Sikorski, Siemoniak, Sienkiewicz: stan wyjątkowy to propaganda. Jedyny cel to wykluczenie dziennikarzy
Radosław Sikorski, Tomasz Siemoniak i Bartłomiej Sienkiewicz zorganizowali konferencję prasową w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego w 183 miejscowościach przy granicy z Białorusią. Byli ministrowie zarzucają polskiemu rządowi nieudolność i brak współpracy z Frontexem. Ich zdaniem stan wyjątkowy nie ma na celu ochrony granic i jest wycelowany w media i organizacje pozarządowe.
Sikorski: Polska straciła szansę, aby umocnić swoją pozycję jako obrońca granic UE
W piątek 3 września odbyła się konferencja trzech byłych ministrów z czasów rządów PO - Radosława Sikorskiego (MSZ), Tomasza Siemoniaka (MON) i Bartłomieja Sienkiewicza (MSWiA). Wystąpienia polityków koncentrowały się na wczorajszej decyzji o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w 183 miejscowościach w woj. podlaskim i lubelskim.
Były szef MSZ Radosław Sikorski oznajmił, że jego biuro kontaktowało się z agencją Frontex i rząd “nie zasięgnął opinii” u jej przedstawicieli. Jego zdaniem PiS może obawiać się obiektywnej opinii Frontexu, co stawia Polskę w wyjątkowo niekorzystnym świetle.
- Rząd PiS nie wykorzystuje szansy politycznej, jaką daje użycie Frontexu, by pokazać Polskę jako kraj, który broni nie tylko swoich granic, ale też UE - stwierdził Sikorski.
O tym, jak ważną rolę ogrywa Frontex przypominał były szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz. - Funkcjonariusze Frontexu również raportują o stanie zagrożenia na granicy, by w razie potrzeby dorzucić kolejne kontyngenty ludzi czy sprzętu - zaznaczył.
Dlaczego rząd wprowadził stan wyjątkowy? Sienkiewicz: tu chodzi o wykluczenie dziennikarzy
Politycy skrytykowali również samą decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią. Sienkiewicz jest przekonany, że powód takiego działania jest tylko jeden - “żeby nie było żadnych innych oczu nad granicą niż PiS”.
Działacz zwrócił uwagę, że właśnie dlatego minister Kamiński żartuje z Frontexu, a najważniejszym zapisem rozporządzenia jest zakaz działania mediów. - Tu chodzi o wykluczenie dziennikarzy, a nie efektywną ochronę polskich granic - stwierdził.
Sienkiewicz zaznaczył, że zagrożenie jest realne, ale jego korzenie to “imperialna polityka Rosji”. Dlatego też uważa, że w takiej sytuacji polski rząd powinien zgłosić się po pomoc do NATO, a nie wprowadzać stan wyjątkowy, który ogranicza prawa obywateli.
Brak dialogu i “działanie infantylne”
Z kolei były szef MON Tomasz Siemoniak podkreślił, że w obliczu aneksji Krymu Donald Tusk zwołał spotkanie, na którym pojawili się przedstawiciele innych ugrupowań w tym m.in. Jarosław Kaczyński. - Dziś nie ma żadnego dialogu z opozycją - ocenił. Jego zdaniem sposób rozwiązywania problemu na granicy “to jedynie propaganda”.
Polityk zwrócił także uwagę na “infantylne działanie” prezydenta Andrzeja Dudy. Siemoniak stwierdził, że bezpieczeństwo Polski jest, według rządu, zagrożone i wprowadza stan wyjątkowy, pierwszy raz od 40 lat. Tymczasem “obywatele widzą prezydenta, który świetnie bawi się na meczu”.
Czy Koalicja Obywatelska poprze stan wyjątkowy? Siemoniak oznajmił, że decyzja w tej sprawie zapadnie w poniedziałek o godz. 15:00 w trakcie spotkania klubu parlamentarnego. - Być może coś się do poniedziałku zmieni, ale na razie nie widzimy przesłanek, by poprzeć wniosek - podsumował.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres redakcja@wtv.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV