wtv.pl > Polska > We wsi nie spodobało się, że 7-letnia Ala powiedziała sąsiadce, co dzieje się w domu. Dziecko było niewyobrażalnie krzywdzone
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:34

We wsi nie spodobało się, że 7-letnia Ala powiedziała sąsiadce, co dzieje się w domu. Dziecko było niewyobrażalnie krzywdzone

wtv
WTV.pl

Od kilku dni toczy się sprawa Moniki F. i Kazimierza K. Mieszkańcy niewielkiej wsi pod Olsztynem mieli dopuścić się okrutnych czynów względem 7-letniej Ali. Dziewczynka była molestowana przez swojego dziadka. Jak podaje "Alarm" TVP, skrażyła się bliskim, mówiąc, że bolą ją miejsca intymne, których miał dotykać Kazimierz K. Dziennikarze Telewizji Polskiej odkryli, że nie są to pierwsze problemy rodziny. Już wcześniej odebrano im dwójkę innych dzieci. Okazuje się, że opieka społeczna, mimo doniesień, nie objęła podejrzanych szczególnym nadzorem.

Dziecko było molestowane przez dziadka. "Alarm" TVP przedstawia historię 7-letniej Ali

Przedstawiciel Prokuratury Rejonowej w Olsztynie, Daniel Brodowski w rozmowie z produkcją "Alarm" TVP wyjaśnił, że krzywdzone dziecko zostało odebrane od opiekunów prawnych. Obecnie Ala przebywa wspólnie z rodziną zastępczą, która dogląda 7-latki. Przeszła też przez pierwsze przesłuchania w obecności psychologa. Zbierany jest materiał dowodowy, który może obciążyć Kazimierza K. Na antenie TVP wskazano również, że Ala miała być ofiarą przemocy domowej ze strony Moniki F. Jej mama miała rzekomo wiedzę na temat czynów pedofilskich dziadka dziewczynki, a mimo to nie podjęła żadnych działań na rzecz córki.

Szczególnie oburzająca okazała się nie tylko postawa dziadka i matki Ali. Również mieszkańcy małej wsi wykazali się brakiem zrozumienia dla krzywdy dziecka. Reporterzy "Alarm" TVP przedstawili opinię lokalnej społeczności na sprawę 7-latki. Sąsiedzi deklarują, że dziewczynka zawsze miała to, co chciała. Jedna z rozmówczyń TVP deklaruje, że każdy maluch płacze, krzyczy i nie powinno budzić to żadnego niepokoju. Jej zdaniem molestowana czuje się bardzo dobrze. O całej sprawie opiekę społeczną poinformowała anonimowa sąsiadka. Przejęta stanem, w jakim znajdowała się Ala, nie chciała przyjmować biernej postawy. To właśnie jej zwierzyła się ofiara przemocy. 

Dziecko padło ofiarą nie tylko dziadka, ale też lokalnej społeczności. "Alarm" TVP deklaruje, że gdyby nie natychmiastowa reakcja sąsiadki, w niewielkiej wsi wciąż panowałaby zmowa milczenia. Lokalna społeczność od długiego czasu miała mieć wątpliwości na temat bezpieczeństwa i zdrowia Ali. Nikt jednak nie zaproponował pomocy ofierze przemocy seksualnej. Sprawa obecnie znajduje się w rękach organów ścigania. Oskarżeni w najbliższej przyszłości staną przed wymiarem sprawiedliwości.

Źródło: [Alarm TVP]

Koniecznie obejrzyj nieziemsko prosty i szybki przepis na przepyszny posiłek!

Tagi: Polska