wtv.pl > Polityka > Abp Gądecki zapewnił dzieciom traumę przed pierwszą komunią świętą. "Dlaczego ktoś chce je karać?"
Konrad Wrzesiński
Konrad Wrzesiński 19.03.2022 08:40

Abp Gądecki zapewnił dzieciom traumę przed pierwszą komunią świętą. "Dlaczego ktoś chce je karać?"

wtv
WTV.pl

Sytuacja jest prosta, jeśli dziecko chodzi do szkoły znajdującej się w pobliżu parafii. Jak jednak podaje dziennik, coraz więcej dzieci uczęszcza do placówek w innych dzielnicach Poznania. Rodzice wybierają szkoły społeczne, czasem lokalizacja szkoły jest dla nich po prostu wygodna. Wówczas zaczynają się problemy.

Decyzją metropolity gdańskiego dzieci muszą pójść do komunii w swojej parafii. Duchownych nie interesuje fakt, że, dla przykładu, mała Zosia chciałaby przystąpić do sakramentu wraz ze swoimi kolegami. – Katechetka stanowczym tonem oznajmiła, że musi iść do swojej parafii, gdzie mieszkamy, bo tak każe abp Gądecki. Ale ona tam nie zna nikogo i się tym wszystkim stresuje. W szkole z wieloma dziećmi się przyjaźni, to środowisko jest jej bliskie. Dlaczego ktoś w Kościele chce ją w ten sposób karać? – mówi w rozmowie z "Wyborczą" mama dziewczynki.

W podobnej sytuacji znajduje się tysiące dzieci.

Abd Gądecki się nie zgadza. "Tutaj dziecko do komunii iśc nie może"

– Takie jest zalecenie metropolity poznańskiego i nic nie poradzę. Tutaj dziecko do pierwszej komunii iść nie może. Można pisać pismo do kurii o odpowiednie zezwolenie – powiedział proboszcz, od którego z prośbą zwrócili się rodzice Zosi.

Rzecznik poznańskiej kurii tłumaczy, że "miejscem, w którym celebruje się liturgię, jest parafia, a nie szkoła". Cytowany przez "Wyborczą" ks. Szczepanik twierdzi, że "szkoła jest tylko pewnym etapem w życiu i kiedyś ma swój koniec. Natomiast człowiek wierzący zawsze należy do jakiejś wspólnoty parafialnej".

To tłumaczenie nie przekonuje jednak mamy dziewczynki.  – Wszyscy duchowni powtarzają, że pierwsza komunia to ma być wielkie święto. Dla Zosi to tylko jeden wielki stres. Jej przypadek nie jest odosobniony. Wiem, że podobna sytuacja jest z młodzieżą, która idzie do bierzmowania. Też muszą iść w parafii, a nie ze szkołą.

Kobieta zaznacza, że zjawisko to wcale nie jest marginalne. Zdaniem mamy 10-latki problem "dytyczy większości dzieci".

Powiązane