wtv.pl > Polska > Anna Lewandowska panicznie stara się odratować swoje dobre imię, ale niestety jeszcze bardziej się pogrąża. Czy teraz przesadziła?
Weronika Szatkowska
Weronika Szatkowska 19.03.2022 08:33

Anna Lewandowska panicznie stara się odratować swoje dobre imię, ale niestety jeszcze bardziej się pogrąża. Czy teraz przesadziła?

wtv
WTV.pl

Co kierowało influencerką, przy publikowaniu wideo tego typu? Sama stwierdziła, że chciała pokazać dystans do krytyki swojej sylwetki i wyglądu. Dodała, że nie miała na celu nikogo urazić.

Anna Lewandowska nie odpuszcza. Opublikowała zdjęcie, które oburzyło wielu

Lewandowska występując w stroju "grubej dziewczyny" rzekomo chciała okazać wsparcie ruchowi body positive, a jednocześnie pokazać, że łączy się ze wszystkimi. Niestety nie zostało to odebrane ani poważnie, ani jako odruch wsparcia dla kobiet, które odbiegają od standardów lansowanych przez social media i influencerów. Wideo spotkało się z falą krytyki i nie ma się co widzić. W końcu Anna całe życie uprawia sport, jest dietetyczką, a przede wszystkim ma rewelacyjną figurę, którą jest ciężko osiągnąć standardowej użytkowniczce internetu.

Anna Lewandowska, idąc dalej i próbując zachować twarz postanowiła wstawić na swój Instagram zdjęcie, gdzie instruuje jak pozować do zdjęć. Widać, że próbowała też uwydatnić swoje "boczki", opuszczając getry na jednej z fotografii. Wśród wielu sprzyjających komentarzy, można znaleźć również te, które nie pochwalają postawy żony piłkarza.

Choć wydawać by się mogło, że Anna Lewandowska zrozumiała swój błąd, to niestety, ale w sieci zagrzmiało od informacji dotyczących pozwów wobec krytyków jej zachowania. Maja Stasko ujawniła w piątek, że grozi jej kara zadośćuczynienia w wysokości kilkudziesięciu złotych. Na Instastory influencerki można było usłyszeć kilka słów wyjaśnień. 

- Dzieci poszły spać, a ja mogę nadać kilka słów. Ostatnia sytuacja, która ma miejsce w moich social mediach. Kochani, kto mnie zna, nie od dziś, albo kto mnie zna od niedawna, może sprawdzić na moim profilu, że nigdy przenigdy nie miałam złych intencji. Nigdy przenigdy nie dodaję złych, negatywnych emocji. Nigdy przenigdy nie oceniam ludzi, a tym bardziej się z nich nie śmieję - mówiła Anna.

- Pracuję z kobietami i z ich problemami od wielu lat, to cała moja praca i tematy, które poruszam w moich social mediach. Chciałabym raz jeszcze przeprosić wszystkie osoby, które poczuły się dotknięte moim filmikiem. Nie to było moim zamiarem. Pisałem to też w moim poście, który wrzucę raz jeszcze. Nie dzielmy się, tylko się po prostu wspierajmy - dodała.

Do sprawy postanowiła odnieść się dziennikarka, Paulina Młynarska: "Jakaś granica została przekroczona. Anna Lewandowska, szczupła, śliczna i bardzo zamożna (to niestety ważne), popełniła niefortunną przebierankę, która została skrytykowana przez feministkę i aktywistkę Maję Staśko jako "fat shaming". Moim zdaniem słusznie. Mnie także nie podobają się heheszki z osób z nadwagą. Razi mnie nadużywanie sloganu "ciałopozytywność". Pracuję z bardzo różnymi osobami jako nauczycielka jogi i wiem jedno: motywując do pozytywnych zmian mamy obowiązek, przede wszystkim, kierować się empatią i bardzo uważać, by nikogo nie ranić. Bo guzik wiemy o tym, jak żyje w swoim ciele druga osoba" - pisała na Facebooku.

Źródło: Facebook, Instagram, Pudelek.pl

Tagi: Facebook
Powiązane