wtv.pl > Opinie > Nagie zdjęcia to żaden wstyd. Wstydem jest ich rozpowszechnianie. Każdy, kto szeruje zdjęcia radnej, jest sprawcą przemocy seksualnej [Opinia]
Maja Staśko
Maja Staśko 19.03.2022 08:26

Nagie zdjęcia to żaden wstyd. Wstydem jest ich rozpowszechnianie. Każdy, kto szeruje zdjęcia radnej, jest sprawcą przemocy seksualnej [Opinia]

wtv
WTV.pl

Przesyłanie komuś bez zgody nagich zdjęć to przemoc seksualna. Publikowanie czyichś nagich zdjęć bez zgody to przemoc seksualna. Także jeśli dotyka to osób, z którymi nie zgadzamy się politycznie.

Dziś rano na koncie posła PiS Marka Suskiego na Twitterze pojawiły się wpisy o molestowaniu seksualnym, jakiego miał doświadczać, gdy radna Zjednoczonej Prawicy Ewa Szarzyńska wysyłała mu rozbierane zdjęcia. „Już po kilku dniach zacząłem otrzymywać od niej zdjęcia o charakterze intymnym. Wielokrotnie wzywałem do zaprzestania prześladowań, ale niestety te działania nie przyniosły rezultatu. Jestem zmuszony powstrzymać molestowanie seksualne” – mogliśmy przeczytać.

To prawda: wysyłanie komukolwiek bez zgody nagich zdjęć to jest molestowanie seksualne.

W kolejnym wpisie na twitterowym koncie Suskiego pojawiły się zdjęcia radnej, które miała mu przesłać, a także link, w którym znajdowały się zdjęcia w pełnym negliżu.

Tyle że rozpowszechnianie czyichś nagich zdjęć bez zgody to też molestowanie seksualne. Nikt nie ma prawa publikować tych zdjęć – nawet jeśli otrzymał je bez zgody, więc drogą molestowania. W takiej sytuacji można ujawnić tę informację i nazwisko tej osoby czy zgłosić nękanie na policję. A gdy jest się posłem – stworzyć prawo, które będzie ścigało za wysyłanie takich zdjęć bez zgody, bo w tej chwili w Kodeksie karnym nie ma nawet pojęcia molestowania (jest tylko w prawie pracy). Ale nie udostępniać zdjęcia. Odpowiadanie przemocą seksualną na przemoc seksualną to nie jest żadne rozwiązanie. Jak ktoś mnie zgwałci, też mam go zgwałcić?

Po tym, jak to wypłynęło, Marek Suski ogłosił, że ktoś zhakował jego konto (wiarygodność tych twierdzeń pozostawię na boku). Zdjęcia zniknęły z jego profilu. Ale nie z sieci. Nagie i półnagie zdjęcia radnej krążą w internecie. Ludzie rechoczą, obrażają kobietę i cieszą się nowym skandalem. Liberalne towarzystwo żartuje i raduje się, że w prawicowym obozie pojawiła się taka afera.

Ale to nie jest żadna afera, tylko przemoc seksualna. Rozpowszechnianie zdjęć bez zgody jest karalne. Każda osoba, która to robi – udostępnia, wrzuca czy szeruje – powinna być ścigana. Bo każda z nich jest sprawcą przemocy seksualnej.

I naprawdę nie ma w tym nic śmiesznego. Wykorzystywanie czyjejś traumy do tego, żeby osiągnąć jakieś polityczne korzyści czy rozegrać polityczną wojenkę, to wyjątkowa podłość. I nieważne, czy dotyczy to osoby, z którą się zgadzamy, czy nie.

A że Szarzyńska raz mówi, że to jej stare zdjęcia, a raz, że nigdy takich zdjęć nie robiła? To zupełnie powszechna reakcja na przemoc. Jej nagie zdjęcia krążą po sieci, piszą o tym wszystkie portale w Polsce. Wcześniej była nieznana szerszej publiczności – a nagle znalazła się na świeczniku. Gdy wpiszemy „Ewa Szarzyńska” w Google, z całą pewnością jeszcze za kilka lat pojawią się informacje w tej sprawie. Jasne, że kobieta nie umie postępować z ogólnopolskimi mediami – bo skąd? Nie ma za sobą lat praktyki jak Marek Suski. Poza wszystkim – jest w szoku. To jej ciało jest oglądane i komentowane, to ona utraciła nad tym kontrolę. Nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie ogromu stresu, jaki teraz przeżywa radna.

Szarzyńska jest tu ofiarą, a czepianie się słówek i żądanie od niej tłumaczenia się (jakby zrobiła coś złego) to element wtórnej wiktymizacji, czyli obwiniania ofiary zamiast sprawcy. Skupmy się lepiej na hakerze, który to udostępnił. A także na osobach, które podają to dalej. To oni powinni być rozliczani i obwiniani. Bo robienie sobie nagich zdjęć to nie jest absolutnie nic złego. Wykorzystywanie ich to przestępstwo.

Media już piszą o zniszczeniu jej wizerunku i marnych szansach na dalszą karierę. Dlaczego to ona ma płacić za to, że doświadczyła przemocy? Dlaczego grozi jej za to koniec kariery? To ona ma ponieść karę za to, że ktoś ją skrzywdził?

Tak w Polsce traktowane są ofiary przemocy seksualnej. Kobiece ciało okazuje się większym przewinieniem niż przemoc seksualna.

Często wspieram kobiety, których zdjęcia w ten sposób wypłynęły do sieci. Czasem to zmienia ich całe życie, a one z traumą i stygmatyzacją mierzą się jeszcze wiele lat po samym zdarzeniu. Czasem nie opuszcza ich lęk, że dowie się rodzina, znajomi lub pracodawcy. Sprawcy wykorzystują to do szantażowania, a nawet gwałcenia ofiar. Niedawno 20-letni mężczyzna, który szantażował 16-latkę udostępnieniem jej intymnych zdjęć i w ten sposób wymuszał stosunki, został aresztowany pod zarzutem zgwałcenia. Grozi mu 12 lat więzienia.

Ani radna prawicy, ani żadna kobieta, która robiła sobie nudesy, nie jest temu winna. Nie zrobiła niczego złego, gdy uwieczniała swoje ciało. To są po prostu zdjęcia kobiecego ciała, nic więcej. Nie ma w nich nic upokarzającego ani degradującego. Dlaczego miałoby za nie grozić utrata pracy albo społeczne wykluczenie? TO TYLKO ZDJĘCIA CIAŁA.

Zamiast chorej obsesji na punkcie naszych ciał, lepiej zajmijcie się realnymi problemami. Na przykład tym, że Zjednoczona Prawica od lat szczuje na osoby LGBTQ i próbuje pozbawić kobiet podstawowych praw człowieka. I tu akurat i Szarzyńska, i Suski są winni. A nie dlatego, że kobieta zrobiła sobie nagie zdjęcie. To XXI wiek, kobiety to ludzie, mają ciała i mogą je sobie fotografować, kiedy chcą i jak chcą, a także przesyłać te zdjęcia za zgodą do kogo chcą i jak chcą. I nie ma w tym absolutnie nic upokarzającego.

Ścigajcie przestępców seksualnych, a nie kobiety za to, że mają ciała i mają czelność je sobie fotografować.

Tagi: Marek Suski