Historia ojca podnosi ciśnienie. Jego syn kwestował w czasie WOŚP, później poszedł na religię
O sprawie za pośrednictwem Facebooka poinformował ojciec kwestującego chłopca. "Zacznę od tego ze jestem bardzo zły bo nie chcę używać wulgaryzmów", czytamy w poście pana Huberta.
Jego syn w minioną niedzielę kwestował wraz z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy podczas 28. finału akcji. Chłopiec zebrał pokaźną jak na niewielką miejscowość kwotę 600 zł, za co dostał zresztą specjalny dyplom. Potem chłopiec poszedł na lekcję religi. Jego wysiłek nie spotkał się tam z aprobatą.
"W dniu dzisiejszym poszedł do szkoły z przyklejonym do bluzy serduszkiem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Czuł się dumny do momentu lekcji religii ze znanym w Kudowie nauczycielem,katecheta" (pisownia oryginalna).
WOŚP akcją niewartą wsparcia. Owsiak złodziejem
"Ten oto nauczyciel nakazał mojemu synowi zdjąć z bluzy symbol WOŚP bo jak to określił Owsiak to złodziej i On się z tym nie zgadza więc Mikołaj ma to zrobić na co na szczęście mój Syn się nie zgodził i powiedział że tego nie zrobi", pisze na Facebooku pan Hubert. Zdaniem wspomnianego katechety "należy dawać na Caritas, a nie na WOŚP". Dodał również, że "Owsiak to złodziej".
"Jeszcze raz powtórzę że jestem dumny z Syna aczkolwiek wiem że to skończy się represjami ze strony tego Pana w stosunku do mojego syna na co z pewnością nie pozwolę", zaznacza autor posta.
W opinii ojca kwestującego chłopca katecheta sieje w ten sposób nienawiść, i trudno nie zgodzić się z jego oceną. "Zadaję sobie pytanie czy symbol WOŚP jest prawnie zakazany,czy jest czymś gorszącym,więc jakim prawem do cholery ten gość mający uczyć miłosierdzia sieje taką nienawiść", czytamy na Facebooku. Pan Hubert sugeruje, że szkoła nie jest odpowiednim miejscem dla podobnych osób, mających przecież za zadanie nauczyć świata najmłodsze, najbardziej chłonne umysły. Podzielacie jego zdanie?
