Gdańsk. Grozili śmiercią dziewczynie, z którą jechali autobusem, bo miała tęczowe flagi. Dramatyczne szczegóły
Osoby nieheteronormatywne w naszym kraju od wielu lat mierzą się z dyskryminacją. Temat społeczności LGBT był jednym z wiodących w ostatniej kampanii wyborczej. To właśnie wtedy Andrzej Duda oraz Przemysław Czarnek dehumanizowali mniejszości seksualne. Tłumaczyli, że "LGBT to nie ludzie, to ideologia". Przemocy dopuszczają się też zwykli obywatele. Pani Magdalena opowiedziała, co spotkało ją w autobusie, w Gdańsku.
Gdańsk. Grozili jej śmiercią za tęczową flagę
Przypomnijmy, że wczoraj wieczorem, w Warszawie jeden z aktywistów społecznych został pobity tylko dlatego, że spacerował ze swoim chłopakiem, trzymając się za ręce. Również w Gdańsku doszło do nieludzkiego aktu przemocy. "Wczoraj ok. godz. 22 jechałam z Sopotu do Nowego Portu z dwoma flagami wetkniętymi w plecak. Dostałam je od kumpeli, która radziła mi je schować, uznałam, że nie ma potrzeby, przecież to Gdańsk, no ogólnie YOLO. Siedziałam na samym tyle. Na kolejnym przystanku wsiadła dwójka osób, małżeństwo. Typek gdy tylko zobaczył wystającą z mojego plecaka flagę, zaczął" - informuje Magdalena na Facebooku. Kobieta nie reagowała na zaczepki. Udawała, że nie słyszy mężczyzny, ponieważ nie chciała go prowokować. W swoim wpisie wskazuje, że bała się krzywdy, jaka może jej stać w przypadku ewentualnej konfrontacji.
Pani Magdalena deklaruje, że podczas podróży w Gdańsku grożono jej śmiercią. Jej zdaniem w Polsce nie można czuć się bezpiecznie. Obrażający ją mężczyzna nie chciał siedzieć z nią w jednym autobusie. "O nie, ku**a ja z pe**łami nie będę w jednym autobusie siedział! Schowaj tą flagę, bo ci wy**bie pe**le je**ny! Nie no ku**a, ja przez ciebie dzisiaj będę siedział! Zaraz wysiądę, bo nie wytrzymam z tym pe**łem je**nym" - wymienia wyzwiska, z jakimi musiała mierzyć się w komunikacji miejskiej w Gdańsku. Kobieta wskazała też, że żaden z pasażerów nie stanął w jej obronie. Co więcej, inny przyłączył się do mężczyzny, który groził jej śmiercią.
Gdańsk, podobnie jak inne wielkie aglomeracje, również nie są miejscami bezpiecznymi dla osób LGBT. "Zaczynam wtedy żałować, że nie schowałam flagi. Mimo wszystko nie reaguję. Gapię się w telefon. Staram się zachować spokój, ale tak serio to cała drżę ze strachu. Jestem sama. Obok siedzą inni ludzie: dziewczyna w moim wieku, łysy chłopak. Nikt nie reaguje. Łysy zaczyna się śmiać i propsuje wyzywającego mnie od ku*ew faceta" - opowiada Magdalena. Jej wpis na Facebooku możecie znaleźć pod tym LINKIEM..Właścicelka tęczowej flagi uświadamia, że z tego rodzaju przemocą osoby LGBT zmagają się każdego dnia. Wyzywający ją mężczyźni opluli ją, porwali jej flagę i wysiedli z gdańskiego autobusu.
Źródło: [Facebook/Magdalena Sadowa]
Koniecznie obejrzyj nieziemsko prosty i szybki przepis na przepyszny posiłek!