Tiktokerka mówi o traumie i okropnym pomyśle Big Cyca. Skomentowała dla nas całą sprawę
Zespół Big Cyc nagrał w 1996 roku piosenkę „Makumba”, która miała opowiadać o afrykańskim imigrancie w Polsce. Hit na wiele lat zagościł w umysłach Polek i Polaków oraz stał się niechcianym gościem w uszach i umysłach czarnoskórych dzieci mieszkających w Polsce. Niedawno okazało się, że przerobiony utwór zaproponowano do śpiewania dzieciom z Republiki Środkowoafrykańskiej. Nieprzychylną opinię na temat tego działania wygłosiła użytkowniczka TikToka, Bella Ćwir, która specjalnie dla nas skomentowała akcję zespołu.
Podkreśliła, jak bardzo ta piosenka prześladowała i prześladuje ją do dziś, a wkładanie jej w usta czarnoskórych, nieświadomych kontekstu dzieci, jest niesmaczne.
Zespół Big Cyc zrobił nową wersję „Makumby”. Śpiewają ją czarnoskóre dzieci
Członek zespołu Big Cyc, Norbert Wardawa, pojechał do Republiki Środkowoafrykańskiej, gdzie przedstawił tamtejszym dzieciom fragment piosenki „Makumba”. Maluchom spodobała się linia melodyczna i tekst „Polska - Afryka, Afryka - Polska”, nauczono je również polskiego tekstu. Nie poinformowano ich jednak o kontekście tej piosenki i jej znaczeniu.
Zwrócono uwagę, na fakt, że sam tekst ma bardzo kolonialne zabarwienie, podobnie jak miało to miejsce w oryginalnej wersji.
- Cześć, jestem Clother i jestem z Africa. Nie ma tu nic, tylko kurz na ulicach. Żyraf i słoni od dawna tu nie ma. Ogólnie to wielka bieda (...) Pewnego dnia pojawił się „białas”. Powiedział, że zrobi tu hałas. On nas nauczył, by w naszej dłoni znalazł się instrument zamiast broni - brzmiał.
Choć miało to nawiązywać do wojny domowej, która miała miejsce w Republice Środkowoafrykańskiej, tekst bardzo dobitnie pokazał pozycję wyższości „białasa” nad śpiewającymi piosenkę dziećmi.
Wielokrotnie myślano o tym, że „Makumba” jest reliktem przeszłości - dziełem utworzonym w kontekście lat 90. Jak się okazało, nie dla wszystkich, a jej słowa wciąż mogą ranić osoby czarnoskóre mieszkające na terenie Polski.
Przez wiele lat wrażliwość na ich problemy była niewielka głównie przez fakt, że Polska od wielu lat była krajem dość jednolitym - ze względu na powojenne przesiedlenia, Polskę zamieszkiwali głównie Polacy, a mniejszości, które w jakikolwiek sposób mogły zwracać uwagę, było stosunkowo niewiele. W latach 90. i na początku XXI wieku na terenie kraju pojawiło się o wiele więcej imigrantów z różnych stron świata. Ich przystosowanie do życia w nowej ojczyźnie było jednak bardzo trudne również ze względu na brak odpowiedniej edukacji i przygotowania wśród Polaków.
TikTokerka Bella Ćwir skomentowała sprawę piosenki
Specjalnie dla redakcji WTV.pl tiktokerka Bella Ćwir, postanowiła skomentować tę piosenkę. Na swoim TikToku zamieściła krótkie wyjaśnienie, dlaczego pomysł wkładania w usta czarnoskórych dzieci „Makumby” nie jest odpowiedni.
- Ś wiat, który nas otacza, tworzony jest przez popkulturę. Jednym z dzieł popkultury, które miało na mnie ogromny wpływ, jest piosenka „Makumba” zespołu Big Cyc - mówiła. - Urodziłam się w 1997 roku, dzięki czemu miałam okazję dorastać u progu XXI wieku w Polsce, w czasach, gdy ta piosenka była w dalszym ciągu wysoko na listach przebojów. W czasach dyskotek szkolnych, gdzie często ją puszczano oraz w czasach wycieczek, podczas których dzieci śpiewały ją przez pół drogi.
