wtv.pl > Opinie > Przypominamy. Jarosław Kaczyński w 2010 roku: Demokracja nie znosi monopolu
Julian Bakuła
Julian Bakuła 19.03.2022 08:25

Przypominamy. Jarosław Kaczyński w 2010 roku: Demokracja nie znosi monopolu

wtv
WTV.pl
  • W roku 2010 Jarosław Kaczyński przestrzegał przed monopolizacją władzy

  • "Demokracja nie znosi monopolu" - mówił podczas wiecu wyborczego w Łodzi

  • Czy od tego czasu prezes PiS zmienił zdanie?

Po śmierci Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku ówczesny Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wyznaczył termin wyborów prezydenckich na 20 czerwca. W pierwszej turze wygrał Bronisław Komorowski, który w drugiej turze - 4 lipca 2010 roku - zmierzył się z Jarosławem Kaczyńskim, ponownie uzyskując większe poparcie i zostając prezydentem RP

Jeszcze w trakcie czerwcowej kampanii wyborczej w Łodzi odbył się wiec Jarosława Kaczyńskiego, podczas którego kandydat na prezydenta tłumaczył swoim wyborcom, jak wielkim zagrożeniem dla demokracji jest monopolizacja władzy przez jedną partię, do której jego zdaniem Platforma Obywatelska dążyła po katastrofie smoleńskiej.

- Jeśli jakaś władza ma wszystkie stanowiska w państwie, najróżniejszego rodzaju - a po strasznej katastrofie nastąpiła przecież szybka obsada różnych stanowisk, także pozarządowych - jeżeli do tego ma prezydenta, jeśli do tego ma jeszcze poparcie potężnych mediów, które nie zauważają jej błędów, które w jednych oczach widzą źdźbło, a w innych belki nie widzą - żeby się odwołać do Ewangelii - to wtedy z naszą demokracją może być naprawdę bardzo niedobrze - przywoływał słowa Jarosława Kaczyńskiego Puls Biznesu.

- I każdy uczciwy profesor prawa konstytucyjnego czy teoretyk państwa, a to mój dawny zawód, to kiedyś wykładałem na uczelni, musiałby to potwierdzić - przekonywał Jarosław Kaczyński na tle białoczerwonej flagi z hasłem wyborczym: "Polska jest najważniejsza".

Jak relacjonował dziennik.pl, w trakcie wiecu Kaczyński zapowiadał także prowadzenie "solidarnej polityki społecznej", a także polityki prorodzinnej i zerwanie z "zimną polityką liberalną, która pozostawia ludzi samych, która pozostawia same także kobiety" oraz docenienie pracy wykonywanej przez kobiety w rodzinach czy gospodarstwach domowych.

Czy Jarosław Kaczyński zapomniał, co mówił?

O ile programy społeczne takie jak 500 plus czy trzynasta i czternasta emerytura, które rząd kierowanej przez Jarosława Kaczyńskiego Zjednoczonej Prawicy zaczął realizować po objęciu władzy w roku 2015,  można - przy wszystkich możliwych zastrzeżeniach - uznać za realizację obietnic dotyczących polityki społecznej, to jednak wiele innych posunięć koalicji rządzącej stoi w jaskrawej sprzeczności z wypowiedzianymi przed dekadą słowami prezesa PiS.

Szczególnie powoływanie się Jarosława Kaczyńskiego na "uczciwych profesorów prawa konstytucyjnego czy teoretyków państwa" może dziwić w obliczu aktualnego upolitycznienia Trybunału Konstytucyjnego, w którym zdaniem części środowiska prawniczego - np. według prof. Ewy Łętowskiej - zasiadają sędziowie powołani w sposób niezgodny z Konstytucją RP.

Wątpliwości budzi też kilkumiesięczna opóźnienie w publikacji wyroku TK w sprawie aborcji w Dzienniku Ustaw, który to wyrok - jak tłumaczył dla portalu prawo.pl prof. Zbigniew Ćwiąkalski - zgodnie z przepisami powinien był zostać opublikowany "niezwłocznie", z czym jednak zwlekano z uwagi na protesty.

Podobnie słowa o "poparciu potężnych mediów" brzmią dziś znajomo, gdy obejrzymy "Wiadomości" TVP, czy przyjrzymy się szerszej działalności propagandowej uprawianej przez Jacka Kurskiego na stanowisku prezesa Telewizji Publicznej, albo wspomnimy przejęcie grupy medialnej Polska Press przez PKN Orlen.

Źródło: Puls Biznesu, dziennik.pl, prawo.pl

Artykuły polecane przez redakcję WTV: