wtv.pl > Polityka > Wiemy, co stało się później ze słynnym Audi A8L po wypadku z Beatą Szydło. Najnowsze doniesienia
Alan Wysocki
Alan Wysocki 19.03.2022 08:32

Wiemy, co stało się później ze słynnym Audi A8L po wypadku z Beatą Szydło. Najnowsze doniesienia

wtv
WTV.pl

Przypomnijmy, że w 2017 roku miał miejsce poważny wypadek w Oświęcimiu. Ówczesna premier Beata Szydło dopiero po trzech latach usłyszała wyrok w sprawie zderzenia. Wymiar sprawiedliwości nie uznał winy funkcjonariuszy Służb Ochrony Państwa. Sebastan Kościelnik nie poniósł poważnych konsekwnecji. Sędziowie tłumaczyli, że kierowca Seicento nieumyślnie naruszył przepisy drogowe. Podjęto jednak decyzje o warunkowym umorzeniu procesu. Nakazano też wypłacenie zadośćuczynienia dla poszkodowanych. Po 44 miesiącach przedstawiono, co stało się ze słynnym już Audi A8L.

Była premier Beata Szydło wzięła udział w wypadku

Krzysztof Brejza umieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym wyjaśnił, co stało się z pojazdem Beaty Szydło. "Już 44 miesiące na kołkach na policyjnym parkingu stoi Audi A8L zabezpieczone w związku z wypadkiem rządowej kolumny w Oświęcimiu. MSWiA odpowiada na interwencję: »nie posiadamy wiedzy, by SOP występowała do sądu o zwrot pojazdu«. MSWiA nadzoruje SOP. A8L zakupione za 2,5 mln zł" - czytamy w poście na Twitterze. Polityk dodał, że jest to najdłużej zabezpieczane auto w historii polskiego sądownictwa. Interpelacje były kierowane między innymi do Prokuratury Krajowej, oddziału prokuratury w Krakowie oraz do Służb Ochrony Państwa.

Trudno zrozumieć, co jest powodem, dla którego Audi A8L wciąż znajduje się na policyjnym parkingu. Warto jednak podkreślić, że Ministerstwo Spraw Wewnętrzych i Administracji informowało o blisko 200 zdarzeniach drogowych. Nie każda stłuczka była wywołana przez funkcjonariuszy. Statystki resortu obejmują okres od 2016 roku do 2019 roku. Organy ścigania domagały się roku pozbawienia wolności oraz 20 godzin prac społecznych dla kierowcy Seicento. - Sąd umarzając postępowanie warunkowo miał na uwadze stopień przyczynienia się kierowcy Sebastiana Kościelnika do wypadku. Warunkowe umorzenie nie jest ani skazaniem ani orzeczeniem o niewinności - uzasadniał wówczas wymiar sprawiedliwości. Decyzja ta stanowi wsparcie dla uczestnika stłuczki w Oświęcimiu. Jego nazwisko nie będzie figurować w rejestrze karnym. 

Premier Beata Szydło miała jednak podróżować pojazdem, który mógł wprowadzić w błąd uczestników ruchu drogowego. Jest to opinia śledczego, przedstawiona przez TVN24. - Sposób oznakowania i poruszania się pojazdów rządowych, mógł wprowadzić innych uczestników ruchu drogowego w błąd, powodować ich dezorientację - komentował biegły dla komercyjnego medium. Doniesienia TVN-u oznaczałyby, że organy ścigania mogły zdawać sobie sprawę ze współodpowiedzialności Służby Ochrony Państwa.

Źródło: [Twitter/Krzysztof Brejza]

Powiązane