- Tę piosenkę ludzie śpiewali mi prosto w twarz, a nazywając mnie „Makumbą”, uśmiechali się, nucąc „Polska - Afryka, Afryka - Polska”. Oczekiwali przy tym, że będę śpiewać uśmiechnięta z nimi, z tymi samymi ludźmi, którzy śmiali mi się w twarz. Do tej pory pamiętam, jak zabawne było dla moich znajomych śpiewanie wersów ze złą odmianą polskich czasowników albo mówienie do mnie w takiej formie, mimo że ŻADNA z osób, które znam tak nie mówi, nawet, kiedy nie opanowała w mowie płynnie języka polskiego - kontynuowała.
Zaznaczyła, że do dziś ma znajomych, którzy na każdym kroku śpiewają tę piosenkę, uznając ją za zabawną. Powiedziała, że kiedy tylko słyszy pierwsze nuty tej piosenki, ma ochotę zwymiotować i że nie ma absolutnie żadnych pozytywnych emocji z nią związanych.
- Dla mnie, dla moich braci i sióstr, nie ma znaczenia czy zespół Big Cyc miał dobre intencje tworząc te piosenkę, czy chciał faktycznie wyśmiać rasizm Polaków. My tego nie wiemy, ale wiemy, że tą piosenką zgotowaliście nam małe piekło - opowiadała. - My, czarne dzieci lat 90. i 00., oprócz stawiania czoła wielu innym stereotypom, musieliśmy walczyć też z piosenką, która wpadała w ucho naszym rówieśnikom. Jedną piosenką wywołaliście morze łez i górę stresu. I wiem, że to nie są tylko moje odczucia. To nasze odczucia.
Nowa wersja piosenki ze zmienionym tekstem - kolonializm w pełnej krasie
Była załamana, że do ponownego użycia tej piosenki doszło w 2021 roku, po długich protestach związanych z ruchem Black Lives Matter i polskiej akcji Don't Call Me Murzyn, która odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych - dzięki niej słowo „m*rzyn” zostało uznane za obraźliwe i wykreślone ze jako dozwolone w użyciu ze względu na jego obraźliwy charakter względem osób czarnoskórych.
Dodała, że wkładanie słów tej piosenki dzieciom z Afryki, które kompletnie nie znały jej znaczenia ani kontekstu, nie jest niczym, czym warto się chwalić. Stwierdziła, że gdyby tylko wiedziały one, ile cierpienia ten utwór przyniósł polskim kolorowym dzieciom, nigdy nie chciałyby go zaśpiewać.
- Ale nie wiedzą. Żyją w jednolitym, czarnym społeczeństwie. Nie muszą martwić się, że gdy będą szły do szkoły, lokalna społeczność będzie wołać za nimi „Makumba” czy ostentacyjnie proponować banany do zjedzenia - mówiła.
Postanowiła odnieść się również do nowej wersji piosenki ze zmienionym tekstem.
- Zwrot i scena mówiąca o tym, że biały człowiek zabrał dzieciom karabin z dłoni i dał gitarę... NAPRAWDĘ?! Już zapomnieliśmy, kto dał Afryce broń? Kto przyczynił się do zupełnie nieprzemyślanego podziału kontynentu na kolonie? Kto przyczynił się do cierpień tych ludzi i do wojen? - pytała.
Podkreśliła, że wie o tym, że projekt miał dobrą intencję - chciano zwrócić uwagę na problemy, jakie przeżywają dzieci w Republice Środkowoafrykańskiej, która jeszcze niedawno znajdowała się w stanie wojny domowej. Wiele z tych maluchów nie ma opieki na miejscu, bo ich rodzina trafiła do Kamerunu w obawie przed wewnętrznym zagrożeniem. Ćwir dodała jednak, że to nie powinno tak wyglądać - pomagać można na inne sposoby, nie piosenką, która skrzywdziła już wystarczająco wiele osób.
- I tak, zdaję sobie sprawę, że projekt miał dobre intencje. Zdaję sobie sprawę, że te nieświadome dzieci się z niego bardzo cieszą, bo wykonują jakąś nową aktywność w szkole muzycznej. Ale naprawdę można było to zrobić bez odnawiania naszych traum, bez powielania stereotypów o biedzie i o wspaniałej pomocy białych ludzi.
Pod redakcją Verø Szatkowskiej
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres wtv@iberion.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
źródło: [aszdziennik.pl][TikTok/bella.cwir]