Syn Beaty Szydło zaszkodzi jej politycznej karierze? Nowe doniesienia
– Można by to ładnie ograć. Andrzej i Beata, zwycięski duet z 2015 r, drużyna pierścienia, znowu razem – pisał w grudniu tygodnik "Wprost". Temat powrotu Beaty Szydło na polską scenę polityczną jest dyskutowany w mediach od wielu tygodni.
Zdaniem dziennikarzy europarlamentarzystka tęskni za byciem jednym z głównych graczy polskiej polityki. Już przed niemal dwoma miesiącami informowano, że była pani premier szuka powrotu do kraju. Szydło miałaby odegrać kluczową rolę w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich i stanąć na czele kampanii wyborczej Andrzeja Dudy. Za takim obrotem sprawy miał zresztą optować sam prezydent. Sprawa komplikuje się jednak z powodu syna europosłanki Tymoteusza Szydło.
Beata Szydło nie wróci z powodu syna?
– Nie mówię, że prezydent zmienił zdanie, ale dziś sprawa stoi pod znakiem zapytania, właśnie w związku z tym, że Tymoteusz zrzucił sutannę – przekazał tygodnikowi "Polityka" anonimowy rozmówca.
Przypomnijmy, że syn Beaty Szydło wystąpił ze stanu kapłańskiego. Powodem jego decyzji miały być zdruzgotana przez plotki i domysły reputacja oraz kryzys wiary. Wspomniane plotki dotyczyły urlopu, na który udał się za zgodą biskupa bielsko-żywieckiego. Sugerowano wówczas, że Tymoteusz Szydło został ojcem. Syn byłej pani premier odniósł się również do popularności, "której nigdy nie chciał i która jest związana z funkcjami, jakie pełni jego mama".
Czas pokaże, czy wobec otaczających jej syna skandali Beata Szydło pokieruje kampanią Dudy. Obecnie urzędujący prezydent wiosną tego roku stanie do walki o Pałac Prezydencki m.in z Małgorzatą Kidawą-Błońską, Robertem Biedroniem, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem oraz Szymonem Hołownią.