Ktoś dodał jedno słowo do tablic z nazwami ulic Jana Pawła II. Nocna akcja
Tablice stołecznych ulic, szkół i parków imienia Jana Pawła II zostały celem akcji przeprowadzonej minionej nocy w Warszawie. Efekt przyklejenia z pozoru niewinnych naklejek należałoby uznać niezwykle wymowny.
Fotografie z kilkunastu przypadków zauważanie nalepek na poświęconych papieżowi tablicach obiegły dziś media społecznościowe.
"Ulica ofiar Jana Pawła II"
"Aleja ofiar Jana Pawła", oto rezultat inicjatywy nieznanych aktywistów przeprowadzonej w okolicy Nowolipek. Podobnych przypadków było jednak znacznie więcej.
zdjęcia: Facebook/Kasia Babis
Akcja jest zapewne nawiązaniem do coraz głośniejszych przesłanek, według których kardynał Stanisław Dziwisz, wieloletni sekretarz papieża, miał mieć wiedzę czynów pedofilskich, których dopuszczali się członkowie Kościoła katolickiego. Hierarcha miał ponadto m.in. dostawać imponujące pieniądze za załatwianie wejść na prywatne msze papieża dla przedstawicieli Legionu Chrystusa, instytucji, której założycielem był o. Marcial Maciel, duchowny, który latami wykorzystywał seksualnie nieletnich. Od 1941 ofiarami 33 księży i 71 seminarzystów, którzy byli członkami zgromadzenia, miało paść 175 ofiar.
Kolejne doniesienia dotyczące krycia pedofilii przez Dziwisza w naturalny sposób zrodziły pytania, czy podobną wiedzę posiadał również Wojtyła.
Kardynał Dziwisz: "Ja pierwszy raz słyszę o tym od pana"
Najgłośniejszym przypadkiem krycia księży miał być przypadek kardynała Theodore'a McCarricka, jednego z najbardziej wpływowych hierarchów w całych Stanach Zjednoczonych. W roku 2000 duchowny odebrał nominację na arcybiskupa metropolitę Waszyngtonu z rąk Jana Pawła II. W kolejnym roku papież nadał mu godność kardynalską.
Dwa lata temu wyszło na jaw, że przyszły kardynał wykorzystywał seksualnie nieletnich już w latach 70, gdy sprawował posługę w Nowym Jorku. Skala skandalu w naturalny sposób zrodziła pytania, od jak dawna o nadużyciach hierarchy wiedziała Stolica Apostolska i czy były one tuszowane.
Dziwisz uparcie zaprzecza jednak wszystkim doniesieniom mediów. Pytany przez Piotra Kraśko o sprawę Marciala Maciela Degollado, założyciela Legionu Chrystusa, hierarcha zapewniał, że nie miał o niczym pojęcia. – Ja pierwszy raz słyszę o tym od pana. Jak te sprawy zaczęły wychodzić, pytałem jednego współpracownika [Maciela], czy on wiedział o tych sprawach. On mi powiedział szczerze: "Wierz mi, że myśmy w zakonie nie wiedzieli, potrafił się po prostu ukryć". Oni się dopiero dowiedzieli od legionistów z Ameryki. I wtedy się okazało, że prowadził podwójne życie, ale bardzo się z tym ukrywał. Bardzo boleję nad tym – przekonywał.
Pedofile kryci przez machinę
Większość komentatorów pozostaje zgodna, że pedofilię w Kościele katolickim kryła cała machina instytucjonalna, a nie jeden człowiek. Winą za jej tuszowanie trudno, rzecz jasna, obarczyć jedynie Dziwisza.
Nadal niejasna pozostaje skala wiedzy, jaką w sprawie czynów duchownych posiadał Jan Paweł II. Wieloletni sekretarz Wojtyły zapewnia tymczasem, że papież nigdy nie unikał problemu pedofilii w instytucji i nie brał udziału w rzekomej obronie wykorzystujących dzieci duchownych.
źródło: Facebook