W wigilijny wieczór do twoich drzwi może zapukać nieproszony gość. Lepiej się przygotować, szykują się interwencje i kary
Podczas tegorocznej wigilii do naszych drzwi mogą zapukać policjanci.
Jak zapowiedział rzecznik policji, Mariusz Ciarka, nie będą to kontrole wyrywkowe, ale raczej sprawdzanie zgłoszeń lub miejsc, gdzie istnieje podejrzenie złamania obostrzenia.
Jeden z prawników zgodził się na wytłumaczenie, czy takie działania policji są w granicach prawa.
Jak wysokie będą kary za złamanie obostrzeń?
Wigilia 2020. Policja może zapukać do naszych drzwi
Od dłuższego czasu mówi się o rządowych restrykcjach w kontekście wigilii. Podczas kolacji i świąt zaproszonych do naszego domu może zostać maksymalnie 5 dodatkowych osób. Jest to również limit związany ze wszystkimi innymi zgromadzeniami. Już wcześniej rząd zachęcał do tego, by w miarę możliwości unikać kontaktu z bliskimi w czasie Bożego Narodzenia.
Przez dłuższy czas zastanawiano się również, jak będzie wyglądała penalizacja nieprzestrzegania obostrzeń - co w takiej sytuacji będzie mogła zrobić policja?
- Będziemy zwyczajnie reagować jak na inne zgłoszenia czy z własnej inicjatywy - poinformował rzecznik policji, Mariusz Ciarka.
- Takich zgłoszeń otrzymujemy dość dużo, co jest kolejnym przykładem tego, jak wielu naszych obywateli obawia się wirusa - dodał w kontekście zgłoszeń w sprawie nieprzestrzegania obostrzeń.
Jak zaznaczył Ciarka, w kontekście ograniczonej liczby osób na wigilii, funkcjonariusze liczą na samodyscyplinę i odpowiedzialność Polaków.
- Nie chcemy przecież mieć do siebie złości w związku z tym, że zaraziliśmy bliskie nam osoby, a zakończyło się to tragicznie - mówił.
Jak zaznaczył, policja będzie reagowała na każde zgłoszenie i czasem działać będzie z własnej inicjatywy, jeśli zaistnieje podejrzenie o łamaniu obostrzeń.
Funkcjonariusze mogą niepokornym wystawić mandat w wysokości 500 zł lub w ostateczności skierować sprawę do sądu lub sanepidu, co może zakończyć się karą w wysokości nawet 30 tys. zł.
Mec. Zbigniew Roman: taka sytuacja jest możliwa
Wielu zastanawiało się nad usankcjonowaniem prawnym możliwości policji w czasie wigilii. Na to pytanie odpowiedział mecenas Zbigniew Roman na antenie TVN 24.
- Jestem w stanie to sobie wyobrazić. Jeżeli by się okazało, że nagle ktoś organizuje przyjęcia albo wystawne święta i sąsiad zawiadomi organa ścigania, to wyobrażam sobie sytuację, że patrol interweniujący policji przyjdzie i będzie starał się to sprawdzić - stwierdził.
- W związku z tym w ramach tych zaleceń, obostrzeń i treści tego rozporządzenia, powinniśmy się do tego stosować - dodał.
Należy więc szczególnie uważać i stosować się do zaleceń, bo nie wiadomo, kto dziś zapuka do naszych drzwi.
źródło: [tvn24.pl][o2.pl]