wtv.pl > Polska > Krzyczeli, że żadnej "pandemii nie ma", teraz walczą o życie i są na granicy śmierci. Porażająca relacja ordynatora z wrocławskiego szpitala
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:32

Krzyczeli, że żadnej "pandemii nie ma", teraz walczą o życie i są na granicy śmierci. Porażająca relacja ordynatora z wrocławskiego szpitala

wtv
WTV.pl

 - Jeden z nich już nic nie może mówić, w tak złym jest stanie. A drugi już nie zaprzecza istnieniu epidemii - tak stan zakażonych "koronasceptyków" skomentował Krzysztof Simon w rozmowie z "Gazetą Wrocławską. Informacje w sprawie dwóch mężczyzn mogą niepokoić. Jeszcze do niedawna obaj mieli wyśmiewać osoby stosujące do zaleceń epidemicznych. - Dziś jedna z tych osób jest na granicy śmierci a druga może nie umrze - ujawnia profesor dla "Gazety Wrocławskiej". Simon podał kolejne informacje, z których wynika, że chorzy mieli wysyłać do ordynatora oddziału zakaźnego przy Koszarowej obraźliwe SMS-y.

Przekazano informacje o "koronasceptykach", którzy walczą o zdrowie i życie

Co więcej, zakażeni, którzy zaprzeczali istnieniu wirusa, według Simona mieli predyspozycje do wyjątkowo ciężkiego przebiegu choroby. "Gazeta Wrocławska" przekazała informacje w sprawie kolejnych pacjentów tamtejszego oddziału zakaźnego. - Akurat mieli predyspozycje genetyczne do złego przebiegu tej choroby. To tragedia tych ludzi. Kojarzę ich, gdy jeszcze byli zdrowi. Obrzucali nas błotem, nawet przysyłali SMS-y. Życzę im jak najlepiej, żeby to wszystko przeżyli. Ale nie jestem pewien, jak się to skończy - informował rozmówca "Gazety Wrocławskiej". Profesor podkreślił, że zdarzenie jest tragedią ludzi, bez względu na ich poglądy.

Przykry incydent został wykorzystany, by zaapelować do reszty społeczeństwa. Lekarza oraz medycy wskazują, że samowolne rezygnowanie z maseczek i stosowania obostrzeń, może być opłakane w skutkach. Krzysztof Simon w informacji dla "Gazety Wrocławskiej" wskazał, że brak solidarności społecznej jest "zwykłym chamstwem". Zwolenników teorii spiskowych ponownie nazwał idiotami. - Szkoda, że nie wiedzą takich rzeczy dwudziesto-, trzydziestolatkowie, którzy chodzą bez masek i śmieją się z nas - tych, którzy z maseczek korzystają. To brak solidarności społecznej w czystej postaci. Zwykłe, prymitywne chamstwo [...]. Niestety taką mamy prymitywną, niewykształconą część społeczeństwa - informował "Gazetę Wrocławską". Doniesienia te najprawdopodobniej nie dotarły do przeciwników wiedzy medycznej, którzy protestowali dziś na ulicach Warszawy przeciwko żółtym i czerwonym strefom. 

Sanepid, policja oraz rząd regularnie przekazują informacje w sprawie nowych obostrzeń. Od 10 października każdy z nas musi zakrywać nos oraz usta w przestrzeni publicznej. Posłużyć do tego może część ubioru, przyłbica lub maseczka. Z wiadomości podawanych przez rządzących wynika, że obowiązek ten dotyczy również podróży w pojazdach osobowych. Z zakrywania twarzy w samochodach możemy zrezygnować jedynie, jeśli pasażerami są osoby, z którymi dzielimy gospodarstwo domowe. Przedsięwzięcia kulturalne zaś są ograniczone limitami. Zajętych może zostać jedynie 25% miejsc w przestrzeni zamkniętej. W zakładach gastronomicznych jedna osoba będzie przypadać na 4 metry kwadratowe.

Źródło: [Gazeta Wrocławska/Gazeta.pl]

Tagi: Facebook
Powiązane