20% kobiet to kobiety z niepełnosprawnościami. Właśnie one najczęściej doświadczają przemocy
Dlatego tego dnia odbył się panel organizowany przez Fundację Autonomia „Silniejsze i bezpieczniejsze! Jak ludzie, organizacje i instytucje mogą skuteczniej zapobiegać i reagować na przemoc wobec kobiet z niepełnosprawnościami” w ramach projektu „Nie znaczy nie” przeciwko przemocy wobec kobiet z niepełnosprawnościami. Oto kilka informacji, które na nim się pojawiły.
20% kobiet na świecie to kobiety z niepełnosprawnościami
Ok. 1 na 5 kobiet na świecie to kobieta z niepełnosprawnościami – to nasze córki, matki, sąsiadki, współpracownice, przyjaciółki. To bardzo zróżnicowana grupa: osoby w każdym wieku, o rozmaitych orientacjach psychoseksualnych, tożsamościach płciowych czy pochodzeniu. Niepełnosprawności także są różnorodne: ruchu, słuchu, wzroku, intelektualne czy mentalne.
Dlaczego lepiej mówić „z niepełnosprawnościami”, a nie „niepełnosprawni”? Bo nazywanie osób „niepełnosprawnymi” implikuje, że to jedyna cecha, którą posiadają – a to tylko jedna z cech, czasem trwała, a czasem czasowa. Dlatego lepiej mówić o niepełnosprawności jako o czymś, co osoby mają – a nie jakie są. To ich nie definiuje ani nie naznacza.
80% kobiet z niepełnosprawnościami doświadcza przemocy
Kobiety z niepełnosprawnościami kilkukrotnie bardziej są narażone na przemoc niż inne kobiety. A często to przemoc staje się powodem ich niepełnosprawności – fizycznej czy mentalnej, w wyniku pobicia, traumy czy PTSD. Blisko 80% kobiet z niepełnosprawnościami doświadcza przemocy. Są dotykane bez ich zgody, traktuje się je jak dzieci, uznaje się, że nie mają potrzeb seksualnych, a mimo to spotyka je molestowanie i przemoc seksualna. Uczy się je, by były cicho – przez to nie są w stanie krzyczeć, gdy dotyka je krzywda. Kobiety z niepełnosprawnościami często nie mają możliwości reagowania – są osoby, które po prostu nie potrafią krzyknąć czy odrzucić ręki.
Kobiety z niepełnosprawnościami doświadczają też często specyficznych rodzajów przemocy, których nie znają kobiety bez niepełnosprawności, np. niszczenie wózków do poruszania się czy przemoc w domach pomocy społecznej i innych ośrodkach wsparcia. Bywa, że kobiety z niepełnosprawnościami mają problem z identyfikowaniem zachowań przemocowych – bo są przyuczane do posłuszeństwa, a zachowania przemocowe mogą uznawać za normę.
Kto jej uwierzy, skoro jest „chora psychicznie”?
A po przemocy piętrzy się przed nimi mnóstwo trudności, by uzyskać wsparcie. Jeśli kobieta na wózku została zgwałcona, może nie być w stanie dostać się do ginekologa, gdy nie jest przystosowany do wózka. Szpital psychiatryczny może nie mieć dostosowanego dla niej łóżka. Infolinia po doświadczeniu przemocy jest niedostępna dla osób głuchych czy słabo słyszących. Kobiety posługujące się polskim językiem migowym mogą nie zostać zrozumiane w publicznej ochronie zdrowia czy na policji. Edukacja antyprzemocowa z kolei wyklucza osoby z niepełnosprawnością intelektualną, dla których materiały nie są przystosowane.
Jak kobieta niepełnosprawna intelektualnie może zgłosić przemoc seksualną? Kto jej uwierzy? Albo kobieta z niepełnosprawnością wzroku korzystająca ze wsparcia psa przewodnika – który ośrodek po przemocy przyjmie ją z psem?
A osoby mieszkające w instytucjach czy domach pomocy społecznej? Tam kobieta z niepełnosprawnością nie może sobie nawet wybrać lekarza-ginekologa. Jak więc miałaby móc zgłosić przemoc?
Co więcej, niektóre formy przemocy wobec kobiet z niepełnosprawnościami są zalegalizowane, jak ubezwłasnowolnienie, zmuszanie do brania leków np. w szpitalach psychiatrycznych czy zakaz zawierania małżeństw przez osoby z niepełnosprawnością mentalno-intelektualną. Czasem spotykają je także przymusowe sterylizacje i aborcje – a kiedy indziej dotyka je zakaz aborcji. Kobiety czują się uwięzione, bez wsparcia, boją się ubezwłasnowolnienia – więc starają się nie sprzeciwiać, nawet gdy dzieje im się krzywda. Bo opowiedzenie o przemocy może mieć dla nich znacznie większe konsekwencje niż dla innych kobiet. Osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi lub mentalnymi w sądzie mogą usłyszeć, że są „chore psychicznie” – a przez to niewiarygodne. Ich oprawca pozostanie bezkarny.
Pandemia uderza w osoby w najtrudniejszym położeniu
I jest coraz gorzej. Restrykcje w związku z pandemią w szczególnie dotkliwy sposób odbiły się na sytuacji osób z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunek. Kobiety zostały uwięzione w domach, przemoc wobec nich narasta, wiele osób straciło pracę, został utrudniony dostęp do ochrony zdrowia czy policji. W związku z tym utrudnionym dostępem to głównie kobiety zostały obciążone obowiązkami związanymi z opieką wychowawczą, emocjonalną czy medyczną – nad dziećmi czy bliskimi. Kobiety znajdujące się w domach opieki w dużo wyższym stopniu niż inne kobiety są narażone na zarażenie, nie mają też pełnej opieki ze względu na kwarantannę opiekunów. Warunki życia bywają tam tragiczne.