wtv.pl > Polityka > Polski Episkopat traci grunt pod nogami. Dziś z samego rana opublikowano pilne oświadczenie
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 19.03.2022 08:30

Polski Episkopat traci grunt pod nogami. Dziś z samego rana opublikowano pilne oświadczenie

wtv
WTV.pl

Abp Stanisław Gądecki wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że Jan Paweł II o niczym nie wiedział.

Polski episkopat: Jan Paweł II został oszukany

Ostatnie wydarzenia związane z komunikatem nuncjatury apostolskiej w sprawie kard. Gulbinowicza, wyemitowanym przez TVN24 reportażem nt. kard. Stanisława Dziwisza i raportem dot. kard. Theodore'a McCarricka sprawiły, że polskiemu Kościołowi zaczął sypać się grunt pod nogami. Płynące zewsząd oskarżenia uderzały też w osobę, która jak dotąd zdawała się być nienaruszalna - w Jana Pawła II.

W związku z sukcesem reportażu "Don Stanislao", bracia Sekielscy ogłosili, że przygotowują film dokumentalny dotyczący Jana Pawła II, w którym chcą pokazać, jaką wiedzę miał papież w kontekście wypływających ostatnio informacji oo wydarzeniach powiązanych z pedofilią w Kościele i brudnymi pieniędzmi branymi np. od organizacji Legioniści Chrystusa.

Raport nt. kardynała McCarricka, bliskiego przyjaciela papieża i jego współpracownika sprawił, że pojawiły się kolejne wątpliwości dotyczące rzekomej niewiedzy Ojca Świętego z Wadowic. Polski episkopat postanowił wydać w tej sprawie oświadczenie, w którym usprawiedliwia jego działania i twierdzi, że ówczesny biskup Rzymu o niczym nie wiedział i został oszukany. 

- Przed nominacją McCarricka do Waszyngtonu, papież nie otrzymał od biskupów amerykańskich pełnych i kompletnych informacji o jego zachowaniu moralnym, a sam McCarrick skłamał, że nie miał z nikim relacji seksualnych - mówił abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Odpowiedzią na Kościoła na raport miały być wypowiedziane w środę przez papieża Franciszka słowa dotyczące współodczuwania i bliskości z ofiarami wykorzystywanymi przez kardynała oraz potrzeby wykorzenienia wszelkiego zła z łona Kościoła. 

- Sprawa byłego kard. McCarricka jest krzywdząca również dla św. Jana Pawła II, który został przez niego cynicznie oszukany - dodał Gądecki.

Sprawa McCarricka mrozi krew w żyłach

Na życzenie papieża Franciszka Watykan wydał we wtorek 400-stronicowy raport dotyczący sprawy kard. Theodore'a McCarricka. Kardynał skończył w tym roku 90 lat i raport dotyczy molestowania przez niego zarówno nieletnich jak i dorosłych w czasie swojej długiej posługi. Pojawiają się w nim również informacje o konkretnych procesach decyzyjnych, jakie zapadły w tej sprawie.

Dokument ten powstał w ciągu zaledwie dwóch lat, a składały się na niego relacje prawie 90 osób oraz niezliczone dokumenty z różnych urzędów, dzięki którym można było dokładnie prześledzić skalę nadużyć i tok wydarzeń im towarzyszący. 

W raporcie pojawiły się informacje m. in. dotyczące awansów kardynała, który promowany był promowany był na kolejne stanowiska i urzędy od 1977 roku, czyli jeszcze za czasów papieża Pawła IV. Miało się tak dziać m. in. dlatego, że Watykan nie wiedział o dopuszczanych się przez niego nadużyciach - informacje, które pojawiały się przed jego nominacją na arcybiskupa Waszyngtonu były szczątkowe.

W dokumencie pojawiają się przykłady zaniedbań i lekceważenia przez Stolicę Apostolską sygnałów napływających ze Stanów. McCarrick za to przekonywał Jana Pawła II o swojej niewinności, zarzekając się, że oskarżenia są fałszywe i nie mają podstaw. 

Jak pokazuje dokumentacja z roku 1999, nuncjaturę apostolską w Waszyngtonie ostrzegł ówczesny arcybiskup Nowego Yorku John Joseph O'Connor, że nominacja McCarricka na metropolitę stolicy może wywołać "poważny skandal". Już wtedy pojawiały się głosy dotyczące wykorzystywania przez aspirującego wtedy do roli arcybiskupa młodych mężczyzn. 

O reakcję poproszono Jana Pawła II, który postanowił sprawdzić pojawiające się zarzuty i mimo tego, że McCarrickowi na tym etapie nie udowodniono winy, papież wycofał jego kandydaturę do objęcia metropolii. Do wątpliwości w związku z działaniami późniejszego kardynała miało dojść, kiedy wystosował on list do kard. Dziwisza, pisząc, że "nigdy nie utrzymywał stosunków seksualnych z żadną osobą", chcąc zapewnić tym samym o swojej niewinności.

Kiedy wiadomość dotarła do papieża, ten zdecydował się na zawierzenie relacji waszyngtońskiego biskupa i wkrótce przywrócił go na listę kandydatów do objęcia metropolii w stolicy USA. McCarrick został wtedy wybrany na to stanowisko. 

Od tego czasu (czyli roku 2000) był jedną z najbardziej wpływowych postaci Kościoła katolickiego w Stanach Zjednoczonych. W 2018 roku, po pierwszych śledztwach, które Watykan wszczął pod kątem zrewidowania zarzutów dotyczących wykorzystywania seksualnego, McCarrick zrezygnował z godności kardynała. 

Proces zakończył się w lutym 2019 roku, kiedy uznano go winnym stawianych zarzutów. Papież Franciszek uznał decyzję za definitywną i wydalił McCarricka ze stanu kapłańskiego. Sprawa nabrała nowego tempa w kontekście ostatnich wydarzeń związanych z aferami w polskim Kościele. 

źródło: [onet.pl]