Polka na Wyspach boi się wyjść z domu. Wszystko przez nastoletnich prześladowców
Pani Anna opowiada o piekle, jakie spotyka ją każdego dnia na osiedlu, które zamieszkuje. Jej oprawcami są dzieci, które czują się całkowicie bezkarnie.
Dom najniebezpieczniejszym miejscem
W rozmowie z portalem o2.pl, pani Anna opowiada swoją historię. Do Leeds przeprowadziła się w 2011 roku, jednak dopiero od dwóch lat jej blok stał się celem na pobliskiej grupy nieletnich chuliganów, którzy umilają sobie wolny czas dokuczaniem mieszkańcom. „Nazwali nasz blok więzieniem, a siebie samych gangiem i naszymi dozorcami. Większość mieszkańców Westfield Mills to Polacy i Słowacy. Jest jedna Czeszka, której banda chłopaków próbowała wejść do mieszkała i wymusić kupno narkotyków” – opowiada. Kilku sąsiadów wyprowadziło się z osiedla, reszta przywykła do ataków gangu nieletnich. „Rok temu Charlie lat 12 rzucił we mnie metalowym prętem i rozbił mi łuk brwiowy. Dwóch chłopców w wieku 5 lat chciało mi pomóc, ale nikt poza nimi nie zwrócił na to uwagi, nawet przechodząca obok matka z dwojgiem dzieci” – wspomina Anna.
Pani Anna woli przebywać daleko od domu
Kobieta w rozmowie z portalem o2.pl opowiada o kolejnej sytuacji, po której musiała zgłosić się na pogotowie. Na początku lipca, wracając z pracy zobaczyła dwóch chłopców rzucających kamieniami w okna firmy, zamkniętej z powodu lockdownu. Gdy zwróciła im uwagę, sama została trafiona kamieniem w głowę. „Mieszkam na parterze, więc wszystko może się zdarzyć”.
Co na to wszystko policja? Jak mówi pani Anna, skargi niewiele dają, a rodzice również nie wyciągają żadnych konsekwencji wobec dzieci. Polka ma nadzieję, że sprawa nabierze tempa po tym, gdy cała sytuacja zostanie opisana w prasie. „Dzisiaj dostałam maila z policji czy chcemy, żeby tylko porozmawiać z rodzicami, czy ciągnąć sprawę dalej. Ponieważ mamy dosyć, chcemy kontynuacji sprawy” – zdradza Polka.
Źródło: [o2.pl]
Koniecznie obejrzyj nieziemsko prosty i szybki przepis na przepyszny posiłek!