Wyznaczono termin posiedzenia w sprawie Jędraszewskiego. Wcześniej padły poważne oskarżenia
Narastający pomiędzy Jędraszewskim a OMZRiK konflikt musiał w końcu znaleźć swój finał w sądzie. Ośrodek postanowił, skierować oskarżenie prywatne w sprawie propagowania zakazanego totalitarnego ustroju. Zdaniem działaczy antyrasistowskich Jędraszewski publicznie wzywał do prześladowań osób homoseksualnych.
Arcybiskup Marek Jędraszewski - siewca nienawiści?
Sprawa dotyczy wypowiedzi Marka Jędraszewskiego na temat "tęczowej zarazy". Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ze względu na to, że jej zdaniem polski kodeks karny nie penalizuje tego typu zachowań. Podwładni Zbigniewa Ziobry przekonywali, że słów wygłoszonych przez Jędraszewskiego nie sposób także rozpatrywać przez pryzmat nawoływania do nienawiści czy propagowania ustroju totalitarnego. Nie wywołały także zagrożenia – zdaniem śledczych niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia osób LGBT „jawi się jako abstrakcyjne i nieokreślone, i nie wystąpiły przy tym okoliczności szczególnie niebezpieczne”. Z taką interpretacją nie zgodził się Ośrodek, który wysłał do sądu wniosek z zażaleniem na decyzję prokuratora - Za każdym razem, gdy wszczęcie śledztwa jest niewygodne dla prokuratury, zaczyna się stosowanie różnych kruczków prawnych, które mają nas zniechęcić do dalszych kroków – mówi w rozmowie z Gazetą wyborczą Konrad Dulkowski, prezes Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Teraz wnioskiem zajmie się Sąd Okręgowy, Właśnie wyznaczono datę jego rozpatrzenia: 1 czerwca 2020 roku. Sąd podejmie decyzję o tym, czy sprawa będzie miała swój ciąg dalszy oraz czy arcybiskup zasiądzie na ławie oskarżonych.
1 sierpnia 2019 roku podczas mszy w Bazylice Mariackiej z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego abp Marek Jędraszewski mówił: „Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa”. Wypowiedź wywołała ogromny sprzeciw wśród Polaków. Zdaniem wielu osób może przyczynić się do fali nienawiści wobec osób homoseksualnych. Z wielu historii wiemy, że taka nienawiść potrafi zabić. Tak było m.in. w sprawie Dominika z Bieżunia, 14-latka, który popełnił samobójstwo z powodu ataków kolegów na jego orientację.
Źródło: Gazeta Wyborcza