InPost zagubił przesyłkę, a następnie przekazał ją w niewłaściwe miejsce. Rozmowa z Panią Danutą
Przedstawiciele InPostu niejednokrotnie zaskoczyli swoich klientów - Na grupie "Oszukani przez InPost" udziela się 3,7 tysiąca osób
Wśród nich była pani Danuta, która od 20 listopada nieustannie składa reklamacje na działania firmy
Udało nam skontaktować się z kobietą. Jak podaje, sama jest w szoku, gdy obserwuje pracę kurierów
20 listopada pani Danuta nadała przez InPost paczkę dla swojego klienta. Po 7 dniach przesyłka wciąż nie doszła do adresata. W tym czasie z kobietą skontaktowali się przedstawiciele zakładu, informując, że materiał znajduje się w magazynie rzeczy zagubionych.
Pracownicy InPost zagubili przesyłkę, a następnie przekazali ją w niewłaściwe miejsce.
Po potwierdzeniu informacji dotyczących paczki przez kolejny tydzień przesyłka nie trafiła do odpowiednich rąk.
Po kilku dniach dalej cisza. Nic się nie działo, a przez te 2 tygodnie odebrałam kilka telefonów od zdenerwowanej osoby, do której miała trafić paczka - relacjonuje nasza rozmówczyni.
Pani Danuta skontaktowała się z koordynatorką lokalnej placówki z InPostu, jednak ponownie nie udało się jej uzyskać oczekiwanej pomocy.
Zalecono mi złożenie reklamacji, ponieważ nie chcieli wypuścić przesyłki z magazynu - słyszymy. Pracownica firmy kurierskiej miała nie podać powodów, dla których przetrzymano przedmiot.
10 grudnia usługobiorczyni InPostu przesłała ten sam towar po raz drugi do klienta. Po ponownym opłaceniu paczki do pani Danuty doszła informacja o rozwiązaniu reklamacji i wysłaniu paczki do adresata. Co ciekawe, jak podaje nasza rozmówczyni, materiały nigdy nie trafiły w docelowe miejsce.
Odpowiednią miejscem był paczkomat w Warszawie, a przesyłka dotarła do Katowic - słyszymy.
Kierownictwo InPostu przez wzgląd na ochronę danych osobowych nie może ujawnić szczegółowych informacji o miejscu, gdzie dotarła paczka. Warto podkreślić, że podczas składania reklamacji nasza rozmówczyni poprosiła o zwrot przetrzymanej paczki wraz z opłatą za dostawę.
Nie jest to jednak pierwsza "przygoda" pani Danuty z firmą kurierską. Tuż przed świętami kobieta chciała przesłać zabawkę dla dziecka. Klientka, niestety, z przyczyn niezależnych spóźniła się z odbiorem przesyłki, co doprowadziło do jej odesłania.
Kurier InPostu dostarczył przedmiot po tygodniu. Nasza rozmówczyni o otrzymaniu materiału dowiedziała się przez zupełny przypadek.
Kurier bez telefonu ani dzwonka do drzwi zostawił paczkę na korytarzu. Otworzyłam drzwi i przeżyłam szok. Gdybym nie sprawdziła w śledzeniu, że materiał dostarczono, to nawet by mi nie przyszło do głowy, że może stać pod drzwiami. Przecież ktoś mógł przejść i to zabrać - tłumaczy nasza rozmówczyni.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Decyzja Ministerstwa Zdrowia zapadła. Dodatkowa grupa włączona do szczepień z medykami
69-latek zmarł po 2 godzinach na SOR. Rodzina dowiedziała się po 5 dniach
Źródło: [WTV]