Odrzucono projekt "Stop LGBT" zakazujący marszów równości. Kaja Godek będzie zbierać podpisy od nowa
-
Od rozpoczęcia płockiego procesu o Kai Godek znów jest głośno
-
Tym razem powróciła sprawa jest projektu „Stop LGBT”, który zakazywałby organizacji marszów równości w Polsce
-
Projekt został najpierw odrzucony przez Sejm, a potem skargi z tego tytułu nie uznał Sąd Najwyższy
-
Wcześniej Godek zbierała podpisy m. in. w parafiach, co wywołało ogromny skandal
Czy ponownie zdecyduje się na zbiórkę podpisów pod tym projektem?
Najpierw Sejm, teraz Sąd Najwyższy - projekt „Stop LGBT” Kai Godek odrzucony
Dwa miesiące temu do Sejmu wpłynął projekt Kai Godek i jej Fundacji Życie i Rodzina pt. „Stop LGBT” . Miał dotyczyć zakazu organizowania marszów równości w Polsce . Podpisy pod projektem zbierano pod hasłami wymierzonymi w społeczność LGBT, twierdząc, że zagrażają oni „tradycyjnej rodzinie”.
Według projektu w Polsce nie mogłyby odbywać się demonstracje, podczas których „kwestionowane byłoby małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny”, a sami uczestnicy apelowaliby o „traktowanie związków osób tej samej płci lub związków składających się z więcej niż dwóch osób w sposób uprzywilejowany”.
Co ciekawe, na stronie projektu możemy znaleźć również nawiązania do edukacji seksualnej w szkołach, pokazanej jednak jako kwestię „seksualizacji dzieci od urodzenia (np. nauka masturbacji od wieku niemowlęcego)”.
Odmowa przyjęcia projektu jako nowelizacji ustawy o zgromadzeniach przyszła ze strony teoretycznego sojusznika - uczyniła to Elżbieta Witek, Marszałkini Sejmu . Na podstawie tej decyzji Komitet Ustawodawczy Inicjatywy „Stop LGBT” postanowił złożyć skargę do Sądu Najwyższego . Ten jednak też ją odrzucił .
- Sąd Najwyższy orzekł, że skarga na decyzję Marszałka Sejmu wpłynęła po terminie, choć zachowano 14-dniowy termin na jej złożenie - napisano na stronie Fundacji Życie i Rodzina.
To oznacza, że skarga miała wpłynąć już po ustalonym, 14-dniowym czasie oczekiwania .
Fundacja Życie i Rodzina zapowiedziała kolejne zbieranie pod podpisów . Czy i tym razem przyłączy się do nich Kościół?
Kościół pomagał w zbieraniu podpisów. Ogromne kontrowersje
Projekty różnych inicjatyw ustawodawczych muszą uzyskać 100 tys. podpisów , żeby móc znaleźć się w Sejmie. Co interesujące, w przypadku projektu Godek udział w zbieraniu wzięło kilkaset parafii w całej Polsce. Księża mieli namawiać do wspomagania Fundacji, m. in. w czasie ogłoszeń parafialnych.
Powodem otwarcia kościelnych furt dla zbierających podpisy był list sekretarze generalnego Episkopatu Polski, bpa Artura Mizińskiego , który informację o inicjatywie przesłał wszystkim biskupom diecezjalnym, tym samym dając do zrozumienia, że można przyzwolić na szukanie poparcia również w parafiach. Poprosił wtedy ich również o „ rozważenie ewentualności przychylnego podejścia do tej sprawy ”.
Nie wszyscy biskupi opowiedzieli się za projektem - stanowczo sprzeciwiali się takim praktykom metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz oraz prymas Polski, abp Wojciech Polak.
W czasie Strajku Kobiet często podnoszone sprawę tego projektu, jako bezpośredniego udziału Kościoła w działaniach politycznych.
źródło: [wiadomosci.wp.pl]
Artykuły polecane przez redakcję WTV: