mógł uchronić prezesa PiS nikt z jego otoczenia.

Jarosław Kaczyński kontra starsza pani

- Pod Trybunał Stanu pójdziesz. Gdzie jest wrak, prezesie Polski - krzyczała kobieta, która tuż po wyjściu z kościoła po mszy z okazji smoleńskiej miesięcznicy, ustawiła się w miejscu, w którym, wydawało się, mogą znajdować się jedynie VIP-y lub osoby specjalnie tam wpuszczone. Kobieta prędko opuściła mszę zaraz po jej zakończeniu i ustawiła się w dogodnym miejscu, spokojnie rozwijając karton z hasłami, które zaraz potem miała wykrzyknąć świeżo wybranemu wicepremierowi prosto w twarz. O dziwo, nie zareagowała ani Służba Ochrony Państwa, ani policja, a kiedy protestująca zaczęła krzyczeć, było już za późno.

Na wykonanym własnoręcznie transparencie można było przeczytać: "Rząd miał ściągnąć wrak, więc ściągnął do rządu Jarka. Obietnica dotrzymana". 

Katarzyna Augustynek, czyli właśnie ta odważna kobieta, lektorka języka angielskiego i hiszpańskiego, jest jedną z założycielek nieformalnej grupy "Polskie Babcie".

"Polskie babcie" zapraszają narodowców na ciasto

Kobiety wchodzące w skład oddolnego ruchu często pikietują, rozmawiają i starają się uświadamiać społeczeństwo o tym, że "są inne babcie niż te moherowe".

- W życiu najważniejsze jest to, żeby być przyzwoitym. Chcę mieć możliwość spojrzeć sobie w twarz i powiedzieć: ty protestowałaś. I trudno, jeżeli nawet się nie udało, to nie masz sobie nic do zarzucenia - mówi jedna z współzałożycielek ruchu, Iwonna Kowalska. Są aktywne w różnych sferach - wspierają ruch LGBT podczas protestów, chodzą na Młodzieżowy Strajk Klimatyczny i są wszędzie tam, gdzie uważają, że są potrzebne. Mają też mnóstwo różnych pomysłów, które mogą pomóc w zjednoczeniu wszystkich Polaków.

- Tak mi chodzi po głowie, żeby w tym roku zaprosić narodowców na ciasto, porozmawiać. Każdy narodowiec miał babcię, może dzięki temu się dogadamy? - myśli Iwonna. 

- Młodzi ludzie podchodzą do nas i są zszokowani, że w Polsce są też babcie "niemoherowe". Dziękują nam za to, że pikietujemy. Czyli babcie są wnukom naprawdę potrzebne - twierdzi Krystyna Piotrowska, działaczka "Polskich Babć". Możliwe więc, że postrzegane zaangażowanych w różne działania polskich kobiet będzie się na przestrzeni lat bardzo zmieniać na korzyść.

źródło: [Facebook/OKO.press][weekend.gazeta.pl]

Powiązane