Szokujący raport ws. działalności dominikanina Pawła M. Jest komentarz episkopatu
Są już wyniki kościelnego śledztwa ws. dominikanina Pawła M., który miał dopuścić się prowadzenia wewnątrz zakonu własnej sekty, w której ramach dopuszczał się też przemocy seksualnej i innej wobec swoich podopiecznych. Wynik raportu skomentował prymas Polski, abp Wojciech Polak.
- Ofiary zostały również skrzywdzone przez brak zrozumienia i wsparcia ze strony władz Zakonu - mówił abp Polak.
Szokujący raport ws. dominikanina Pawła M. Abp Wojciech Polak komentuje
- Z głębokim bólem i smutkiem zapoznałem się z wynikami prac Komisji eksperckiej badającej sprawę o. Pawła M. oraz postępowania przełożonych zakonnych. Pragnę przede wszystkim wyrazić moją bliskość, współczucie i wsparcie osobom zranionym - przekazał w komunikacie abp Wojciech Polak, który jest również delegatem KEP ds. dzieci i młodzieży.
- Wszyscy jesteśmy tym osobom winni wdzięczność i szacunek za odwagę i determinację w ujawnieniu zła, którego doświadczyły i z którego skutkami mierzą się do dzisiaj - dodał.
Odniósł się również do kwestii związanej z samym zakonem i zaznaczył, że ofiary zostały skrzywdzone również ze względu na brak odpowiedniego kontaktu z pozostałymi dominikanami.
- Jestem również blisko braci dominikanów, a także tych, którym posługują. Doceniam odwagę i pokorę stanięcia w prawdzie, która boli i zawstydza, ale też oczyszcza i umożliwia zdrowienie - nadmienił.
Wskazał również, że sporządzenie tego raportu kosztowało dominikanów dużo pracy i poświęcenia - zaangażowana w tym celu została świecka komisja.
- Modlę się za nas wszystkich, których rani i gorszy to zło, abyśmy z tej próby wyszli umocnieni, ufając, że Jezus jest z nami w tym bolesnym doświadczeniu - podkreślił.
Sprawa Pawła M. Charyzmatyczny dominikanin, który założył sektę
Sprawa dominikanina Pawła M. wybuchła w marcu tego roku przez wskazanie Zakonu dominikanów, którzy ujawnili, że wśród ich zakonników znalazła się osoba, która od lat prowadziła działalność na pograniczu sekty , a przy tym skrzywdziła wielu wiernych.
O szczegółach działalności Pawła M. dowiadujemy się m.in. z artykułu członka badającej jego sprawę komisji, dra Sebastiana Dudy.
- Po chwili Paweł kazał mi jednak uklęknąć pośrodku modlitewnego kręgu. Wciąż słyszałem „modlitwę językami” i frazę „przyjdź Duchu Święty”. W pewnym momencie jedna z uczestniczek podbiegła do mnie i uderzyła mnie w twarz. Zaczęła wrzeszczeć: „Skurwysynu, po coś tu przylazł?!”. Inne dziewczęta też okładały mnie pięściami po plecach, wykrzykując słowa modlitw na przemian z wulgaryzmami. Tłukły mnie i policzkowały. Byłem kompletnie zdezorientowany. Nie wiedziałem co robić: oddać tym pogrążonym w amoku kobietom razy? Krzyczeć? Spojrzałem na Pawła. Stał w kącie, patrzył na mnie pełnymi jakiegoś triumfu oczyma i… chichotał. Zachęcał kobiety, by dalej „wyrzucały szatana” ze mnie - pisał Duda.
Niektóre dziewczyny i kobiety były przez Pawła M. gwałcone, a duża część jego sekty miała charakter haremu, w którym dobierał sobie ofiary.
Paweł M. był jednak jednym z najbardziej charyzmatycznych dominikanów lat 90. i wczesnych dwutysięcznych. Był często i chętnie zapraszany na różnego rodzaju rekolekcje, budował też sieć zależności.
Obracał się również w naukowym środowisku teologicznym, pisząc swoją pracę zafascynowany duchowością kontrowersyjnego i oskarżonego również o molestowanie seksualne Marie-Dominique Philippe'a.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres redakcja@wtv.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Suski ocenił Morawieckiego. Stwierdził, że brak mu doświadczenia, jakim pochwalić może się inny znany polityk
-
Czarnecki ofiarował Kaczyńskiemu nietypowy podarek. Prezes PiS wyglądał na zachwyconego
źródło: wtv.pl, wp.pl zdjęcie główne: Piotr Molecki/East News - zdjęcie ilustracyjne